Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...
Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Historia ludzkości w pigułce
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
osso
pisarz powyzej 3 postow



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Poniedziałek 22:19:35, 29 Maj 2006, Poniedziałek , 148     Temat postu: Historia ludzkości w pigułce

pozwolę się podzielić z wami prawdziwą historią ludzkości
jest to dość obszerna wizja, ale z pewnością intrygująca
Podzieliłem się tą historią z Danikenem, który stwierdził że taki scenariusz jest jak najbardziej prawdopodobny:
uwagi Danikena na temat ów hipotezy oraz sama ona w j.angielskim zamieszczone są na stronie [http://www.legendarytimes.com/daniken/page3/galaxy4452]


Dotychczas przyjęte było, że rasa
ludzka po wielkiej katastrofie rozdzieliła się na dwie kultury -
Atlantydę i Mu. Większość legend z nimi związanych dotyczyła
gwiazd-
Człowiek je pożądał i w końcu je dosięgnął. Przez miliony
lat penetrował Galaktykę obejmując we władanie układ po układzie.
Potem, z ciemności, spoza krawędzi wszechświata, uderzyli
Najeźdżcy i wydarli mu wszystko, co zdobył.
Odwrót od Układu Słonecznego musiał byćgorzki i trwał wiele wieków
Z legendarnych bitew ocalała tylko Ziemia. Kiedy się skończyły,
Człowiek pozostałtylko ze swymi wspomnieniami i światem,
na którym się narodził.
Od tej chwili wszystko było długim pasmem upadku. Jak
na ironię, rasa, która chciała władać wszechświatem,
rozdzieliła się na dwie izolowane kultury- znaną nam
cywilizację starożytnych Mu i Atlantydy...

I to tyle, jeśli chodzi o opowieści, w które wierzono dotychczas.
Są one nieprawdziwe- nieprawdziwe
w każdym szczególe- tak nieprawdziwe, że trudno będzie pogodzić
się z prawdą...


NIE BYŁO PRAWDĄ, że Człowiek sięgnął do gwiazd. Całe
jego małe imperium ograniczało się do orbit Plutona i Persefony,
ponieważ przestrzeń międzygwiezdna stanowiła dlań barierę nie do
przebycia. Cała cywilizacja ludzka kłębiła się wokół Słońca
i była jeszcze bardzo młoda, kiedy dosięgnęły jej gwiazdy.
Szok musiał być wstrząsający. Pomimo ciągłych niepowodzeń
Człowiek nigdy nie wątpił, że pewnego dnia podbije otchłanie kosmosu.
Wierzył też, że jeśli nawet wszechświat zamieszkują równi
jemu, to nie ma w nim ras przewyższających go pod jakimkolwiek
względem. I nagle dowiedział się, że oba przekonania były mylne
i że wśród gwiazd istnieją umysły daleko bardziej rozwinięte niż jego.
Przez wiele wieków, najpierw w statkach innych ras, potem w maszynach
zbudowanych na podstawie zapożyczonej wiedzy
Człowiek badał Galaktykę.
Wszędzie natykał się na kultury, które potrafił zrozumieć, ale nie
potrafił się do nich dostosować, a czasami spotykał umysły,
których w ogóle nie potrafił pojąć.
Szok był straszliwy, ale przyczynił się do rozwoju rasy.
Smutniejszy, ale nieskończenie mądrzejszy powrócił Człowiek do
Układu Słonecznego, aby rozwinąć wiedzę,
którą uzyskał. Przyjął wyzwanie i powoli realizowałswój plan,
który dawał nadzieję na przyszłość.
Dawniej największym zainteresowaniem darzył Człowiek nauki fizyczne.
Teraz z jeszcze większym zapałem zwrócił się ku genetyce i badaniom
umysłu. Nie licząc się z kosztami wzniósł się do granic ewolucji.
Ten wielki eksperyment pochłaniał przez miliony lat całą energię rasy.
Wszystkie te wysiłki, wszystkie poświęcenia przyniosły Człowiekowi
największe zwycięstwa: zwalczył dzięki nim
chorobę; jeśli chciał, mógł żyć wiecznie, a opanowując
telepatię, nagiął do swej woli najpotężniejszą z sił.
Zależny tylko od siebie samego, był gotów do ponownego
wyruszenia na podbój ogromnych przestrzeni Galaktyki.
Spotkał się jak równy z rasami ze światów, od których się kiedyś odwrócił,
i zaczął odgrywać pełną rolę w dziejach wszechświata.
Dokonał tego. Z tego właśnie okresu, być może najobszerniejszego w
historii ludzkości, pochodzą legendy o praprzodkach starożytnych
Majów i Egipcjan- o Imperium. Było to Imperium wielu ras, ale zapomniano
o tym w dramacie, w którym znalazło ono swój koniec.
Imperium trwało co najmniej miliard lat. Musiało
przeżywać kryzysy, może nawet wojny, ale wszystko to zagięło w pochodzie wielkich
ras zmierzających ku dojrzałości.
Możemy być dumni z roli, jaką odegrali
w tej historii nasi przodkowie. Osiągnąwszy
wyżyny kultury nie zaniechali żadnej ze swych inicjatyw.
Tutaj mamy raczej do czynienia z domysłami niż udowodnionymi faktami,
ale wydaje się pewne, że eksperymenty,
które przyczyniły się zarówno do początku końca Imperium,
jak i do ukoronowania jego chwały,
zostały zainspirowane przez Człowieka i prowadzone były pod jego kierunkiem.
Filozofia leżąca u podstaw tych eksperymentów była przypuszczalnie następująca:

Kontakt z przedstawicielami innych ras wykazał Człowiekowi, jak bardzo obraz świata odbierany przez daną rasę
zależny jest od jej postaci fizycznej i organów zmysłowych, w które jest wyposażona. Dowiedziono,
że jeśli w ogóle możliwe jest pojmowanie wszechświata, jakim jest on w rzeczywistości, to dokonać tego może tylko
umysł całkowicie uwolniony od wszelkich ograniczeń fizycznych- CZYSTY UMYSŁ. Przekonanie to było powszechne wśród wielu starożytnych wierzeń religijnych, jakie rozwinęły się na Ziemi, i zadziwiające jest, że idea nie mająca żadnych racjonalnych
podstaw, stała się w końcu jednym z największych celów nauki.
W naturalnym wszechświecie nie napotykano nigdy
żadnej pozbawionej ciała inteligencji; Imperium postanowiło taką stworzyć.
Tak jak wiele innych rzeczy, w zapomnienie poszła już wiedza, która
czyniła to możliwym.Naukowcy Imperium
ujarzmili wszystkie siły Natury, zgłębili wszystkie tajemnice czasu i przestrzeni.
Tak jak nasze umysły są produktem ubocznym niezwykle skojmplikowanego systemu
komórek mózgu połączonych ze sobą siecią układu nerwowego, tak oni usiłowali stworzyć
mózg, którego elementy nie byłyby materialne, ale stanowiły matrycę nałożoną
na samą przestrzeń. Taki mózg, jeśli w ogóle można go nazwać mózgiem, żywiłby się
energią pola elektromagnetycznego, czy jeszcze potężniejszymi siłami, i byłby
całkowicie uwolniony spod tyranii materii. Mógłby funkcjonować z daleko większą
szybkością niż jakakolwiek inteligencja na podłożu organicznym; mógłby przetrwać
tak długo, jak długo we wszechświecie pozostanie choć erg energii, a jego
możliwości byłyby nieograniczone. Raz stworzony, rozwijałby wciąż swą potęgę,
której ostatecznych roozmiarów nie byli w stanie przewidzieć nawet jego twórcy.
Człowiek zaproponował stworzenie takich istot, w wielkiej mierze na skutek
doświadczeń zebranych podczas własnej regeneracji.
Było to największe wyzwanie rzucone kiedykolwiek inteligencji zamieszkującej
wszechświat i po wiekach dyskusji podjęto je. Do realizacji tego zadania przystąpiły
wszystkie rasy Galaktyki.Wcielenie marzeń w rzeczywistość zajęło ponad milion lat.
Cywilizacje rodziły się i upadały, kilkakrotnie marnotrawiono wiekowy dorobek światów,
ale o tym celu nigdy nie zapomniano. Być może poznamy kiedyś pełną historię tego
największego w dziejach, nieprzerwanego wysiłku. Na dzień dzisiejszy wiadomo tylko,
że doprowadził on do katastrofy, która omal nie zniszczyła całej Galaktyki.
Istnieje wąski przedział czasu, którego szczegóły zostały niemal całkowicie wymazane
z kart historii. Na początku tego okresu widzimy Imperium u szczytu potęgi i chwały,
oczekujące z niecierpliwością zbliżającego się sukcesu.
Na końcu, zaledwie kilka tysięcy lat później, Imperium jest już zgruchotane,
a gwiazdy świecą słabiej, jakby wyczerpały swą energię.
Nad Galaktyką rozsnuty jest całun strachu, strachu, z którym wiąże się nazwa:
SZALONY UMYSŁ
Nietrudno się domyślić, co się wydarzyło w tym krókim okresie.
Stworzona została czysta inteligencja, ale była albo szalona, albo, co wynika z pewnych
przesłanek i jest bardziej prawdopodobne,
nieubłaganie wroga wobec materii. Pustoszyła przez wieki wszechświat, dopóki nie
dostała się pod kontrolę sił, których istoty nie potrafimy odgadnąć.
Jakiejkolwiek broni użyło Imperium w tej krytycznej sytuacji,
wyczerpała ona zasoby energii gwiazd. Szalonego Umysłu nie można było zniszczyć,
bo był nieśmiertelny. Wyparto go na skraj Galaktyki i uwięziono tam,
uciekając się do sposobu, którego nie jesteśmy w stanie pojąć.
Jego więzieniem stała się dziwna, sztuczna gwiazda zwana Czarnym Słońcem i tam
pozostaje on po dziś dzień. Kiedy Czarne Słońce umrze,
będzie znowu wolny. Ile czasu dzieli nas jeszcze od tego dnia,
nie sposób przewidzieć. Chociaż Galaktyka została spustoszona przez Szalony Umysł,
potencjał Imperium był nadal ogromny, a jego duch nie złamany.
Z odwagą, którą możemy tylko podziwiać, podjęto na nowo wielki eksperyment i
poszukiwano błędu, który doprowadził do katastrofy.
Wielu sprzeciwiało się teraz, oczywiście prowadzeniu tych prac, przepowiadając
kolejne klęski, ale nie zważano na nich.
Przedsięwzięcie postępowało naprzód i dzięki zdobytej w tak przykry sposób wiedzy
tym razem się powiodło. Nowa rasa, która się narodziła, dysponowała potencjalnym
intelektem, którego nie sposób było sobie nawet wyobrazić.
Był to jednak intelekt całkowicie infantylny; nie wiemy, czy leżało to w założeniach
twórców, ale wydaje się prawdopodobne, iż wiedzieli, że będzie to nieuniknione.
Trzeba było milionów lat, zanim osiągnie dojrzałość, i nie można było zrobić nic,
aby przyspieszyć ten proces.
Stworzenie czystych umysłów było największym osiągnięciem Cywilizacji Galaktycznej;
Człowiek odgrywał w tym przedsięwzięciu poważną, być może dominującą rolę.
Brak tu jakichkolwiek wzmianek o samej Ziemi, ponieważ jej historia jest cieniutką
niteczką w ogromnym gobelinie.
Nasza planeta, zawsze cierpiąca na odpływ najbardziej żądnych przygód duchów,
stawała się nieuchronnie coraz bardziej konserwatywna i w końcu przeciwstawiła
się naukowcom, któzy stworzyli czyste umysły. Nie wpłynęło to na pewno
w najmniejszym stopniu na ostatni akt całej historii.
Zadanie, jakie postawiło przed sobą Imperium, zostało wykonane;
ludzie tych czasów patrzyli w koło na gwiazdy które zdewastowali w swej desperackiej
walce o przetrwanie, i podjęli decyzję. Pozostawią wszechświat Czystym Umysłom.
I tutaj natykamy się na tajemnicę- tajemnicę, której chyba nigdy nie wyjaśnimy.
Imperium nawiązało kontakt z czymś bardzo dziwnym i bardzo wielkim, sygnalizującym
swą obecność gdzieś spoza krzywizny kosmosu, z drugiego końca samej przestrzeni.
Co to było, możemy się tylko domyślać, ale wezwanie stamtąd musiało nosić w sobie wielkie ponaglenie i ogromną obietnicę...
Niedługo potem przodkowie nasi i sprzymierzone z nimi rasy wyruszyli w podróż,
w którą nie możemy za nimi podążyć. Czysty Umysł wydaje się
ograniczony do tej Galaktyki, ale istniała możliwość obserwacji za jego pośrednictwem
początków tej wielkiej i tajemniczej przygody. Oto obraz,
który został zrekonstruowany- to, co wydarzyło się ponad miliard lat temu:
"Obracająca się wolno spirala Galaktyki- blade widmo jej minionej chwały-
unosiła się w nicości. Przez całą jej długość biegły wielkie, puste bruzdy,
które wyorał Szalony Umysł- rany, które z upływem nadchodzących wieków zabliźnią
się dryfującymi gwiazdami. Ale gwiazdy te nigdy nie przywrócą jej świetnośći,
która przeminęła. Człowiek szykował się do opuszczenia swego wszechświata,
tak jak kiedyś opuszczał swój świat.
I to nie tylko Człowiek, ale i tysiące innych ras, które wraz z nim budowały Imperium.
Zebrali się razem tutaj, na skraju Galaktyki.
Zgromadzili flotę, przed którą kapitulowała wyobraźnia.
Jej statkami flagowymi były gwiazdy, mniejszymi jednostkami planety.
Całę to skupisko globów z wszystkimi jego układami i wszystkimi rojącymi się światłami
szykowało się do skoku przez nieskończoność.
Długi warkocz ognia smagnął serce wszechświata, przeskakując od gwiazdy do gwiazdy.
W jednej chwili umarło tysiąc słońc, zasilając swą energią monstrualny kształt,
który przedarł się przez Galaktykę wzdłuż jej osi i oddalając zniknął w otchłani.
I tak Imperium opuściło wszechświat, ruszając na spotkanie swego przeznaczenia.
Kiedy jego spadkobiercy, Czyste Umysły, osiągną dojrzałość, powróci być może znowu.
Ale ten dzień na pewno jest jeszcze odległy."


To jest w najkrótszym i najzwięźlejszym zarysie historia Cywilizacji Galaktycznej.
Nasze własne dzieje, które wydają nam się tak ważne, są niczym więcej,
jak spóźnionym, zupełnie pospolitym epilogiem, tak jednak zagmatwanym, że nie byliśmy
w stanie wyjaśnić wszystkich jego szczegółów.
Wygląda na to, że wiele starszych, mniej odważnych ras, nie chciało opuścić swych domów;
wśród nich byli nasi bezpośredni przedkowie. Większość z tych raz zdegenerowała się już
do tego czasu lub wymarła, chociaż niektóre mogły jeszcze przetrwać.
Nasz świat ledwie uniknął tego samego losu.
Podczas Wieków Przejściowych- które w rzeczywistości trwały miliony lat- zagubiono
wiedzę o przeszłości albo celowo ją zniszczono. To ostatnie, chociaż trudno w to uwierzyć,
jest bardziej prawdopodobne. Przez wieki Człowiek pogrążał się w przesądnym,
choć wciąż naukowym barbarzyńśtwie, zniekształcając jednocześnie historię,
aby usunąć z niej ślady swej nieudolności i tchórzostwa.
Legendy o Atlantydzie i Najeźdźcach, którzy ją zniszczyli są z gruntu fałszywe,
choć niewątpliwie wzniosły coś do nich zmagania z Szalonym Umysłem.
Nic nie zepchnęło naszych przedków z powrotem na Ziemię,
nic z wyjątkiem słabości ich własnego ducha.

Kiedy to zostało odkryte, zastanowił szczególnie jeszcze jeden problem związany z cywilizacją
Starożytnych Majów i Egipcjan. Ci pierwsi nagle zniknęli, pozostawiając swe miasta
swojemu losowi. Nie było to efektem ataku Najeźdźców ani żadnej wojny nuklearnej,
której technologia w ostatnich czasach często porównywana jest z osiągnięciami
technologicznymi starożytnych.
Majowie z nikim nie walczyli, a jednak zniknęli bez śladu. Co więcej, stanowili niegdyś,
po odlocie Imperium, jedną z najpotężniejszych cywilizacji w opuszczonej Galaktyce.
Zniknęli, a pozostałości ich trwają po dziś dzień.
Rozwiązanie tej zagadki zajęło sporo czasu, ale odpowiedź, kiedy się już znalazła,
okazała się bardzo prosta. Dawno temu nasza Ziemia posiadała jeszcze jednego,
gigantycznego satelitę- Atlantydę. Kiedy w wyniku zmagań między siłami przypływów i
grawitacji Atlantyda zaczęła w końcu spadać na Ziemię,
wystąpiła konieczność zniszczenia go.
W tym celu starożtytni wznieśli piramidy i właśnie wokół ich wykorzystania osnute są legendy,
które znamy wszyscy.

O naszej przeszłości istnieje wiele takich legend, częściowo prawdziwych, częściowo fałszywych.
Dużo też jest w niej paradoksów, które jeszcze nie zostały wyjaśnione.
Ten problem jest, jak sądzę, natury bardziej psychologicznej niż historycznej.
Na Ziemi tylko starożytni Majowie i Egipcjanie przetrwali okres upadku-
Egipcjanie- dzięki perfekcji swych maszyn,
Majowie zaewdzięczając to częściowej izolacji i niezwykłęmu potencjałowi intelektualnemu
swoich mieszkańców.
Ale obie kultury nie potrafiły wspiąć się z powrotem na poprzedni szczebel cywilizacji,
były zniekształcone przez lęki i mity, jakie przypadły im w spadku po przodkach.
2012? New Age becomming


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Wtorek 20:36:01, 30 Maj 2006, Wtorek , 149     Temat postu:

ciekawe, bardzo ciekawe, interesuje sie tą tematyka od dawna moze poad 30 lat, co moge npisac jezykiem ludzikm w tej materi. chyba tylko to ze to co jest zgola skomplikowane jest proste i jest w nas , to prawda, uwazam ze to jes mysl, jaźń w czystej postaci stanu zeczy dla stanu rzeczy w jakim sie znajdujemy a i poza nim jdnostkowo rowniez, czyli do n nieskonczonosci podniesionej do n-tej potegi itd. ..., my tutaj nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego co to jest inteligencja i zycie , odnosimy wszystko relatywnie do istoty naszego bytu a wypadalo by siegnoc dalej o wiele dalej w n wymiarowej przestrzeni podniesionej do potegi n-tej itd. ...we wszelkich zanych i nieznanych kierunkach fizycznych, umyslowych i duchowych , ogromu istenia nie jestesmy sobie w stanie wyobrazic, istnienia wszechrzeczy, bytow a, a materia to tylko rodzaj energi nazwany przez czlowieka tym slowem dla jego, czlowieka, urzytku, zgoda to myls jest pewnym wyzszym pozimem swiadomosci bytu ale wesmy pod uage to ze tych pozimow jest n do potegi n do potegi n ... itd. , jak juz pisalem we wszelkich kierunkach wyzej opisanych , fajnie ze mamy tego swiadowosc ,ze nieliczni a moze juz bardziej liczni zdaja sobie z tego sprawe, mam do dyspozycji jezyk ludzki wiec w miare zrozumiale chcialem te kwestie wtlomaczyc i nie komplikowac zbytnio, dzieki osso za ten temat , napisalem tylko jedno zdanie odpowiedzi na twoj temat wybacz ze tak malo , moze jeszce napisze , pozdrawiam

zaak333=stefan


pisalem z pozimu podsiwiadomosci i nie sprawdzalem literowek lecz mysle ze da sie mnie przeczytac a czy zrozumiec to juz sprawa jest inna ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
osso
pisarz powyzej 3 postow



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wtorek 21:21:47, 30 Maj 2006, Wtorek , 149     Temat postu: osso

zaak, świetnie cie rozumiem i domyślam sie do czego zmierzasz podkreślając wartość ludzkiego języka i możliwość posiadania refleksji nad włąsnym jestestwem. Ja także jestem zdania, że traktując przejawy życia tylko takimi jakimi je widzimy poprzez swe zmysły, błądzimy i nieprędko wyjdziemy z tego dołka. Pozwolę sobie opowiedzieć o sytuacji jaka mnie niedawno spotkała:

Kilka dni temu, wypiliśmy pare browarków przy grillu jak to tradycja nakazuje języki sie rozplątały, i w pewnym momencie postanowilem poruszyć kilka wątków metafizycznych, na co wszyscy obecni zareagowali salwą śmiechu i ignorancji. I zaczynam sie zastanawiać: albo to ja jestem odmieńcem,albo to z nimi jest coś nie tak. dlaczego wszystkich śmieszy ta tematyka? nie rozumiem intelektualnej płycizny jaki reprezentuje wiekszość spoleczeństwa
zero refleksji
i chcąc niechcąci właśnie ta refleksja nad byciem, cały zakres wiedzy ezoterycznej, filozofii parapsychologii i paleoastronautyki----tworzy to całokształt któremu na imię DYSCYPLINA EGALITARNA, dyscyplina dla ludzi z odpowiednią potencją, dla ludzi którzy łakną wiedzy, by nie mówić patetycznie :mądrośći. Szukanie to prawdziwe dorastanie, wychodzenie z niepełnoletności, z niezdolności posługiwania się własnym rozumem. Bądź świadom tego ze tylko od nas zależy kim możemy jeszcze być. Zapomnijmy o nich, zostańmy przyjaciółmi tych którzy mówią do nas w swoich dziełach, ludzi wielkich.
Tylko my działamy na poziomie META świata, zawieszeni między zwierzęciem a bogiem, gdy myśłimy zbliżamy się jak powie Arystoteles -do bogów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czwartek 15:58:34, 01 Czerwiec 2006, Czwartek , 151     Temat postu:

polecam

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
max
Gość






PostWysłany: Piątek 19:46:08, 02 Czerwiec 2006, Piątek , 152     Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
solstice
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Środa 18:18:17, 07 Czerwiec 2006, Środa , 157     Temat postu:

"w pigułce"? bardzo duża ta pigułka nie do przełknięcia jak dla mnie... nie wierze w takie rzeczy... juz prędzej uwierzę w Boga...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
solstice
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Środa 18:27:46, 07 Czerwiec 2006, Środa , 157     Temat postu:

i pewnie zaraz zostanę nazwana ograniczoną itd itp Smile)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Środa 18:33:44, 07 Czerwiec 2006, Środa , 157     Temat postu:

sols, kazdy ma prawo do swojego zdania, natomoat Bog jest ponad tym co piszemy z osso , na o wiele wyzszym pozomie a jednoczesnie tak blisko nas i w nas...



pozdrawiam



.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Poniedziałek 1:26:35, 12 Czerwiec 2006, Poniedziałek , 162     Temat postu:

.


taka refleksja.......


pewne moje subiektywne odczucia wskazuja na to iz w sposob diametralnie rozny podchodzimy do spraw zgola normalnych acz gornolotnych, zeby nie generalizowac powiem ze moja doktryna postrzegania jest wielowarstwowa, czasem wydaje sie anormala dla normalych w swym bycie istot w odniesieniu do tych istot, mozna zec o tym stanie rzezczy rozne slowa na jego nazwanie i opisanie, owszem maga byc pewne sprzecznosci... zaak333







.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez stefan dnia Poniedziałek 9:10:50, 12 Czerwiec 2006, Poniedziałek , 162 , w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
solstice
pisarz stopnia II 200 postow



Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 356
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Poniedziałek 1:42:45, 12 Czerwiec 2006, Poniedziałek , 162     Temat postu:

heh szanuje wasze zdania na ten temat ... moze jestem ignorantką ale jak dla mnie to gadanie bez sensu o niczym... nawet nie chce mi sie pisać o tym...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez solstice dnia Poniedziałek 9:21:16, 12 Czerwiec 2006, Poniedziałek , 162 , w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin