Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...
Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy to już jest Początek - Końca?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angie
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Niedziela 22:28:44, 02 Listopad 2008, Niedziela , 306     Temat postu:

Jestem bliska pęknięcia , nie potrafię zatrzymać tego bólu. Crying or Very sad Nie potrafię naprawić tego stanu , w którym jestem.
Za każdym razem , gdy próbuję złapać oddech , chwile wytchnienia , zostaję stłumiona w rozpaczy i w smutku ; to nigdy się nie kończy. W smutku każda minuta jest wiecznością. Wydaje mi się , że nigdy nie obudzę się z tego koszmaru. Crying or Very sad
Tak bardzo męczy mnie bycie tu ; zduszona przez swoje wszystkie lęki i chore myśli. Te myśli ciągle się plączą w mojej głowie , dlatego nie mogę sobie ufać.
"Żyję" niczym dzika i samotna dusza , zagubiona we śnie bez kontroli. Crying or Very sad
Sama dla siebie stałam się pytaniem. Sad
Nie jestem pewna - po co żyję(?!) ;
Nie jestem pewna - kim jestem(?!) ;
Nie jestem pewna - czego szukam(?!).
Każdego dnia umieram po kawałeczku. Crying or Very sad
Wszystkie marzenia rozbiły się o mur rzeczywistości. Sad


Pozdrawiam Wszystkich z Całego Serca.



[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malgorzata_
wielki mistrz pisarstwa stopnia IX *3300



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 4640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Poniedziałek 7:29:09, 03 Listopad 2008, Poniedziałek , 307     Temat postu:

Angie, polecam szczera, z serca plynaca modlitwe...

Moze w ten sposob pozbedziesz sie leku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angie
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wtorek 2:10:09, 04 Listopad 2008, Wtorek , 308     Temat postu:

Byłam dzisiaj u swojej lekarki (psychiatry) ; rozmawiałyśmy przez około półtorej godziny. Byłam z Nią szczera w rozmowie , opowiedziałam Jej o wszystkim co mnie boli pomimo , chociaż z początku miałam opór , przełamałam się. Czuję się bardzo źle , iż nie mam nawet siły tego ukrywać.
Nie pisałam o tym wcześniej na forum , boję się krytyki innych osób , jednak dzisiaj postanowiłam o tym napisać co mnie dręczy. Na ten moment jest mi obojętne czy ktoś nazwie mnie wariatką.
Od dłuższego już czasu (od kilku miesięcy) prześladują mnie przerażające wizje ; widzę potworne postacie i słyszę co do mnie mówią , są to bardzo negatywne postacie , które dręczą mnie niezależnie od pory dnia i nocy. Można powiedzieć , że mam halucynacje , które są dla mnie bardzo realne. Noce zarywam , gdyż boję się , że to coś/ktoś mną zawładnie. Jestem bardzo zmęczona tymi mrocznymi przywidzeniami. Często odnoszę wrażenie , że chwilami nie jestem sobą , powiem wprost , nieraz zastanawiam się , że być może jestem opętana przez tzw. złe moce. Gdy byłam młodsza "bawiłam się" w wywoływanie duchów , interesowała mnie czarna magia , itp.. Jednak te "zabawy" bywają bardzo niebezpieczne , gdyż może to powrócić w późniejszym czasie. Kiedyś wyrzekłam się Boga i wezwałam do siebie szatana , by dał mi siłę. Od tamtej pory nie mam spokoju. Wiem , że brzmi to nieprawdopodobnie i większość ludzi nie wierzy w takie zjawiska , jak opętanie. Brzmi to , jak sen wariata. Ja też nie wierzyłam , wypierałam się , że takie coś nie istnieje , jednak te "halucynacje" są takie realne , że teraz biorę taką możliwość pod uwagę. Rozmawiałam o tym z lekarką , powiedziała tak: "że z punktu medycznego cierpię na zaburzenia dysocjacyjne" , jednak "z punktu wierzącej osoby nie wyklucza opętania , jednak to może stwierdzić jedynie egzorcysta". Wspomniała , iż miała pacjentów , którzy nie byli chorzy psychicznie , a jednak bardzo cierpieli i pomogły im właśnie egzorcyzmy.
Narazie dostałam nowy lek (Mobemid) , który powinien przynieść poprawę , jeżeli moje objawy nie złagodnieją czeka mnie pobyt w szpitalu , gdzie lekarze mają się skonsultować z egzorcystą. Naprawdę , możecie mi wierzyć bądź nie , ale w tym wypadku , cieszyłabym się , gdyby stwierdzono u mnie 100-procentową chorobę psychiczną , bo przynajmniej na chorobę są leki , a na tamto (wiecie co mam na myśli) po prostu ich nie ma.
Jestem już bardzo zmęczona całą tą sytuacją , nie wiem na czym stoję , nie wiem co mi jest , nawet nie jestem pewna , gdzie leży prawda , czuję takie wewnętrzne rozdarcie. Cierpienia wewnętrznego nie da się opisać słowami , ale możecie sami zauważyć na moim przykładzie , gdzie ja - przeciwniczka leków psychotropowych i leczenia w szpitalu psychiatrycznym , gdzie pomstowałam na to , nagle poszłam na ustępstwo , jestem już tak zdesperowana , że zgodzę się na wszystko , nawet na leczenie szpitalne , przed którym tak bardzo się broniłam.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam , pisząc tego posta ; przypuszczam , że ci , którzy mnie czytają od początku mogą diametralnie zmienić o mnie zdanie , być może nawet będziecie mnie oceniać , jako osobę niezrównoważoną , która nie powinna wogóle opuszczać szpitala psychiatrycznego. Miałam bardzo silną blokadę , by o tym wszystkim napisać , przymierzałam się do napisania tego od miesiąca , no i dzisiaj zaryzykowałam. Czy to był dobry krok , uzewnętrzniając się , czas pokaże. Ja się nie zmieniłam , odkryłam tylko swoją głębszą część. Piszę to chociażby po to , bym mogła po czasie bliżej się sobie przyjrzeć. Wybrałam to miejsce , gdyż czuję się tu w miarę bezpieczna. Na dzisiaj zakończę ten temat , jestem wyczerpana , ale cieszę się , że wreszcie to z siebie wyrzuciłam , jest mi lżej.

Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i dziękuję za wsparcie , jakie mi dajecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Halcion
pisarz stopien I , 100 postow.



Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aus Ausland

PostWysłany: Wtorek 5:37:50, 04 Listopad 2008, Wtorek , 308     Temat postu:

Jest po 4.00.
Nie mogę spać od 3.30.
Wziąłem kolejną tabletkę na sen,
ale muszę poczekać, zanim zacznie działać.
Siedzę przy komputerze i robię tłumaczenia.
Przy okazji zajrzałem też tutaj...

Angie...
Powiedz mi proszę, jakim prawem
i w imię czego ktokolwiek miałby Ci ubliżać
i tak Cię określać, jak to napisałaś...?
W jakim aspekcie ktokolwiek z nas jest od Ciebie lepszy,
by wydawać o Tobie sądy i to krytyczne, ubliżające sądy...?
"Nie sądźcie, abyście sami nie byli osądzeni"...Ja nie widzę, abyś Ty kogokolwiek osądzała.
Owszem - osądzasz, krytykujesz - ale samą siebie.
Ja czynię podobnie - tu i na innym forum.
Bo też mam ze sobą poważne problemy,
dopiero w ciągu ostatnich miesięcy zaczęło do mnie docierać,
jak nisko upadłem, i teraz po prostu wszystkie te
negatywne emocje - czyli ciężkie wyrzuty sumienia,
kac moralny, poczucie bycia nikim, beznadziejność,
chroniczna gonitwa myśli, lęki i drastyczne huśtawki nastroju
nie dają mi żyć.
W nocy pomimo leków śpię bardzo płytkim, nerwowym snem,
rano przez 30 minut muszę dojrzewać do decyzji, że trzeba
wstać z łóżka, umyć się, zrobić śniadanie, posprzątać -
i w ogóle zacząć nowy dzień...
Ktoś też może powie o mnie: "No ................., debil, psychiczny!".
Ale tak powie ktoś, kto w ogóle nie ma zielonego pojęcia, czym są
zaburzenia psychiczne, borderline, depresja.
Ktoś, kto nie rozumie, że w nocy się nie śpi i nawet z lekami
jest to nie prawdziwy sen, tylko płytka drzemka,
że rano i do południa nie można się w ogóle ze sobą dogadać,
bo lęk przed światem, ludźmi i samym sobą
paraliżuje do tego stopnia, że trzeba co rano rozbijać
ten niewidzialny mur, który zamyka mnie w moim chorym świecie
depresji i wewnętrznego letargu i niemocy...
Potem się rozkręcam, ale te negatywne emocje potrafią mnie
przez cały dzień tak wykończyć, że pod wieczór
jestem chodzącym kłębkiem nerwów.
Zatem znowu leki, znowu ucieczka w płytką drzemkę -
i tak na okrągło...
Dlatego przynajmniej w dużym stopniu rozumiem, co przechodzisz.

A co się tyczy magii i spirytyzmu -
to podpisuję się pod tym, co napisałaś.
To bardzo niebezpieczne
i najlepiej w ogóle się w to nie wplątywać.
Ja swego czasu rozczytywałem się w magii,
zwłaszcza tej czarnej;
sądziłem, że dzięki temu będę miał pod kontrolą
swoje życie i swoich przeciwników...
Nie przewidziałem tylko jednego -
że sam oddam się pod kontrolę tego pana z rogami...
Czytałem o voodoo, robiłem laleczki, wbijałem w nie szpilki,
czytałem o mantrach, zaklęciach...
Planowałem nawet zapisać się na kurs reiki.
W końcu pewnego dnia dotarło do mnie,
że robię coś bardzo złego - i ogarnęło mnie takie przerażenie,
że poszedłem do lasu i spaliłem obie te książki.
Co prawda nie zaczęły mnie nawiedzać żadne demony -
ale czy na pewno...?
Bo jak wytłumaczyć to, że przez ostatnie 2 miesiące szatan
do tego stopnia wmówił mi bycie nikim,
że myśli samobójcze nie odstępowały mnie 24 godziny na dobę,
co więcej - prześladowały mnie nawet we snach...?
Szatan jest mściwym handlarzem śmiercią -
nie daje nic za darmo.
Ja od niego uciekłem, wyspowiadałem się szczerze,
odbyłem dłuuuugą rozmowę z moim kierownikiem duchowym -
ale to dopiero początek walki.
Szatan będzie teraz mnie ścigał i prześladował,
bo chce zapłaty za grzechy, jakie mi sprzedał -
a tą zapłatą ma być moja dusza.
Dlatego mimo że jestem po spowiedzi,
że pojednałem się z Bogiem,
że przyjmuję już Komunię Św. -
to on (diabeł) już próbuje mnie do wszystkiego zniechęcić -
już mi wmawia, że nie warto, że moje winy są niewybaczalne,
że jestem i pozostanę nikim...
Zniechęca mnie do działania, modlitwy, pracy nad sobą...
Po prostu szuka zemsty za to, że się odeń odwróciłem.
Że go odepchnąłem.
Ale szatan nie jest wszechmogący - tylko Bóg.
Bez przyzwolenia Boga i sam szatan nic nam nie zrobi -
chyba że sami mu na to pozwolimy.
Ale i wtedy jest lekarstwo - szczera spowiedź, kapłan,
a nawet egzorcyzmy. Mnie też je sugerowano,
i jeżeli zobaczę, że mimo pomocy medyczno - psychologicznej
niewiele się zmienia in plus - to się im poddam bez wahania.
W końcu tonący brzytwy się chwyta...
Angie, nie oszukujmy się -
przecież tak naprawdę każdy z nas chce żyć!
A nasze pragnienie samobójstwa jest rozpaczliwym wołaniem o pomoc!

Mówisz, że na "tamte sprawy" nie ma lekarstwa.
Owszem, jest. Tylko nie można się bać i z góry zakładać,
że nic nie pomoże.
Podaję Ci link do pewnej strony - to powinno Cię przekonać.

[link widoczny dla zalogowanych]

Spróbuj też tego, co mnie zalecił mój stały spowiednik
jako pokutę. Sądziłem, że za takie ciężkie winy
otrzymam nie wiadomo jaką pokutę -
a on tymczasem powiedział mi:

"Spróbuj w ciągu dnia chociaż przez 15 minut
połączyć się z Bogiem.
Wszystko jedno - czy odmówisz część Koronki do Miłosierdzia,
czy porozmawiasz z Nim jak z przyjacielem, swoimi słowami,
który siedzi koło ciebie, trzyma cię za rękę i słucha..."

Tylko tyle i aż tyle, Angie.

Bardzo Cię pozdrawiam.
Pamiętaj - nie jesteś sama...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beti2501
mistrz pisarstwa stopien IV 500 postow



Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wtorek 9:29:12, 04 Listopad 2008, Wtorek , 308     Temat postu:

ANGIE...jestem z ciebie dumna....naprawde nawet nie wiesz jak we mnie roslo cos i usmiech w sercu....... Smile
Dobrze ze napisalas....nikt nie moze miec ci nic za zle albo myslec o tobie zle...
A jesli tak to tylko jego ograniczenie w uczuciach i zrozumieniu drugiej osoby o tym swiadczy....ja jestem starsznie dumna ze zrobilas krok do przodu.... Smile
strasznie ,stasznie mocno wierze w ciebie i prosze boga by pomogl ci wygrac ta straszna walke o siebie...sciskam cie mocno i caluje serdecznie....ehhhh uroslam troszke
dzieki tobie Kasi.... Smile Smile Smile
caluski


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
grazyna_50
wielki mistrz pisarstwa stopnia VIII2900



Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 3265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bremen
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Środa 2:45:42, 05 Listopad 2008, Środa , 309     Temat postu:

Angie nie obawiaj sie ludzi ,kazdy rozumny czlowiek Cie zrozumie,a ci ,ktorzy nie rozumieja nie sa Ci potrzebni,wierze w Ciebie,oby tak dalej ,krok po pkroku .Powodzenia zycze ,tule mocno

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angie
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Środa 14:47:33, 05 Listopad 2008, Środa , 309     Temat postu:

Dziękuję Wam Kochani za słowa wsparcia , czytając Was , naprawdę , wzruszyłam się.
Nie spodziewałam się tak ciepłego odbioru.
Cieszę się , że są jeszcze na tym świecie ludzie , którzy mają w sobie tyle zrozumienia dla innych , tolerancji i dobroci.
Dzięki Wam znów uwierzyłam w ludzi.
Co ja bym bez Was zrobiła(?) , jesteście najlepszą grupą wsparcia , jesteście cudownymi ludźmi.
I mogę otwarcie się powiedzieć , że żyję dzięki Wam.

Pozdrawiam Was z CAŁEGO Serca i...
DZIĘKUJĘ.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angie
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Poniedziałek 19:34:34, 10 Listopad 2008, Poniedziałek , 314     Temat postu:

Od wczoraj nasiliły się u mnie myśli o śmierci. Nie wiem już , jak sobie z nimi poradzić. Sad Nie mam siły , by tłumaczyć sobie ciągle , że warto żyć. Oszukuję samą siebie.
Wstałam dzisiaj o godzinie 15-tej , niby powinnam być wypoczęta , tylko co to za sen , jak budziłam się co półtorej godziny i męczyłam się , by zasnąć ponownie , jestem jeszcze bardziej wykończona.
Zdążyłam się już pokłócić z Matką Neutral , zaczęła mi marudzić , że nic nie robię , że jestem leniem , żebym wreszcie wzięła się w garść , itp. ; "bardzo budujące" dla mnie , zwłaszcza dzisiaj , gdy mam wisielczy nastrój. W nerwach odpowiedziałam Jej , że jak ma mi tak dalej zrzędzić to niech lepiej zamilknie albo niech wyjdzie z mojego pokoju. No i wyszła , obrażona. Nie jestem na Nią zła , chce mi się tylko wyć z bezradności. Crying or Very sad
Boże! Jak ja chciałabym przestać czuć ten ból psychiczny. To jest niedowytrzymania.
Biorę ten nowy lek , narazie nie czuję żadnego działania , nawet nie jestem po nim senna , po prostu nic , jakbym go w ogóle nie brała. Sad
W takich dniach , jak dziś wolałabym znajdować się w szpitalu , tam przynajmniej można leżeć i spać bez wyrzutów sumienia , i nikt cię nie nazwie leniem.
Wiem , że strasznie się użalam , nie zaprzeczę , ale mam w sobie mnóstwo żalu - do siebie i nie tylko... .
Ktoś , kiedyś powiedział: "Kiedy nie możesz liczyć na nikogo , licz na siebie" , cóż , tylko to mi pozostaje. Słowa proste , ale jakże prawdziwe. Sad

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angie
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sobota 17:34:34, 22 Listopad 2008, Sobota , 326     Temat postu:

Lekarka przepisała mi drugi , nowy lek o nazwie Loquen , który ma działanie m.in. przeciwlękowe. Brałam go niecały tydzień (wczoraj odstawiłam) , ponieważ powodował , że lęki , halucynacje i omamy słuchowe (tzw. głosy) się u mnie nasiliły. Czułam się o wiele gorzej , niż przed jego braniem. Z kolei lek Mobemid biorę nadal (w zwiększonej dawce) prawie dwa tygodnie i narazie nie odczuwam żadnego jego działania.
W tych wszystkich moich zaburzeniach zastanawia mnie jedno , osoba , która cierpi na silne zaburzenia psychotyczne bądź dysocjacyjne zaburzenia tożsamości nie odróżnia kiedy jest sobą , a kiedy kimś innym ; ja mam tą świadomość , wiem kiedy jestem - ja , a kiedy nie jestem sobą i czuję "coś/kogoś" obcego w sobie , niemojego. Dlaczego moja lekarka i psychoterapeutka nie mogą potwierdzić , iż mam na pewno (100%-tową) chorobę psychiczną(?!) , tylko mówią , że jest "coś" jeszcze , "coś" poza... zaburzeniami , "coś" czego nie potrafią nazwać. Daje mi to do myślenia.
Owszem , jestem wierząca ; wierzę zarówno w Boga , jak i w szatana , jednak do fanatyzmu mi baaardzo daleko. Nie rozumiem osób , które mówią , że wierzą tylko w Boga , a w szatana już nie wierzą (tak mówiła moja Mama , jednak do czasu... , zmieniła zdanie). Skoro jest dobro , to jest i zło , a nie , że dana osoba wybiera sobie to , co jej odpowiada. Patrzę tutaj pod kątem logiki , bo jakby nie było , zawsze są dwie strony (przeciwieństwa) ; podając na innych przykładach: jest miłość i nienawiść , życie - śmierć , słońce - deszcz , kobieta - mężczyzna , itd... . Dlatego też , troszkę mnie dziwi podejście niektórych osób odnośnie wiary. Jednak ja nie mam zamiaru nikomu narzucać swojego zdania ; każdy ma prawo wierzyć w to , co chce i z pewnością także ma swoją teorię w tym temacie.
Początkowo brałam pod uwagę tylko aspekty psychologiczne swoich zaburzeń , jednak jest zbyt wiele niejasności , pytań i niepasujących objawów do kategorii samych chorób , że postanowiłam przyjrzeć się bliżej aspektom duchowym. A , że mam troszkę naturę filozofa , to nie lubię pozostawiać pytań bez odpowiedzi i... szukam. Czasami lepiej jest za dużo nie wiedzieć , ale skoro doświadczam różnych , dziwnych doznań , nie potrafię tak tego zostawić. Być może muszę przez to przejść , by bardziej uświadomić sobie pewne sprawy i chociaż , częściowo starać się je zrozumieć. Nic nie dzieje się przez przypadek.
Wczoraj odbyła się w mojej Parafii - Msza św. za moją zmarłą Babcię i Dziadka , i jest mi ogromnie przykro , gdyż w niej nie uczestniczyłam. Nie mogłam przełamać wewnętrznej blokady i lęku przed wejściem do Kościoła , więc zostałam w domu. Moim Rodzicom , zwłaszcza Mamie , widziałam , że było przykro z tego powodu.
Miałam umówione spotkanie z księdzem już z miesiąc temu (to Mama rozmawiała z Nim w mojej sprawie) , do dnia dzisiejszego , coś nie mogę się do Niego wybrać. Sad Na samą myśl o księdzu czy wejściu do Kościoła rośnie we mnie agresja , przeogromny lęk i potworna wrogość. Nie wiem , kiedy uda mi się chociaż troszkę stłumić te uczucia , bym mogła wykorzystać taki moment na pójście do księdza. Wiem , że narazie nie jest to możliwe , mam za duży opór wewnętrzny , zakazujący mi jakichkolwiek w tym kierunku działań.
Nie napisałam tutaj o wszystkich swoich objawach i raczej nie napiszę , ponieważ są one dla mnie zbyt osobiste i bolesne (zwłaszcza fizycznie) , i nie potrafię jeszcze o nich mówić. W każdym bądź razie przeżywam znacznie więcej , niż tylko halucynacje , głosy czy poczucie bycia kimś innym , nie sobą. Mnie to boli naprawdę i jest to bardzo męczące.
Przypuszczam , że spora część osób , nawet by mi w to nie uwierzyła , ale tym się nie przejmuję specjalnie. Wiem , że nie jestem odosobnionym przypadkiem , a kwestia opętania od zawsze budziła kontrowersje. Ja osobiście nie neguję spraw dotyczących opętań przez "złe moce" czy zjawisk paranormalnych z prostej przyczyny , nie mam dowodów , że nie istnieją. Mnie to ani nie śmieszy , ani nie bawi , mnie to przeraża.
Chyba , aż za bardzo otworzyłam się przed Wami ; możecie o mnie myśleć co chcecie , macie do tego prawo. Jednak to miejsce pozwala mi obserwować zmiany , które we mnie zachodzą , co ułatwia mi po czasie w znalezieniu niektórych odpowiedzi , a być może nawet rozwiązania i wyjścia z tego labiryntu.
Czy jestem nienormalna? Nie nazwałabym tak siebie , jestem po prostu inna od większości ludzi i mam troszkę inne poglądy w niektórych sprawach , niż większość , bazując na ogólnych "normach" przyjętych przez społeczeństwo.
I na tym zakończę , na dzisiaj wystarczy.

Pozdrawiam Wszystkich.

Kasia.

_____________________________________________________________


" Nadzieja płynie niczym wielka rzeka ,
ogarnia wszystkie Nasze codzienne sprawy ,
całe Nasze życie duchowe , intelektualne , społeczne , rodzinne.
Właśnie dzięki Nadziei możemy żyć godnie , pomimo
trudnych warunków , w jakich się znajdujemy.
Wbrew trudnościom powinniśmy szukać w sobie światełka
i prosić Boga , aby rozbłysło całym blaskiem mimo , że bywa to trudne
i wydaje Nam się niemożliwe. "

(Autor nieznany)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malgorzata_
wielki mistrz pisarstwa stopnia IX *3300



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 4640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wtorek 16:12:09, 25 Listopad 2008, Wtorek , 329     Temat postu:

Droga Kasiu,

W dniu Twoich Imienin przesylam Tobie

bukiet najwspanialszych zyczen:

zdrowia, usmiechu i szczescia,
radosci kazdego dnia oraz pomyslnosci.

Sciskam mocno i caluje Cie Angie...
[/i]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 13 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin