Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

[staryst]

Czytając Delfinku Twój pierwszy post do mnie, nie przypuszczałem że Ty też znajdujesz sie w ciężkim stanie psychicznym. Przeczytałem Twoje pierwsze posty i zrozumialem jak bardzo cierpisz. Ale widac , że jesteś kobietą wyjątkową i nie poddajesz sie tak łatwo a efekty tego widać w Twoich ostatnich postach. Masz dodatkowe szczęscie ze do walki z choroba motywuje Cie obecność mamy, kochającego męża i grono przyjaciół. Wierze w Ciebie , w Twoją wiarę że dasz sobie radę. Pozdrawiam

[DELFINEK]

wczoraj sie troche w nocy nudzilam i pocztowki na swieta takie i inne tworzylam ....jedna wstawilam na forum zeby bylo weselej ...na podworku szaro ,buro,deszczowo to moze ten obrazek humor Wam poprawi ...pozdrawiam...:))))

[golka]

:):):)

dziekuje...
wiesz za co :)

[DELFINEK]

Za pare dni Wigilia i Swieta ...a ja zamiast sie cieszyc mysle zeby bylo juz po ..bo te wszystkie przygotowania ....te sprzatanie ..gotowanie ...wszystko musi byc naj ...a potem siedzenie i telewizja ...jedzenie ...i nudy ... zawsze sie sobie mowi ze juz te to beda inne bedzie spacer ....duzo rozmow...spotkan rodzinnych ...ale potem jest inaczej ....i zaraz Sylwester i Nowy Rok ....ktory ma byc lepszy od [poprzedniego ...ale zazwyczaj jest gorszy ...bo juz i czlowiekowi lat przybywa i ta ciagla gonitwa za kasa ....za tym zeby straczylo do nastepnej renty ...na leki ...na jedzenie ...i nie ma czasu na normalne spokojne zycie ...eh ...pozdrawiam .....
Ale i tak zycze spokojnych i rodzinnych Swiat i lepszego spokojniejszego Nowego Roku ......MARTA ...:)))))))

[staryst]

Ja też Marto chciałbym mieć już święta za sobą, ale rzeczywistość jest nieubłagana. Dzisiaj, jak z wnuczką i synem robiliśmy potrawy na stół wigilijny, to myślałem że mi klatę rozwali, bo to przecież było ulubione zajęcie żony a ja cały czas jej pomagałem jak mogłem -a dzisiaj??? Co chwila wychodziłem z kuchni i po kryjomu ryczałem jak wół.Nie wiem czy dam rady zasiąść do tego stołu w wigilię a przecież będę musiał!!! Nie chcę psuć nikomu nastroju i dlatego na przekór cholernemu losowi życze Wszystkim rodzinnych, spokojnych i bez stresów Tych nadchodzących Świąt

[grazyna_50]

,serdecznie pozdrawiamwitajcie ,ja chyba pomimo ,ze swiat nie lubie ciesze sie na nie ,bo pierwszy raz od ponad 20 lat spedze je w Polsce,z mama.Za kazdym razem mam horror przed oczyma jak nadchodza swieta a wtym roku zadnych generalnych porzadkow.. zadnego gotowania..staryst postaw zdjecie zony na stole ,to pomoze.Pomysl ,ze na pewno cieszylaby sie widzac wszystkich raazem...wiecej nie umiem poradzic,przykro mi bardzo

[DELFINEK]

[link widoczny dla zalogowanych] to przed droga Grazyna podzielimy sie oplatkiem i szerokiej drogi i radosnego i szczesliwego pobytu w domu wsrod najblizyszch zycze ....pozdrawiam..:)

[molka]

Spokojnych,dobrych Świąt Delfinku jeszcze raz Ci życzę.

[DELFINEK]

WITAM...PRZYJACIEL TO TEN KTO ZROZUMIE TWOJE LZY ...a moja wigilija zaczela sie dzien wczesniej ...ja juz mialam przwie wszystko przygotowane do swiat ..mieszkanie ustrojone ....potrway pogotowane ..i myslalam ze bedzie wszystko dobrze ...ze pojde na wigilije do mamy i corki tak jak bylo umowione juz dawno ..cieszylam sie jak male dziecko bo od paru lat nie wychodzilam z domu ale w tym pokonalam lek i wigilia miala byc bajeczna taka inna niz te poprzednie ...choinka ..oplatek ..mama ..corka ..maz i ja ...wlasnie maz on jest powodem ze w wigilije zostalam sama i swieta bede miala samotne pelne lez i bolu....a zaczelo sie dzien przed wigilija maz wrocil pijany do domu ,,nie pisalam tego ale od 30lat choruje i zyje z alkoholikiem ktory sie leczy ale ma dlugie okresy picia ...i wlasnie tak zaczela sie moja wigilia on pijany a ja zla ...a zeby wyladowac stes ze tak zrobilprzed wigilija ..powyrzucalam to wszystko czym ustroilam mieszkanie ...zostawilam tylko malutka choinke ...myslalam ze zrozumie ze nastepnego dnia wigilija i ze bedzie trzezwy ale sie pomylilam ...gdu=y rano wstalam jego juz nie bylo a wrocil oczywiscie pijany i zly i te jego wyrzuty ..on jak jest pijany jest bardzo pobudzony i wchodzi i wychodzi z domu i sie dopija za kazdym wyjsciem ...a tu wigilija i trzeba cos przygotowac na wieczor ..posprzatac ...a on coraz bardziej pijany i upierdliwy i wtedy po raz drugi w zyciu po tylu latach zycia wezwalam policje ..w wigilije ja wzywam policje dobrze juz musial mi zalesc za skore ..przyjechali pouczyli ale ze to magiczny zaczarowanydzien nie zabrali go ..ale juz nie bylo mowy o pojsciu do mamy ..o wspolnej wigiliji juz nie bylo mowy ...przyjechala corka do mnie i tak placzac przesiedzialysmy z godzine ..potem musiala wracac bo mama sama ...a ja nawet sie nie mialam \z kim podzielic oplatkiem ..bo spal do wieczora ....i tak byla moja wigilija z pijanym mezem bez kolacji /wszystko stoi w lodowce / bez oplatka ..po tylu latach razem nie byla juz to tak pierwsza wigilija ....eh....a co bedzie jutro ..jutro sklepy zamkniete /wodki w domu u mnie nie ma nigy/ ale przeciez pojdzie z psem a koledzy stoja pod blokiem i czekaja ....i to sa moje magiczne ...zaczarowane swieta .... samotnosc ..bol..lzy ...a po co bylo to wszystko ...to sprzatanie ..gotowanie ...szykowanie ..teraz wszystko sie zmarnuje bo nikt do mnie nie przyjdzie bo nie chce go nikt widziec ze tak postapil w wigilije ...a JA znowu sama ...zaplakana ...przy komputerze ...wieksze dawki lekow na uspokojenie ...i takie to moje swieta ....i to co zbudowalam przez pare miesiecy znowu runelo w gruzach ....bo znowu sie zagubilam i znowu bede musiala od poczatku uczyc sie wychodzic ..eh....a jeszcze przed swietami prosilam i blagalam tyl;ko nie pij ....i co mam zrobic majc 57 lat ....meza alkoholika ...jak zyc ....???????.....pozdrawiam i wszyskim zycze SPOKOJNYCH I RODZINNYCH SWIAT...nie takie jak moje ..............................................................................

[golka]

jestem przy Tobie Delfinku...


moj ukochany andrzej,moja polowka,czlowiek ktory byl najcudowniejszym darem od boga,najlepszym przyjacielem...
pił...
wigilia 98 rok...
andrzej jest pijany...
wzywam policje...
zabieraja go do izby wytrzezwien...

ja wiem jak to boli delfinku...