Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

[Pasa]

Witam... Pozdrawiam... i nowe śnieżki lecą.

[tabo]

a tu slon

ce wrrr

dzien swietego pawla

bez waszych sniezek i bez latania bylbym jak sigur

[Keit]

tabo tabo rano jak odnajdę drogę do domu to Ci odpowiem na pytania zadane a przezemnie przeoczone przepraszam ale dzisjaj jestem cały dzień zakręcona a teraz... a tak po za tym zaraz czas na spacer dzisjaj mogę iśc chocby na koniec świata... więc tabo niech dyżur dzisjaj odwoła bo dusza dzisjaj lata i nic jej nie zatrzyma...

[liliputek]

*****śnieżynki dla ciebie

[Gość]

juz jestem spakowany

jutro sie walne w najpierwsza spotkana zaspe w polsce, no!!!

tabo balwan

[tabo]

tabo

w fazie manii wije sie w sniegu cieplutko i zabawnie

sa takie upadki, ktore ciesza

w drodze czytalem o interesujacej koncepcji, ze mozna patrzec na depresje, jak na chorobe ogolnoustrojowa u osob, u ktorych z nieznanych przyczyn poziomy neuroprzekaznikow zmieniaja sie specyficznie (serotonina, noradrenalina, inne mniej, ale takze). wywoluje to m. in. dystymie (szczegolnie w depresji endogennej i reaktywnej), wywoluje tez nasilajace sie objawy somatyczne. jest hipotetycznie prawdopodobne (eksperymenty trwaja), ze ta kolejnosc zdarzen jest podatna na terapie farmakologiczna. terapia spoleczna i psychologiczna pelnilaby tu role mniej znaczaca, poniewaz w tej grupie wszystko mialoby miec poczatek w zaburzeniach bardziej neurologicznych.

ta sama koncepcja powiada, ze istnieje prawdopodobnie (nalezy to badac i dopiero potwierdzic eksperymentalnie, nie wiadomo jeszcze czy tak jest) druga, wcale niemala grupa pacjentow. u nich kolejnosc zdarzen jest odwrotna: na skutek bardziej poznanych juz przyczyn popadaja oni w dystymie zwiazana z ich sytuacja spoleczna zmieniajaca sie niekorzystnie w dluzszym okresie rozwojowym, a wahania w neuroprzekaznictwie pojawiac sie maja u nich dopiero w koncowej fazie, jak gdyby upraszczajac - wskutek dlugotrwalego treningu obnizonego nastroju. u tych pacjentow leczenie farmakologiczne mialoby sens w krotsyzch okresach i tylko wspomagajaco. bowiem zrodlem wahan neuroprzekazniczych mialyby byc problemy socjologiczne i psychologiczne. leczenie tutaj musialoby polegac na dokonaniu zmian w ich sytuacji oraz w ich zachowaniach i postawach.

ciekawe, ze w obu wypadkach - zarowno stres dlugookresowy, jak i specyfika powolnego rozwoju dystymii (z wyjatkiem depresji bipolarnej) - naklaniaja do ponownego badania hipotezy dotyczacej roli diety, ruchu sportowego oraz podwyzszonego poziomu kortyzolu przy powtarzajacych sie reakcjach obronnych.

no, no, no

byly wtedy chyba dwie odbrebne choroby: depresja 'neurologiczna' i depresja 'spoleczna'.

i gdyby to byla prawda w jakims stopniu - nie mialoby sensu ujednolicone proceduralnie leczenie tych dwu grup.

co o tym myslicie?

u ilu z was pomogly 'leki', a u ilu raczej 'psychoterapia'? komu i to i to pomoglo? a komu nie pomoglo nic?

a kto nie probowal sie leczyc lub zaniechal leczenia w fazie poczatkowej? (np. bo lekarz lub inny terapeuta byl za slony?)

[~ania89]

Witaj tabenku. Ania czyta, stara sie rozumiec co w niektorych momentach tabo przekazac chcial Ale pozdrawia i tuli mocno

[tabo]

tabo w niektorych momentach:

jem kasze, pije wode, marzne i jest mi dziwnie dopsz

[stefan]

tabo... dziki za pomoc z komunikatem...

pozdrawiam...

[tabo]

zaak,

niech dobrze sluzy wszystkim, co poszukuja