Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...
Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak dalej żyć?...
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna ->

117 __ pod forum nasze: Kącik złamanych serc, nieudana miłość, zawód, płacz z miłości, rozczarowanie miłosne... _____________________________
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
suicide
pisarz powyzej 7 postow



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Piątek 15:57:18, 03 Sierpień 2007, Piątek , 214     Temat postu: Jak dalej żyć?...

Hej...Nie wiem od czego zaczac, bo nigdy nie bylem w takim miejscu. Ale postaram sie. Mam 27 lat i porzucila mnie milosc mojego zycia. Osoba za ktora bez chwili wachania oddalbym zycie. Bylismy zareczenie...Mielismy zamieszkac razem, myslelismy o dzieciach. Nie przecze ze ukladalo nam sie cudownie. Byly wzajemne zale i pretensje, ale ciagle uwazalem ze to spowodowane bylo odlegloscia. Ona mieszkala i pracowala w Londynie, ale jak tylko czesto sie dalo latalem do niej. Uwazalem i ciagle to powtarzalem ze musimy razem zamieszkac twedy dopiero bedzie mozna cos wiecej o tych nieporozumieniach mowic. Niestety kiedys po tym jak przyleciala do Polski ( byla 2 tygodnie i bylo milo - nie zauwazylem zadnego sygnalu mowiacego ze cos jest nie tak ) i zaraz 5 dni po powrocie do Anglii przestala sie odzywac. Pisala oszczedne smsmy ze potrzebuje czasu dla siebie, ze nie ma ochoty mnie widziec i ze mna rozmawiac....nie odbierala telefonow itd. Zachowywalem sie roznie raz sie wsciekalem, raz probowalem naklaniac, prosic, pisalem nawet wiersze....wszystko na nic Crying or Very sad . W koncu po 2 tygdoniach moich prosb napisala mi na gg....ze mam dosc i ze nie chce juz wiecej ze mna byc. Znow probowalem pisac, odzywac sie ale to tylko ja ....draznilo. Po tygdoniu napisala mi ze poznala kogos....Sam nie wiem czy zdradzal mnie wczesniej czy po prostu faktycznie ktos sie jej spodobal juz po zerwaniu...To bez znaczenia. W kazdym razie nie uslyszalem zadnego slowa wyjasnen wiecej, zadnego dziekuje....tylko tyle ze w koncu jest szczesliwa, ze przejrzala na oczy, ze sama siebie oszukiwala, nic do mnie nie czuje i ogolnie......ze bylem do niczego. Crying or Very sad MInelo juz tyle czasu, zrobila mi taka krzywde a ja wciaz ja kocham....tak samo....mam wielki zal ale nie potrafie jej nienawidzic...choc moze i byloby latwiej.... Sad . Dzien w dzien o niej mysle, teksnie i nie moge tak dalej....zyc. Powaznie mysle ....wlasciwie codziennie by ze soba skonczyc. Po porstu wiem ze nikogo tak juz wiecej nie pokohcam, mimo ze wiem ze ludzie zaczynaja nowe zwiazki, zycia itd...znam siebie. Ja oddaje cale serce...Co mam robic bo czuje sie jak zwierze uwiezione we wnykach ? Sad Kazdy dzien to wegetacja....pustka i rozpacz....krok blizej do tego zeby sie wdrapac w koncu na parapet i skonczyc to wszystko...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
suicide
pisarz powyzej 7 postow



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Piątek 22:01:50, 03 Sierpień 2007, Piątek , 214     Temat postu: :(

Czy ktos mial badz ma podobne przezycia? Prosze o pomoc....to mnie wykancza. Ciagle ja kocham mimo tak dlugiego czasu. W ogole nie zwrcama uwagi na inne kobiety mimo ze sa ladniejsze, madrzejsze i maja lepsze serca....czuje sie jakby ktos tym moim sercem wladal, nie mam nad nim kontroli Sad ....rozdziera mnie to ze ten caly okres zostal przez nia potraktowany jakby nic dobrego sie nie wydarzylo....bez slowa....mam tego dosc........................................


nie da sie zyc bez serca


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Sobota 1:53:36, 04 Sierpień 2007, Sobota , 215     Temat postu: Re: :(

suicide napisał:
Czy ktos mial badz ma podobne przezycia? Prosze o pomoc....to mnie wykancza. Ciagle ja kocham mimo tak dlugiego czasu. W ogole nie zwrcama uwagi na inne kobiety mimo ze sa ladniejsze, madrzejsze i maja lepsze serca....czuje sie jakby ktos tym moim sercem wladal, nie mam nad nim kontroli Sad ....rozdziera mnie to ze ten caly okres zostal przez nia potraktowany jakby nic dobrego sie nie wydarzylo....bez slowa....mam tego dosc........................................


nie da sie zyc bez serca



witaj...
przykra historia...
coz...
domniemuje ze jestes mlody jeszcze ...
milosc... boli...
milosc to nie tylko ciag wiecznego szczescia...
moze nie byla to ta wybrana... moze...
wiele zalezy od ciebie...

mozna ...mozesz zrobic sobie autoterapie
polagajaca na wzieciu kartki papieru
przedzieleniu jejna polowe olowkiem...
po jednej stronie zapisz plusy wrazenia dodatnie z waszej znajosci...
odzczucia iinne co wiaze sie na plus dla was...

po drugiej stronie tak samo ale minusy...
negatywy waszej znajomosci...

wypadalo by robic to kilka kilkanascie dni i analizowac...
przypominac sobie...
pisac owe plusy i minusy...
nabierac dystansu...
co dnia przypominac sobie cos i pisac...
abnalizowac...
strac sie obiektywnie to robic...

coz moge wiecej dodac..
czytam cie tutaj...
inni czytaja tez...
ktos sie odezwie zapewne i wesprze cie...

mi nie wypada analizowac twego zycia ...zamolo danych...
powiem tylko slogan ze milosc czasem zaslepia...

jestem z toba... wspieram cie...
cierpisz z milosci...
jak setki milionow ludzi...

pisz prosze...
moze pisanie ci sprawi ulge...

podzielenie sie swym bolem.... anonimowo...
czasem pomaga...

pomozesz innym co czytaja to...
jestes pierwszym ktory napisal na tym nowo zalozonym podforum ...

piszac wytrwale mozesz pomoc sobie i innym..

tez ten test z kartka i plusy oraz minusy waszej znajomosci...
moze to ci pomoze...

sloganow niebede pisal...

bylem mlody ...mam teraz 45 lat...
mialem podobine jak bylem nastolatkiem...
cierpialem z milosci...

nie twerdze ze jestes nastolatkiem...

powyzej napisalem ze jak ja bylem nastolatkiem to tez cierpialem...

...


wiem ze cierpisz z milosci....

taak... milosc to czesto cierpienie...



pozdrawiam...
trzymaj sie mocno....

prosze odpisz...

...

wybacz me literowki...dysleksje...
pisze spontanicznie... inaczej nie umiem...
moze za szybko pisze...

ale takie nasze forum...
wiekszosc z nas jest chorych...
z milosci tez...

pozdrawiam raz jeszcze i pisz ile zechcesz...

bede cie tutaj odwiedzal...
jak pozwolisz...

...





Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
suicide
pisarz powyzej 7 postow



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sobota 10:04:53, 04 Sierpień 2007, Sobota , 215     Temat postu:

27 lat. Nie taki młody. To była wielka miłośc z mojej strony....liczyłem, że na całe życie....uwierz mi robiłem rachunek plusów i minusów. I nieważne jak dużo minusów znajdowałem....miłość jest od tego silniejsza. Beznadziejny przypadek Sad Ponad rok i żadnej zmiany....dłużej tak nie można...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
suicide
pisarz powyzej 7 postow



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Niedziela 21:29:14, 05 Sierpień 2007, Niedziela , 216     Temat postu:

Witam ponownie

Dzis znow mialem ochote by wyskoczyc przez okno. To takie glupie....zenujace. Codziennie klade sie spac z nadzieje, ze juz nie bede musial wiecej otwierac oczu. Z nadzieja ze to serce, ktore mnie tak niszczy przestanie w koncu bic. Staram sobie powtarzac, ze inni ludzie maja wieksze problemy, wieksze zyciowe tragedia niz jakas tam glupia milosc...ale ja nie jestem inni ludzie. Moze to egoistyczne, ale tak po prostu czuje. Z kazdym uderzeniem mojego serca wracaja do mnie jej obrazy, budze sie i pierwsza mysl jaka mnie nachodzi to jej imie..obraz. Czuje sie jakby ktos rzucil na mnie jakis urok. Jak Kaj z kawalkiem lodu w sercu Sad

Co mam robic? Marnuje swoje zycie...ale nie jestem w stanie na niczym sie skupic choc tak bardzo sie staralem. Probowalem spotykac sie z kobietami ale .....pustka. Nic wiecej. Taboon zaproponowal mi zgloszenie sie na terapie. Obiecalem i tak zrobie, ale nie wiem czy jest sens pojscie gdzies bez wiary w powodzenie.

Every single day ia a step closer to the edge... Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
smuteczek
pisarz powyzej 40 postow



Dołączył: 27 Maj 2007
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Poniedziałek 7:29:07, 06 Sierpień 2007, Poniedziałek , 217     Temat postu:

...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
suicide
pisarz powyzej 7 postow



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Poniedziałek 11:45:39, 06 Sierpień 2007, Poniedziałek , 217     Temat postu:

Kolejny dzien bez zmian....jak dlugo jeszcze? Sad Nic sie nie zmienia....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tabo
moderator naszego podforum



Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 1215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wtorek 12:27:09, 07 Sierpień 2007, Wtorek , 218     Temat postu:

sens pojscia gdzies jest zawsze, zmiana i tak nastapi - jest nieuchronna

jak nie tam to tam - jest gdzies klucz do zmiany, ale ona i tak nadejdzie

suicide idziesz do tej zmiany ty i ona wychodzi ci naprzeciw

a to musi potrwac swoj wlasny indywidualny czas

przebaczania doznanych krzywd i dawanie drugiemu wolnosci, nawet jezeli drugi skrzywdzil

rzadko jest nasza naturalna zdolnoscia

w naturalny sposob "zaslaniamy" sobie przebaczenie poczuciem krzywdy
wolnosc dla drugiego poczuciem krzywdy

tymczasem przeszlosc juz tak naprawde nie istnieje
jest tylko tu i teraz
przyszlosci jeszcze nie ma

a tu i teraz jest zmiana postawy

o ile tego chcesz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amarant
mistrz pisarstwa stopien IV 500 postow



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wtorek 19:15:23, 07 Sierpień 2007, Wtorek , 218     Temat postu: ...

...

witaj...
wiesz...
ludzie mówią, że nieszczęśliwa miłość jest głupia...
ale żaden powód nie jest głupi, jeśli ma stać się przyczyną śmierci...
wiesz, nie wiem, jak to powiedzieć...
pytaleś o przypadki podobne...
moja depresja i próby s rownież biorą się z takiej 'miłości'...
tak się chce umrzeć z tej miłości... jednostronnej milości...
a równocześnie to tylko ta miłość trzyma przy życiu....
jeśli będziesz chciał zapomnieć, ot tak zapomnieć, to zapewne nie uda się...
ale możesz spróbować wybaczyć... w swoim sercu rozpatrzeć to, pogodzić się z tym niezmiennym stanem i wybaczyć...
możesz walczyc o uczucie... nie tracąc nadziei...
wszystko możesz... byleby tylko przekształcić to destrukcyjne uczucie w coś, co odtąd będzie prowadzić Cię przez życie, lub traktować jako nauczkę...
ja, widzisz, wciąż waham się pomiędzy tymi trzema drogami...
może kiedyś się uda...
pozdrawiam Cie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
suicide
pisarz powyzej 7 postow



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wtorek 21:01:41, 07 Sierpień 2007, Wtorek , 218     Temat postu:

Dziekuje za wszyetki slowa...doceniam je...

Codziennie tocze walke w swoim sercu, ale tak naprawde to sam juz nie wiem o co ta walka....

Dziwne uczucie takie niepkojace....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna ->

117 __ pod forum nasze: Kącik złamanych serc, nieudana miłość, zawód, płacz z miłości, rozczarowanie miłosne... _____________________________
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin