Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

[przegrany]

wlasnie przeczytalemgdzies ze ktos zalozyl temat zeby sie nikomu nie wciac..no ja o tym nie pomyslalem , wiec tak robie, zakladam zeby nie smiecic..a temat mozna usunac..nie wiem w sumie dlaczego tu, bylem juz kiedys w pokoju tak po prostu chyba chce..byc wsrod ludzi..bardzo chce z kims porozmawiac, ale nie mam nikogo i nie umiem, wszystko w porzadku, powtarzam to sobie ciagle..myslicie ze kiedys tak bedzie naprawde ?

[Malgorzata_]

witaj przegrany,

nie trac nadziei na lepsze jutro...ono przyjdzie...

zapraszam do pokoju depresja, tam mozesz sie wyzalic, poprosic o rade, chetnie z Toba porozmawiam...

pozdrawiam serdecznie...

[przegrany]

(Dziekuje Malgorzata ze probowalas ze mna rozmawiac. I przepraszam ze nie umiem,zastanawiam sie w ogole czy jeszcze umiem..)
Jakos bloga..nie pisalem nigdy bloga ale to moze byc ciekawe..moze bedzie troche mniej bolalo ? Poruszam sie narazie po omacku, ale dzikekuje za nie wyrzucenie moich postow..

[przegrany]

Chce isc spac,nie moge, boje sie, obrazy, dzwieki, twarze, dlaczego musze pamietac ? nawet teraz, chcialbym cos napisac..dodalem podpis..ale nie wiem co,bo jak mam wytlumaczyc ze nie umiem oddychac ? ze nie umiem zyc ? a zyc musze...to byloby za dobrze, zyc i placic. Wiem ze to chaotyczne wszystko ale nie umiem teraz spojnie..Przestane pisac najlepiej

[Malgorzata_]

Przegrany, jesli mozesz cos zmienic to zrob to a jesli nie, pogodz sie z sytuacja i rob co najlepsze w tej sytuacji...

Pozdrawiam cieplo...

[przegrany]

Zamknij sie i przestan uzalac nad soba, pogodz sie w koncu. Wiem ..

[Malgorzata_]

Tego nie mialam na mysli...raczej rachunek sumienia, uporzadkowanie wlasnego wnetrza, wybaczenie sobie i innym...
Kiedys bylam w tym punkcie co Ty...

Pozdrawiam...

[przegrany]

Hm..nie wiem, przyznam sie zejestem troche naladowany, nie pilem, nic nie bralem a jestem.Chyba chce cos napisac..moj temat jeszcze jest wiec chyba go nie wyrzucicie. Nie mowie do kogos, po cos..moge tak ? Powinienem byc normalny, w sumie jest ok..ostatnie stracilem prace ale to dobrze, nie bylem w stanie juz pracowac, a mam/mialem odpowiedzialna prace. Jest ok bo przestalem czuc, probowac ,starac sie, chciec cokolwiek. Zyje bo musze, to kara,zyje bo jestem tchorzem, ale to byloby za latwe. Nie wierze w Boga wiec nie wiem co tam pozniej bedzie,ale mam nadzieje ze nie lekko..Co ja pisze..glupoty.jestem bez sensu.juz mi przeszlo.

[Ekscentryczka]

Jestem...
Czytam...
Pozdrawiam Przegrany...

[przegrany]

Nie prawda ze nic nie czuje, czuje, takie dni jak dzis mi o tym przypominaja. Czuje, boli i czuje smutek, stracilem moje zycie, jestem tego swiadomy i chcialbym pr\zestac czuc, chcialbym zeby nie bolalo. ale tak sie nei da, musze zyc, bo bede placil, bede placil do konca zycia z krzywde ktora zrobilem mojemu synkowi i zonie,na niczym ni moge sie skupic, wszystko lata, boje sie a jak nie wytrzymam i to skoncze . przeciez nie moge,obiecalem im ze bede placil ze bede zyl i moze wtedy mi przebacza. chcialbym z kims porozmawiac , pewnie dlatego tu pisze, troche tez pomaga zebrac mysli. nie moge isc do psychologa ani psychiatry to ich nie wskrzesi, on nic nie zrobi a leki juz bralem i nie pomogly.boje sie ze nie dotrzymam slowa ..