Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...
Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

TWORCZOSC Z NASZYCH SERC I DUSZ ----WIERSZE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W_ostatniej_chwili
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Piątek 18:52:52, 26 Styczeń 2007, Piątek , 25     Temat postu:

SZCZESCIE







Teraz me szczęście jest niczym odbicie w wodzie obrazu
Stłumione, niewyraźne, ostrości pozbawione
Jest cieniem tego co piękne,
lecz to całe piękno
Schowane, zagubione.
Ostre kształty miękną,
Nie wyraźne myśli, jak widok zamazany przed oczyma
To co wczoraj było piękne, dzisiaj rozmazywać się zaczyna.
Z pięknego spokoju życie w chaotyczny rozpad się zamienia
Każda ma myśl zamiast uspakajać, atakuje, dobijają wspomnienia
Marzy mi się piękny świat, niczym rozwinięty róży kwiat
Który radością by mnie napełniał, błyszczał pięknem
By zaświeciło wreszcie nade mną słońce
By błękitem niebo mnie olśniło, i już się nie chmurzyło...



Rok 2000


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W_ostatniej_chwili
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Piątek 18:54:42, 26 Styczeń 2007, Piątek , 25     Temat postu:

"Więzień czasu"



Zamknięta przestrzeń
W niej się poruszam
Nie próbuję się wydostać
Nie próbuję się zmuszać
W głowie dźwięk piszczy
Lecz nie zagłusza moich myśli
Własne prawa buduje
Co stworzyłem nie żałuje
Niszczyć nie próbuję tego wcale
Jestem więźniem czasu, wyruszam w podróż dalej
Do nowej krainy, otchłani nie znanej
Co będzie później, co się stanie
W głąb tego się zanurzam, w ciemną podróż wyruszam
Odlatuję w otchłań zapomnienia, nie chce tego zmieniać
Moje przesłanie stoi ze mną twarz w twarz
Ja patrzę prosto w oczy, mroczy mi się w głowie
W tej chwili milczę, nic nie mówię bo to nie jest spowiedź
W górę się unoszę, o życie proszę
Spadam w dół na ziemię na moje życzenie
Gdyż moje istnienie zostało napisane
To wszystko się tak nagle stało
Ukazane zostało moje przeznaczenie
Rozbity mur przez silne uderzenie
Pada na mnie blask, to koloru odcienie
Na mej twarzy uśmiech, zadowolenie
Zostałem skazany, w nicość porwany
Wpadam w czasu więzienie, jestem uratowany
Mocą się wypełniam i tryskam z każdej strony
Nie chcę z tego wyjść, nie chcę zostać uwolniony
Ja jako człowiek przez życie uwięziony.




Rok 1998


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W_ostatniej_chwili
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Piątek 19:02:48, 26 Styczeń 2007, Piątek , 25     Temat postu:

Wena 9.1.2002r.



Każda chwila kieruje mnie ku słów pisaniu
Każda myśl chce się ukazać żyjąc w przekonaniu
Iz jak słońce o świcie w ranek wzejdzie
Ujawni się łańcuch wersów, taki dzień nadejdzie.



Zbiera się wyrazista tsunami fala
Jak lawa krateru, wynurza się i zapala
Tryskająca wena co uspokaja
A jednocześnie pobudza i w umysł wpaja



Ukojeniem daruje duchowe dzianie
Leczy swym cieniem - nurtu urojenie
Grzesznie się wzbija, to cicho oddala
Jak iskra wznieca, tłumi jak morska fala



Dar co tylko Bóg mógł darować
Płynąc w krwi rysunek słów chce malować
Pejzaże kreuje w obłoki ulatując
Pojęć barwy montuje, wyobraźnią czarując



Słodkość burzy w ucichającym sadzie
Kolekcjonując ozdobione w kokardzie
Myśli z popędu co wydostać pragną
Z chęcią uwiecznienia, wiedząc że przepadną



Nie utwierdzone na bieli, czy szarości
Żyjące w podnieceniu, chcąc nabyć jawności
Świadome iż nie trwałym schronieniem jest głowa
Padają na papier żarzące myśli i słowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W_ostatniej_chwili
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Piątek 19:05:02, 26 Styczeń 2007, Piątek , 25     Temat postu:

W poczuciu odpowiedzialności za własne marzenia...



„wyobraźnia musi się nastawić na spokój i sama tworzy”







Otuleni w szalu namiętności czarów żar chcąc uniesień gościć
Bez wytchnienia, nalegając na spojrzenia dla nagości
W aksamitnej bajce jak na Jamajce nie ma czasu rozkoszy pościć
Czas werbalnego apogeum, rośnie napięcie to wzdycha jeden z drugim , w bal tańca rytm trzeba iść
Liść oddechu w grzechu lekko pełznie jak utkana nić
Ciało w okruszku stanu pragnienia chce się napoić
Roi się myśl co lekka jak powab chmury marzenia swe zwoi
Mnoży, kroi, dzieli jak struny do muzyki pieśni stroi
By ukoić, by zagarnąć co w skupieniu tętni by się uroić
Uroni to łez powódź radości w ekstazie, miłość wrażeń – parze to przystoi
Korzeń w dworze serca korytarzem biegnąć pewny siebie, niczego się nie boi
Przytulenie dzikie jest zastrzykiem zdrowym i lekarstwem moim


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W_ostatniej_chwili
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Piątek 19:13:44, 26 Styczeń 2007, Piątek , 25     Temat postu:

"wiosna"




Jesteśmy…nastała jasność światła w Nas i nie przygasa.
Spotkaliśmy się w życiu i nasz czas nastał – nasza trasa.
Widzę smak ten, jesteś jak tlen, czuje zapał.
Jesteś moim tchem, ja twoim echem, wdycham, chwytam i trwam nadal.
Chcę rozwinąć słowo, niech rośnie jak w słonecznym blasku winorośl.
Pędy liter, potok nurtu wyrazów.
Malowanie to palcem na kartce obrazów.
Tak wiernie, tak wdzięcznie przygląda się teraz twarz.
Temu co nakreślone - wiecznie trwały frazeologiczny ołtarz.
Korytarzem fantazji mknę z całym swym bagażem
A żem ja jest , to i tekst się ukaże.
Jak z drewna rzeźba, tak w bębnach treść gra.
Tak ogień melodii w naszych sercach, jak orkiestra wznieca.
Niczym blaskiem tęcza, pobudza zdumieniem nasze tętna.
Dźwięczy w Nas pałac zagrany na duszy werblach.
Uśmiecham się do Ciebie płynąc na swej tratwie.
Mnie sił nigdy nie zabraknie, a tyś nieśmiertelnym róży płatkiem.
W duchu czystym, lekkim, wiecznym, świetlistym.
W ruchu puszystym nasze powieki są brzmieniem promienistym.
Zaiste ciche fale, lekko balansują stale.
Uspakajamy swe natury szale, by iść razem dalej.
Spokój , harmonia, równowaga.
Pomaga iść nam, gdzie chcemy – tam
Na straży waga, dla nas praw się domaga.
W Nas miłość i odwaga, w duszy światła deszcz pada.
Życie to nasz atak, a my jak ptak płynąc powietrzem.
Otulamy się wzajemnie na każdym wspomnień piętrze.
Z nadzieją na czasy lepsze trwamy we wspólnej opiece.
Ja lecę…ty powiesz „też chcę”.
„Nie zostawię Cię mój drogi, oj wiesz że…”
„Tam gdzie ty, tam moje jest miejsce – nikt tego nam nie zetrze”.
Czujemy jak nietoperze w krainie bezkresnej, wiecznej.
Razem istniejemy piękniej, bez Ciebie nie ma mnie.
Wtedy ja jak we mgle, żyje tylko w marzeń śnie.
Wtedy tylko śpię, lecz teraz obudziłem się.
W mojej duszy tle, jak w przejrzystym szkle, widzę że żyje.
Razem możemy wszędzie dotrzeć.
Razem nam łatwiej szczęście dojrzeć.
O błogości uniesień stworzeń – My to Nasz korzeń.
Z którego zaś bujna roślina na wysokość wspina.
Rośnie, rozrasta, jak korona drzew nas opasa i otacza.
Chroni przed światem, stoi na straży…więc …a zatem.
Jesteśmy wolni i bezpieczni – jak wszechświat wieczni.
Oj sama widzisz jak to.
Żyje w Nas rośnie tak radośnie.
Podziękujmy wiośnie.
Bo śmiech nie gaśnie w Nas tworząc wspomnień las.
Znalazł i poskładał jak z puzzli w całość obraz.
Upajając się smakiem bądźmy szczęśliwi.
Lekkiego przyjemnego deszczu z bliskości iskry.
Szalem mgły serca jesteśmy stale.
Czas płynie dalej, a my jak te fale.
Płyniemy, drzymy, żyjemy, śnimy.
Wijemy i błyszczymy – w świetle blasku lśnimy.
Najdroższa śnijmy – Ty, Ja, Świat i My
Twórzmy z marzeń rzeczywistość – w spokoju tkwijmy, żyjmy.
Śpij lekko, śpij słodko.
Bądź mgłą, a ja będę rosą.
Razem to tło, patrz. Ooo…cmok.
Niech wszystkie twe dni będą ciepłe.
Niech zawsze będzie Ci najlepiej.
Niech nasza plaża odżyje, niech oddycha.
Niech skarb najdroższy się dla Nas odkrywa.
Niech dotyka w swych promykach.
Niech w Nas wędrownikach miłość się styka.
Lśnij miękko, słodziutko, bądź spokoju nutką.
Niech nasze życie będzie niezatapialną łódką.
Trudne chwile Nas tylko zbliżają – trwałość umacniają.
A te piękne oddalić nie pozwalają – melodyjnie grają i uspokajają.
Kocham Cię szczęśliwie, wiernie i szczerze.
Bardzo w Nas wierze i się z tego cieszę.






2005


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
muszelka
Gość






PostWysłany: Sobota 19:51:19, 27 Styczeń 2007, Sobota , 26     Temat postu:

(...)

Chcialam odejsc pewnej nocy
Najpiekniejszej w calym roku
Ktora w swojej wielkiej mocy
Zbliza wnet najwiekszych wrogow

Bo ja
Juz nie mialam sil by tak dalej zyc
Co dnia
Upadac to znow wspinac sie na szczyt
Bo ja
Juz nie mialam sil by tak dalej trwac
Co dnia
Nieustannie cicho w samotnosci lkac

Chcialam dotrwac tylko do polnocy
By moc ujrzec jeszcze raz
Jak czlek z czlekiem sie jednoczy
Kruszac w swoich sercach glaz

Gdy me oczy juz zostaly nacieszone
Cieplem promieniacym z ludzkich dusz
Chcialam odejsc w swoja strone
Chcialam swiat opuscic juz

Bo ja
Juz nie mialam sil by tak dalej zyc
Co dnia
Upadac to znow wspinac sie na szczyt
Bo ja
Juz nie mialam sil by tak dalej trwac
Co dnia
nieustannie cicho w samotnosci lkac

(...)

26.01.2007
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tella
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 1:40:21, 29 Styczeń 2007, Poniedziałek , 28     Temat postu:

Tak, by sie przywitac i dac znac, ze jestem -wiersz z ok. 2002 roku, lato


LATO

Tamtego lata dojrzałam.
To zostało zapisane na długo
Przed moim urodzeniem.

Blask słońca i powiew wiatru
Igrają ze sobą bez końca,
Gonią się wciąż na nowo.

Każde wypowiedziane słowo
Znaczy ślad na mojej twarzy,
Łzą rzeźbi każdą rysę.

Tamtego lata upadłam
Z drzewa wprost na kamienie
Niczym anioł strącony z nieba.

Nie bolało, gdy upadałam,
Tylko moment zetknięcia z ziemią
Obudził moje zmysły.

Każdy promyk pali moją skórę,
Dźwięk rani moje uszy,
Każdy dotyk zgniata mnie od środka.

Tego lata zmartwychwstałam
Urodziłam się znów, po to
By po trupach iść prosto do celu.

Zaprzedałam się sobie
I tylko sobie służyć będę
Oznaki buntu będą surowo karane.

Nie walcz ze mną!
Nie wygrasz ze śmiercią,
Choćbyś zrzucał z siebie liście...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W_ostatniej_chwili
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czwartek 14:00:05, 01 Luty 2007, Czwartek , 31     Temat postu:

Napisany teraz



Zanik osoby w ciszy z marzeń ładu.
Tak wiernie dotykam dojrzałego sadu.
Zadbana roślinność, pachnie kwiatem wiosna.
Marzę o tym teraz - zaginiona moja postać.

Na ten czas przystałem, wywiałem szarość koloru z palet
Nie tańczę, milczę, przenikam - to wizja, nie wesoły balet.
To cel postawiony, pusty jeszcze, lecz stan mój zbawiony.
Stłumiony, zmysłowy tok mój teraz skupiony.

Nim się dopełni i wzejdzie w południe.
Doceniam to że mam choć cień wstecz - tak schludniej
Nie oczekuje niczego, zwyczajnie to cudnie.
Obraz chcę zobaczyć, więc go maluje by dogodzić płótnie.

1 luty 2007 14.00


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W_ostatniej_chwili
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czwartek 15:39:34, 01 Luty 2007, Czwartek , 31     Temat postu:

Dedykuje wszystkim tym którzy się zawiedli na kimś...
Nawet tym których życie zawiodło w najważniejszym momencie...
Znaczenie jest zawsze głębiej niż litery które widzimy...

'''''''widzę''''''''

Nienawidzić to najprościej zrobić gdy trzeba się postarać,
to poddać się - dobre dla tchórzy.

Można znienawidzić życie, lecz potem ono Ciebie znienawidzi i już po Tobie.

Sztuką jest pokochać życie wtedy gdy jest ci najtrudniej.
Wtedy właśnie jesteś prawdziwy, ludzki.

Można nienawidzić kogoś za to że zrobił inaczej niż byś tego oczekiwał, ( gdy cię skrzywdził ) - czyli tak jak małe dziecko gdy nie dostało zabawki którą chciało dostać.

Zamiast nienawidzić można wyczuć, pomyśleć głębiej, pomyśleć o kimś bardziej niż o sobie - to trudne dla egoistów.

Mógłbym nienawidzić za to że się martwię o kogoś i chcę porozmawiać, a ktoś mnie ignoruje - lecz ja staram się wyczuć, ta osoba potrzebuje spokoju - ja to rozumiem.

Nie odrzucam, nie oceniam, nie osądzam, pomagam znaleźć wyjście...

Pracuję za dwóch, wtedy jest szansa że się uda.

Najłatwiej jest się poddać - lecz warto pamiętać że każdy nosi swoją świeczkę, i gdy jednemu z dwóch zgaśnie wtedy można odpalić od drugiej.

Gdy dwóch postanowi zgasić swoją, wtedy już nic się nie da zrobić.

Ja nigdy nie gaszę swojej świeczki - bo to tak jak poddać się i iść w ciemnościach by błądzić.

Nawet jeśli twój rozum Ci powie że ktoś się myli, lub robi inaczej niż ty potrzebujesz, pamiętaj...
"Najważniejsza jest Dusza - to cała równowaga która idzie na kompromis i osiąga właściwą jedyną trasę zwaną sensem lub złotym środkiem"

---------- Najważniejsze jest czekać gdy jest Ci najtrudniej czekać... -----------

Gdy jest Ci bardzo ciężko to znaczy że teraz możesz zrobić najwięcej
- dla siebie, dla innych, dla najbliższych.

Kim był byś, gdyby w trudnej sytuacji opuściłbyś bliskich Ci osób - kimś kto dopiero się uczy.

Pokaż im że stać Cię na więcej - nie walcz, nie udowadniaj, nie chowaj się - nie zmieniaj swojej postawy - bo w końcu zapomnisz kim jesteś na prawdę.

To co prawdziwe nigdy się nie zmienia i nic nie ma na to wpływu - zmienia się tylko wymysł wyobraźni ( fikcja która wszystko niszczy bo nam tak wygodniej ).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
W_ostatniej_chwili
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 25 Sty 2007
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Piątek 11:59:52, 02 Luty 2007, Piątek , 32     Temat postu:

lato 2004








…Miłość jest pięknym i subtelnym uczuciem płynącym z wnętrza człowieka.

Miłość jest kierunkiem dla wewnętrznej siły ducha która wypływa z nas

niczym lawa z objęć krateru wulkanicznego.

Jest jak pod dużym ciśnieniem woda rzucona w wir huraganu ognia.

Miłość stężona jest nie do zatrzymania.

Jest niczym, sztorm krwi w tętniących życiem ludzkich żyłach.

Krwotok można zatamować,

lecz miłości nie sposób żadną przeszkoda zmusić do zaprzestania ataku.

Niewiarygodne jest to z jaką skutecznością rozrywa nas na strzępy.

Miłość jest ostra jak brzytwa zarazem jak aksamit delikatna.

Być może ten kontrast powoduje przeogromna burzę,

przyozdabiając nas w bezradność, bezsilność,

pozbawiając nas jakiejkolwiek siły obrony.

Czy gdyby się zbuntować – zaoferować sobie wylanie krwi wraz z miłością?

Czy tylko pozbawienie swojego życia jest w stanie zniszczyć miłość?

Czy silna wola wystarczy aby zbuntować się wobec tej namiętnej,

bogatej w bolesne cierpienie, i nieskończonej fali miłości?

Czy da się zbuntować przeciwko przyspieszonemu biciu serca…?

Bunt…jeszcze raz bunt!

Przecież On jest bezwzględnym sprzeciwem wobec zaistniałej rzeczywistości.

Jest płynącym z nas niezwyciężonym,

wręcz diabelskim aktywatorem motywacji ludzkiej.

Bunt niczym podmuch tornada nadzwyczaj odważnie niszczy wszystko

co jest w stanie mu się sprzeciwić.

Sprawia iż wszystkie napotkane przeszkody są łamane jak zapałki w rękach gladiatora.

Bezwzględny, bezlitośnie przebija się przez mury roztrzaskując je na strzępy bezczelnie pozostawiając po sobie tylko pył i gruz.

Czy bunt wobec miłości jest na wygranej pozycji,

czy to tylko walka na śmierć i życie dwóch tyranów?

W gruncie rzeczy przypomina to raczej pojedynek nieśmiertelnych bogów.

Którzy swą siłą powodują spustoszenie w organizmie człowieka.

Walka z miopia to bunt przeciwko samemu sobie.

Miłość jest niezwyciężonym stworzeniem który swą siłą zmierza do wygranej.

Miłość jest inteligentna, podstępna, wywiera ogromny wpływ, manipulując człowiekiem.

Potrafi ucichnąć, by znów zaatakować.

Potrafi się skryć gdzieś w głębi się schować.

Gdy na chwile wydaje ci się że jej nie ma, to nie prawda…

Czeka by znów zaatakować.

Możesz się tylko przyglądać okupacji swej miłości – nie masz szans się przed nią bronić – możesz tylko jej działania obserwować…

.

……………………………………………….…----.…………………………………………………

.

…Jakby coś zanikło, przestało istnieć

Spokój, cisza, drżenie ustało, uczucie cichnie

Widzę problem którego nie widzę

Oddalam się bardziej im jestem bliżej

Inaczej czuję, inaczej myślę

Zamieszanie i spokój – trudno mi określić ściślej

Brak buntu i cierpienia, odczuwam wrażenia zaskoczenia

Dziwne! Stoi wszystko miejscu i się zmienia

Gdzie jest miłość? Brak jej cierpienia

Może to szczęście, lecz nie Cze radości cienia

Myślę dzień dobry, a odczuwam dowidzenia

Co się stało? Jakby wszystko ucichło i wybuchało

Na sercu lekko, a w głowie niepewność czai się śmiało

Serce się śmieje a przedtem się bało, i z cierpienia pękało

Wtedy bolał, teraz nie mogę stwierdzić co tak naprawdę się stało

Zachmurzyło się, ale czy będzie padało?

Czy z za tych chmur wyjdzie słońce i będzie błyszczało?

Może to miłość wprawia mnie w stan uzależnienia

Nie czuje miłości, czy nie czuję cierpienia?

Skojarzenia w głowie przeklęte pustoszą moje wnętrze

Zamiast kolorów dostrzegam tylko szarości tęczę

Słychać strzały z broni miłości, odczuwam smutek i ogromne złości

Nie jestem w stanie wyzwolić siły by się sprzeciwić, terrorystycznej miłości

Kula bezradności co chwila we mnie trafia, wywiera atak

Ja jestem skazańcem, miłość jest w roli kata

Czołg uczuć z lufy pociskiem mnie przebijam

Na wylot, ja krwawię, z bólu zwijam, a wojna się nie kończy, nie przemija

Miłość – bronią zagłady jest w tym momencie dla mnie

Jak mnie otoczyć i zniszczyć wie bardzo starannie

Grzmot, czy wybuch, już nie czuje różnicy

Jestem na wojnie, i cierpienia nie ma granicy

Czekam na wyrok, wszędzie uczuć gruz i dymu smutku mrok

Bo każdy teraz krok jest jak w przepaść skok

…i ginę w obięciach śmierci

Ciemność i głuchota – to koniec muszę stwierdzić…

.

…………………………………………………----..………………………………………………...

.

…Tak jak tu stoję tak się buntuję

Przeciwko jestem temu co mnie rujnuje

Upadam i odczuwam że konam, gdy leżę

Że to już koniec, że przegrałem temu nie wierzę

Widzę jak odchodzi, zasięg maleje

Potok łez w sercu strumieniem się leje

Pytanie ”dlaczego” tak nagle jak bomba wybucha

Przerażony patrzę, jak mnie niszczy miłości zawierucha

Blada ma twarz, liche spojrzenie

Wyłupiaste przekrwione oczy przerażone tym wydarzeniem

Kołatanie serca, myślę w duchu „miłość to .....................”

Ja konam, a świat gwint bólu dokręca

Sponiewierana moja dusza w piekło wyrusza

Oblany potem, zanurzony w katuszach

Duszenie w krtani, stłumiony szum w uszach

Umieram psychicznie, miłość mnie zmusza, więc się rozkruszam

Pękam w mękach, bo tracę co trzymam w rękach

Na zawsze ją żegnam, już widzę miłości cmentarz

W grobie ja razem z nią pokrojony tak jak jam stworzony

Ból w piersi, kwas w żyłach – tym ja teraz obdarzony

Miłość jak brzytwa zostałem pokrojony

Miłość jak aksamit – zostałem zwabiony

Nienawiść do miłości – tymi myślami jam otoczony

Jestem w sieci nieszczęścia – cały osaczony

Okaleczony – przekuwany na wylot ostrzami stresu

Przestaje istnieć…to koniec…dokonuje się akt szczęścia kresu

Walka z samym sobą – niszczę się by urodzić na nowo

Całą noc katuszy z rozsadzona głową

Umieram po to aby żyć, rany chcę zaszyć, wyjść z miłości paszczy

Miłość, co nieubłaganie za mną ciężar agonii taszczy

I leżę tak przez sen z ciałem bezwładnie obumarłym

A w środku płonę, żar mnie zżera swym ogniem upartym

Pochłonięty przez miłość znikam na zawsze

Przestaję istnieć, miłość nad grobem mi klaszcze

Uśmiechnęła się do mnie i się ze mną wita

Umarłem by żyć, a miłość wciąż rozkwita

Nieśmiertelna na zawsze, radość ze sobą niesie

Umarłem lecz żyję – z tego się cieszę

Moc w sobie poczułem, bunt z miłością przyjaźń buduje

Bunt chce kochać a miłość się buntuje

Uciekło w kąt cierpienie, panoszy się w mej duszy uzdrowienie

Siła napływa i nieszczęście do pojedynku wyzywa…

.

…………………………………………………----………………………………………………....

.

…Widzę teraz w smutku jak ma nadzieja ginie

Lecz miłości kropla za kroplą płynie po szczęścia linie

Niepowstrzymana, potężna, ogromna

Walczy z trudnościami losu, niezwyciężona

Na śmierć i Zycie toczy pojedynek o szczęście w zachwycie

Świadoma tego że nie przegra, wojuje o zdobycie

Zdobycie radości, szczęścia, prawości

W żaden sposób nic nie powstrzyma miłości

Najpierw energicznie, motywacyjnie z entuzjazmem

Potem po cichu w ukryciu, uderzając znienacka swym ciężarem niczym głazem

Zna do celu jedyną tajemniczą trasę

Miłość dla mnie Asem, nieokiełznana – taką z natury ma rasę

Pasją miłości to dążenie do tego…

…Tego co najważniejsze w życiu – miłować bliźniego swego

Boskość miłości polega na tym: że obdarowywuje nas swym wdziękiem bogatym

Możesz niszczyć ją z całej swej mocy – ona jest ponad tym

I swą ścieżką zawsze kroczy – tak to się toczy…

Aby być szczęśliwym, należy spojrzeć miłości w oczy…

.

………………………………………………………………………………----………………………………………………………………………………

.

…w oczy, łzami zalane, czyste, krystaliczne, rozpłakane

Oczy miłości smutne, ale roześmiane

Ubrane w kwiecisty rozkwit bukietu tęsknoty

Do tej najbliższej z całego serca nieść garść wspólnoty

Całe to ciepło, gorąc z wnętrza mego ducha niech w Nią trafi

Kochaną i najbliższą – niech mnie już nie rani

Ja chcę, ja pragnę, ja zrobię wszystko

By ta najdroższa była przy mnie blisko

Ja będę czekać z nieśmiertelną nadzieją

Ja się nie poddam, prędzej lodowce stopnieją

Prędzej z oceanów wyparuje woda

Prędzej w mękach skonam, niż za życia się poddam

Tak silnie i nieustannie miłość mną wodzi

Chcę Ją kochać, i będę i nic nie jest w stanie mi przeszkodzić

Bo uczucie do niej nie maleje a z czasem większe się rodzi

Dookoła sztorm miłości, a ja bezbronnym pasażerem kruchej łodzi

Chcę zęby moja dłoń dotykał twojej

Pragnę by twe cierpienia były również moje

By twe smutki i problemy rozwiązywać z Tobą

Kocham Cię nadzwyczaj – jesteś najbliższą mi osobą

Nie chcę, byś tylko te słowa czytała

Chcę byś moją miłość do Ciebie naprawdę widziała

Byś mnie zrozumiała, byś była blisko, i zawsze kochała



Będę się starał, walczył, lecz nie wiem co się stanie

Ja tylko wiem jedno „bądź ze mną na zawsze , Kochanie”.

.

………………………………………………..----………………………………………………...

.

Starannie się przyglądam co wokół as krąży

Dokąd los biegnie, i do czego ta miłość dąży

Choć nie widać już ostrza noży

To czuję jak w pobliżu coś się mnoży

Miłość znów skrycie przede mną sieć niewidzialną tworzy

Zabawa krwawa, umysł od myśli pusty – niepewności nawał

Zawał odczuć, miłość się znów bawi, wymyśla nowy kawał

Jam bez wytchnienia targany przez pętle czasu

Już nie wystarczy sprzeciw, ani wiedzy zasób

Końca tej tułaczki nie widać

Można jedynie jej waleczność podziwiać

Ona nieugięta, swym potencjałem lubi zaskakiwać

Nie mam wolnego ruchu, w me serce wbita ostra dzida

Tym miłość w mym duchu rozkwita

I bez ustanku co dzień napływa i się ze mną wita

Obrazy które mnie atakują, tworzą emocji pętle – tak me myśli egzystują

Myśli malują z nicości więź do ukochanej kreując

Sprzeciwiam się tym mękom, oddając się nieustannie lękom

Miłość niczym Bóg stworzenia, niszczy wszystkie lęki ręką

Sieć emocji wystawia mnie chyba na próbę wytrzymałości

Włada mną do znudzenia przeogromną swą siłą nośności

Proszę o moment wytchnienia. Proszę. Litości!

Nie chce znosić już tych okropności

Mam dosyć nacisku miłości ogromności

Po co i dlaczego? Dość mam targania za duszę

Konam ja z bólu i zmęczenia, a tyrańska miłość wycelowywuje we mnie nabitą kuszę.

Chcę być wolny od tego. Teraz mam świadomość że jej służę

Chcę sam rządzić, protest piszę serca tuszem

Zamiast mego odbicia widzę miłość w lustrze

A gdzie jestem ja? Brak istnienia mego oznak

Czuje samotności posmak

W środku rozpacz, chcę się odnajść

Rękę sobie podać, oddać się spokoju ducha

Szczęście po całym ciele rozlać, spokój w komórki cła rozdać

Radości zapach doznać

Ukojenia i wolności okrycie ////nie cenzuralne slowo///administrator////ść

Skarb nietykalności okraść

Znaleźć na zmartwienie życiodajną maść

Jestem twórcą, jam król szczęścia waść

BOg jam stworzeń, kreatywności twór, nieskończona ma jaźń

Jam perfekcjonalista a miłość to ma twarz

Jam wyobraźni malarz, marzeń życia żeglarz

Nieugięty i uparty gracz, radości wędkarz

Rzeźbiarz kontur, kształty szkicuje, wibruje natchnieniem

Kreślę spojrzeniem, natura mym marzeniem a ja jej stworzeniem

Jam istotą boską, a życie otoczonym zdarzeniem

Ruch nieustanny, ciągłym krwi krążeniem

Elementy w elemencie, życie wnętrza otoczeniem

Chaos początkiem i zakończeniem…

.

……………………………………………………………………………..----…………………………………………………………………………......

.

…Żegnam i tęsknie…

Serce mięknie, było cudnie było pięknie

Wiem, że wszystko mija i z czasem wraca by istnieć lepiej

Żegnam z żalem, tęsknie do Ciebie, bo teraz nie ma mnie

Nie wiem gdzie? Jestem ja…pozostało wspomnienie

Po mnie, po Tobie…po Nas…

W głowie wspomnień las, w sercu smutno…a wokół tylko przemijający czas

To jednak nie koniec – w głębi taka myśl przewodzi

Na wierzch wychodzi, i znów mnie niepewnością głodzi

Co się dzieje, o co chodzi?

Miłość ciągle słodzi, za wszelką cenę chcąc czemuś przeszkodzić

Chyba swą moc mi udowodnić, do brzegu łodzią dobić

Dalej tkać szczęścia i miłości nić

Miłość ta nieustannie bez końca będzie płomień uczuć tlić

Wnętrze me palić

Miłość ta jest w stanie wszystkie przeszkody zniszczyć, rozwalić

Wiem jedno na pewno - jej praw i teorii nie da się obalić

Ona z oddali wybucha, falą uderzeniową we mnie wali

Krwią mocodajną plując plami

Atakuje znów swą bronią wzbogaconą ozdobami

Spokój i tęsknota są mego ducha owocami

Wiem że może być już tylko lepiej – nic mnie już nie rani

Żegnam i tęsknię – jestem szczęśliwy – chcę zakończyć tymi słowami…



.

Co to jest miłość? To spacer podczas drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie orientuje się, że przemókł do głębi serca.



.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 28, 29, 30  Następny
Strona 19 z 30

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin