Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...
Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jeden dzień z życia szaleńca
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Manhattan_Man
pisarz powyzej 30 postow



Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wtorek 1:55:10, 31 Październik 2006, Wtorek , 303     Temat postu: Jeden dzień z życia szaleńca

Wiecie, szaleństwo jest rozkoszą znajomą jedynie takim szaleńcom jak ja. ale nie w tym rzecz... mialem nie pisac, mialem sie nie 'wylaniac' tak probowalem, mowię Wam. Nie wyszło, jak zawsze. Tzn.. no wiecie coś tam wyszło. Nie wiem czy wyszło jednak coś dobrego czy coś złego. problem polega na tym... że... ja już nic nie wiem. Zyję w ciągłym letargu. Drugi rok. Z jednej strony... smutek rozpacz, z drugiej szczęscie. Wiecie, nie wydaje mi się abym miał depresję czy coś... prędzej zalążki schizofrenii lub coś w tym rodzaju. Dlaczego ? No właśnie... dlaczego... ?
W roku 85' przyszedłem na świat. Wychowałem się w centrum pięknego miasta wrocławia, w poniemieckiej kamienicy, gdzie widzialem wszystko... widzialem krew na scianach, widzialem śmierć, doznalem patologii, bolu, strachu, narkotyki, alkohol... wszystko do wieku 16 lat. Wspominam te czasy dobrze, poza tym, że w domu nie było dobrze, nie uwzględniając do tego faktu, że jestem wpół-sierotą. Plac Grunwaldzki to specyficzna dzielnica... jest tam wszystko... znalem tam wszystkich... bylem dzieckiem ulicy, tak mi sie zdaje z perspektywy czasu. Po 16tym roku zycia przenioslem sie na inne osiedle. i wiecie co ? stracilem tozsamosc... nie chcialem sie tam przenosic, ale nie mialem nic do gadania. Niestety, moja matka nie potrafila nigdy wyrazac uczuc, dziwne uczucie... moj ojciec zmarl rowniez w dziwnych okolicznosciach... szczerze mowiąc to ja nie mam nikogo. I wlasnie kolejny paradoks. Byl moment, ze bardzo duzo sie uczylem. stracilem tozsamosc, od tego sie zaczelo, dorastalem... nie wiedzialem co jest grane. poswiecilem sie wiec nauce, koszykowce i bylo fajnie. pozniej jednak odkrylem, ze jest coraz gorzej... nie mogę spac, mam czesto stany lekowe - zwlaszcza rano. nie wiem co to jest, ale po 15:00 mogę wszystko, przed 15:00 nie ma mnie, rozumiecie ? nie istnieje. Zabawne, nikt mi nigdy nie pomagał... to ja jestem lekarstwem dla nich... na codzien sie smieje, wracam do domu... i płaczę, rozumiecie ? wracając do paradoksu, obecnie mieszkam na osiedlu i zaczynam powoli czuc sie jak u siebie, jestem rozpoznawalny - tego mi zawsze brakowało... ale tez jeszcze czegos... muszę pomagać. Moja matka i ojczym to alkoholicy - cale zycie widzialem co sie dzieje. nie wpadlem przez to w narkotyki. tylko pielegniarka z erki mowila mi: "chlopie wynos sie stąd jak najszybciej" obca osoba. wiec wiecie co jest grane. Pozniej gdy juz wydawalo mi sie ze jest super(ze slabego ucznia stalem sie prymusem), mimo stanow lekowych, dalszych problemow ze snem(powaznych, nic nie pomaga) napisalem mature z matematyki i mialem cale zycie przed sobą. Niestety, Wujek na raka płuc. Chemioterapia nie pomaga, Ci dalej chleją, a ja jezdze samochodem do szpitala i jako jedyny z rodziny go odwiedzam. Czuję smak chwili, smierc unoszącą sie non-stop wokol mnie. widze to wszystko, widze mlodych ludzi w moim wieku... coś się we mnie zmienia... miesiac pozniej kazą mi klamac, ze bedzie zyl, nogi z waty. zupelnie nie mysle o studiach... wiecie... narkotyki jako jedyny prawdziwy znieczulacz, ale nic twardego. Zacząłem też palić papierosy, ironia co ? w tym samym czasie matka nagle zachorowala na najgorszy rodzaj tarczycy, bonusowo rak galki ocznej, wyglada to tragicznie. Nie wiem dlaczego, ale poswiecilem caley rok i nic nie pomoglo, wszedzie z nią jezdzilem, tatus nie mial czasu, praca praca praca - tak, rzygam pierdo7onym systemem ogolnych spolecznych wartosci. To wlasnie w Was widze najbardziej ludzkie istoty, jakie widzialem. chcialbym zebyscie wiedzieli o tym. Harmonogram dnia:
1. studia,
2. wydział onkologiczny,
3. Spotkania z przyjaciolmi(zeby nie oszalec)

Zapomnialem dodac, ze ojczym cale zycie pracowal, nigdy nie mial na nic odwagi, na nic wiekszego. dostalem niby mieszkanie... teraz mieszkam ze wspolokatorką, niby jest fajnie, ale... . Był moment, że mieszkalem sam, boze był moment, że wydawało mi się, ze widze jakies zjawy. Wyobrazacie sobie ? i komu mam o tym powiedziec ? psychiatrze ? przepisze mi jakies mocne prochy. teraz jestem spokojniejszy, chyba sie uspokajam, powoli, ale do przodu. Dookola nikt oczywiscie nie wiedzial... o niczym... malo kto jest wart aby o tym pisac... na ulicy byscie mnie nie poznali. Zawsze bylem dziwny, ale nie w tym rzecz. z czasem nauczylem sie to maskowac. Mimo to studia przepadly nie wytrzymywalem juz psychicznie. matke wszedzie odsylali, z jednego szpitala na lampy, z lamp na jakies pobieranie krwi, szpital... sterydy... to jakiś koszmar. naprawde, mowie Wam. KOSZMAR. Za co to wszystko ? Bóg mnie nienawidzi bardziej niż Was. Tak mi sie zdaje, bo to nie koniec mojego banalnego zycia. Pomagam pewnego narkomanowi ze swojego osiedla, pomagalem mu konczyc z nalogiem, on znowu wraca itd. jest uzaleznionyu na cale zycie, znam kilka takich osob, to daje wiekszą perspektywe, uczy rozpoznawac kto kim jest i co przezyl. To heroina. Co najgorsze, depresje łatwiej widac... widac w heroinie zgięcia. szkoda slow, co sie z czlowiekiem dzieje. kolejny szok, ale juz niue taki duzy. nigdy nie ufajcie czlowiekowi od browna, nigdy. On byl moim przyjacielem. jest starszy i nikt mu nie chcial pomoc, wszyscy to mieli w dupie. ja nie. duzo razy dostalem po ryju za niego, za siebie, mial takie czerwone cabrio, ktorym zasuwalismy po miastach dolnego slaska, nigdy nas policja nie zatrzymala, oboje bylismy na haju. tyle ze to on cpal twarde rzeczy. to bylo nawet fajne, wiem co bede opowiadal dzieciom. wiec tak, nie mam rodziny, mam problemy emocjonalne - wiem czym są spowodowane, jestem zakochany, rzucam palenie, nie mam innych uzaleznien. zakochalem sie z pieknej kobiecie... ona jest jeszcze bardziej popaprana niz ja, jest zamknieta... nie chce sie otworzyc. nie wiem co jest k.... grane. znowu. to moja wspollokatorka poznalem ją w pracy i uznalem, ze fajnie bedzie z kims mieszkac. taki ze mnie dobry czlowiek, ktory wszystkim pomaga. oczywiscie sie w niej zakochalem, oczywiscie ona jest piekna, oczywiscie jestem dziecie nocy i ulicy, a zatem ona woli sie umawiac z kims bogatszym ode mnie. ale to mi sie zwierza, wiem, ze cos do mnie czuje, ale sie boi... chyba wie... o mnie... o moim zyciu, ale tego nie rozumie, ja sam nic juz nie rozumiem. martwi sie ale nie daje po sobie poznac, traktuje mnie czasem dobrze, czasem zle, a ja nie wiem co myslec. jestem przed nią szczery, nigdy nmie obiecywalem kolorowego swiata, prace olalem, kolejną ... zyje za rente, kase za wspollokatorstwo, mam oplacony semestr na studiach zaocznych, ale nie mam sily sie pozbierac isc znalezc prace, wziac sie w garsc. tak to jest ? z drugiej strony mam przyjaciol i jestem szczescliwy, ze to wszystko jest we mnie, ze mogę doswiadczac tego calego syfu... czuję ze zyje. cos sie wydarzy... cos okropnego i musze pozniej "odpoczywc" wszystko trace, pozniej znowu dostatek. wszystko albo nic. kobiety nie kochają depresji. kobiety kochają dostatek i pewnosc. nie mogę byc pewny bo to ja trzymam wszystko... to ja mam wszystkio w glowie, to ja wszystko kiedys opiszę, to znowuz ja chce byc normalny... chce kochac i byc kochanym. nigdy tego nie doswiadczylem, wiecie ? gdy ją widzę jednak coś czuję... ta kobieta zranila mnie okropnie... ale ta kobieta sprawia ze czuję się szczesliwy... Jestem na szczycie g8wna. i co teraz ?
Tak naprawde wiele pominalem... nie chce was zanudzac. dzieki, jezeli przeczytales cale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sałatka
Gość






PostWysłany: Wtorek 6:30:17, 31 Październik 2006, Wtorek , 303     Temat postu:

Pęd naprzód pomimo wszelkich przeciwnosci losu, brnięcie przez całe to bagno tego swiata to wszystko to co charakteryzuje Twoją historie. Żeby nie pominąc najważniejszego Twojego ogromnego serca dla tych słabszych których spotykasz na swojej drodze i wielkiej potrzeby akceptacji dla siebie. Żyjesz w takim pędzie i chaosie że az chciałoby ciebie sie zatrzymac i przytulic do serca bys poczul co to stałosc i co to poczucie bezpieczeństwa. Wydaje mi sie że jestes bardzo silny emocjonalnie wbrew temu wszystkiemu co sądzisz o sobie, potrzeba ci tylko czasami refleksji i na pewno musisz zwolnic tempo życia. Staraj sie rozsmakowac w chwilach które przynosza szczęscie , delektowac je a nie tylko gonic. Może nowa miłość przyniesie ukojenie? Tylko pomysl kobiety tak naprawdę nie oczekują kasy a miłosci,stałosci i oparcia..moze jej tej stałosci i pewnosci brak?
Witaj w naszym pokoiku i serdecznie Ciebie pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
joy
pisarz powyzej 50 postow



Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wtorek 7:45:39, 31 Październik 2006, Wtorek , 303     Temat postu:

Witam ciepło. czytałam i zgadzam się z Sałatką. kobiecie potrzebna jest osoba która da miłość, oparcie, siłę. jeśli chce kasy to jest niewiele warta. Sama długo opiekowałam się chłopakiem w Twoim wieku którego rodzice pili. Zdał maturę, znalazłam mu pracę, pomogłam ile mogłam. Teraz jego rodzice się "obudzili". Smutne, ale ma teraz gorzej niż kiedyś. Bardzo smutne że Ty nie miałeś nikogo. Dobrze, że się nie dałeś. Idź naprzód, ale wolniej. Pomyśl i czasami zwolnij. Pisz, będziemy czytać. Pa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
loose_eye84
pisarz stopien I , 100 postow.



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wtorek 14:39:08, 31 Październik 2006, Wtorek , 303     Temat postu:

Słuchaj, dużo w Tobie siły. Prawdziwy z Ciebie twardziel.

Nie powinieneś bać się leków psychotropowych - dawki dobiera się do stopnia nasilenia choroby. Na Twoim miejscu poszedłbym do psychiatry dla świętego spokoju. Dowiesz się, że zrobiłeś odpowiedzialny krok ku poprawieniu swojego życia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Black_Bird
mistrz pisarstwa stopien IV 500 postow



Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wtorek 15:21:35, 31 Październik 2006, Wtorek , 303     Temat postu:

Manhattan_Man, podziwiam Cię, wiesz? Jesteś wzorem do naśladowania... Tyle w Tobie siły... Smile 3maj się... Smile
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Manhattan_Man
pisarz powyzej 30 postow



Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wtorek 18:21:50, 31 Październik 2006, Wtorek , 303     Temat postu:

Dziękuję za ciepłe słowa. Nie jestem żadnym twardzielem, nie mam odwagi isc do psychiatry, oni przepisują tylko leki, nie patrzą na chorego z perspektywy wlasnej. wlasnie dlatego tylko na tym forum ujawnilem swoje problemy. niestety, problem w tym, ze totalnie zwątpilem w ludzi... ja nie chce wierzyc w ludzi, bo ludzie są niewiele warci. nie chce mi sie juz nic, bo wiem, ze cokolwiek bym nie zrobil i tak bedzie coraz gorzej. ku4wa mac, po5ebane to wszystko. zostalem wystawiony przez wlasnych rodzicow, to jakis dramat. no nic jutro pojade na cmentarz i bede wyciskał łzy nad grobem ojca jak co roku. ciekawostka... rok temu byl snieg, a czulem sie identycznie jak dzis. pamietam. na 100%. dziwne to wszystko... czulem sie tak samo przybity, czulem sie tak jak teraz - sam jak palec... jak mogę dac komus szczescie jezeli sam go nie mam ? jak dac spokoj jezeli razx czuje sie dobrze, raz fatalnie ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Manhattan_Man
pisarz powyzej 30 postow



Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wtorek 18:24:41, 31 Październik 2006, Wtorek , 303     Temat postu:

co gorsza zawiodlem dzisiaj osobę, na ktorej mi zalezy... i co powiem: "jestem zryty, przepraszam"? tlumacze sobie to tym, ze ona tez nie zawsze byla w porządku, glupie tlumaczenie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Black_Bird
mistrz pisarstwa stopien IV 500 postow



Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wtorek 19:44:22, 31 Październik 2006, Wtorek , 303     Temat postu:

Spokojnie... Jesteśmy z Tobą... Poczekaj na rozwój wypadków.. Smile
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Wtorek 20:04:14, 31 Październik 2006, Wtorek , 303     Temat postu:

manhatan witaj na forum... milo nam ze piszesz... otwierasz sie.... rozmowa pomaga ... pisanie tez ...czasem...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez stefan dnia Wtorek 23:06:55, 31 Październik 2006, Wtorek , 303 , w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Black_Bird
mistrz pisarstwa stopien IV 500 postow



Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wtorek 20:20:08, 31 Październik 2006, Wtorek , 303     Temat postu:

Cieszymy się, że z nami jesteś... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin