Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...
Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

pomocy ;( nie wiem co mam robić...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna ->

117 __ pod forum nasze: Kącik złamanych serc, nieudana miłość, zawód, płacz z miłości, rozczarowanie miłosne... _____________________________
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
smutna1100
pisarz tylko 2 postow



Dołączył: 18 Lut 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czwartek 17:59:50, 18 Luty 2010, Czwartek , 48     Temat postu: pomocy ;( nie wiem co mam robić...

:sad: Potrzebuje rady a może nawet i wsparcia :( .. Opowiem w skrócie moja historie.. Jestem z chłopakiem 2 lata oficjalnie rok się spotykaliśmy zanim zaczęliśmy być ze sobą... Ja się bardzo starałam o niego walczyłam z całych sil aż w koncu po roku czasu udalo mi sie zdobyłam go i był tylko mój.. jak go poznałam byl dla mnie ideałem do tej pory jest chociaz ma swoje za uszami i to nawet sporo przez 2 lata trwania zwiazku pislal z innymi dziewczynami oczywiscie robilam awantury plakalam itd ale jakoś pozniej wracalo do normy wiedzialam na 100 % ze mnie nie zdradzil ze tylko pisal na gg czy nk :( mówiłam sobie ze juz nie wybacze kolejnego razu ale nie potrafilam moja milosc jej poprostu silniejsza ;( w zeszlym roku w marcu się rozstalismy on nie chcial juz byc ze mna... nie mogłam sie ztym pogodzic bylo mi strasznie ;( i nie bylismy ze soba juz ok 2 tyg w tym czasie bylismy w jakims tam kontakcie smsowym ale nie szlo nic w strone tego zeby byc dalej ze soba.. i jakos w tym okresie sie spotkaliśmy on przyjechal po mnie pojechalismy do niego rozmawialiśmy o glupotach i wyszlo tak ze wyladowalismy w lozku.. po wszystkim ja sie pytam co dalej z nami a on powiedzial ze juz nie potrafi byc ze mna i ze to koniec wiec ja sie szybko ubralam i wyszlam z tego domu.. napisal mi smsa ze przeprasza ze nie tak to mialo wygladac ja jeszcze prosilam sie zebysmy byli ze soaba ale on nie chcial ;( cale noce i dnie przeplakane wiec doszlam do wniosku ze lepiej bedzie dla mnie jak wyjade sobie gdzies odpoczne moze zapomne .. byl to juz kwiecien wiec zaczelam sobie szukac pracy sezonowej nad morzem i znalazlam, bez zastanowienia spakowalam sie i pojechalam na drugi dzien z poczatku nie bylo latwo ale z czasem poznawlaam nowych ludzi mialam swietna prace w sumie nie mialam czasu juz o nim myslec az nagle on sie odezwal ze teskni :( chcialam tego uninac i sie nie odzywac ale nie udalo mi sie ja rowniez sie odezwalam i zaczelismy ze soba pisac nie bylo to nic szczegolnego ale byl jakis tam kontakt ja nie mowilam o tym zeby sie pogodzic ani on tez nie.. pod koniec maja musialam jechac do swojego miasta on o tym wiedzial bardzo chcial sie spotkac ja z poczatku nie chcialam ale oczywiscie uleglam w nocy jechalam pociagiem on w moim miescie czekal na mnie na dworu pojechalismy do niego spedzilismy noc razem rano on pojechal do pracy ja do swojego domu.. a wieczorem wrocilam znow nad morze on ciagle pisal byl kochany dobry ale ja nie chcialam wracac chcialam juz zapomnniec nawet poznalam chlopaka zaczelam sie z nim spotykac ale po tyg ja juz wiedzialam ze nikt nie zastapi mi mojego niuniusia ;( zaczal sie czerwien.. na 19 czerwrwa byl zaplanowany slub mojej przyjacilki na ktory mialam zaprosznie immienia wystawione dla mnie i dla niego.. on oczywiscie powiedzial ze idzie tam ze mna noi poszlismy jestesmy w kosciele on mnie trzyma za reke i podczas przysiegi powiedzial " moglbym miec tak z toba " dla mnie byly to wspanie slowa... na weselu zachwowywalismy sie tak jakby nas tam nie bylo bylismy w siebie wpatrzeni jak w obrazek.. po weselu pojechalismy do mnie i spedzilismy ze soba 2 dni cale w domu.. ale po tych dniach ja wrocilam nad morze w 3 dzien po moim powrocie on pisze ze przyjedzie do mnie chcialam tego uniknac jeden weekend sie udalo ale nastepny juz nie jak juz byl w drodze napisal do mnie ze za 2 godziny bedzie u mnie tak wiec przyjechal z spedzilismy dzien i noc razem na drugi dzien on wrocil do siebie od chwili jak pojechal nie moglam sie pozbierac wszytsko wrocilo ;( plakalam umieralam z tesknoty juz 5 minut po jego odjezdzie w nocy podjelam decyzje ze zwalam sie z pracy i wracam do swojego miasta.. byl to lipiec wrocilam we wtorek a on w piatek mial urdziny oczywiscie spedzilismy je razez ze znajomymi na dzialce kiedy on mi oswiadczyl ze wyjezdza do londynu ;( wiedzialam o tym ze to bylo jego marzenie i w koncu mu sie udala je zrealizowac bardo chcialam zeby zostal ale nie udalo sie tydzien pozniej polecial ;( bylo mi stasznie ze ja sie zwolnilam z pracy pojechalam do niego a on wylatuje ;( tak wiec wylecial ja postanowilam wrocic nad morze.. przez pierwsze pare dni on sie w ogole nie odzywal ;( pozniej dal znak zycia ale nie bylo to nic szczegolnego ;( w moim zyciu poukladalo sie tak ze przez 2 tyg nie mialam dostepu ani do internbetu ani do tel komorkowego poprostu nic.. i po tym czasie wrocialm do zycia napisalam do niego smsa i sie zaczelo on mi pisal ze mnie kocha ze teskni ze ja mam do niego przyleciec.. w tym czasie cos mnie tknelo i zlamalam mu haslo na nasza klase wyszlo z niej jasno ze znow pisal z innymi oczywiscie sie przyzalama do tego ze zlalamalam haslo on mnie przepraszal prosil o wybaczenie o ostatnia szanse ze tym razem juz jej nie zmarnuje itd oczywiscie nie chcialam jej dac no ale zmieklam.. i chcial zebym do niego przyleciala kupil mi bilet na 1 pazdziernika do wylotu bylo 2 miesiace czasu milnion razy zmienialam decyzje lece nie lece on caly czas byl kochany i prosil zebym przyleciala wiec przylecialam.. tutaj myslalam ze bog mnie opuscil nic sie nie ukladalo nie moglam znalesc pracy oszukali mnie na pieniadze mam problem z jezykiem poprostu masakra.. siedzac w domu praktycznie przez caly czas nie mialam zajecia on pracowal codziennie ja nie ukrywajac robilam jemu rozne awantury wszytsko mi nie pasowalo bylo to spowodowane tym ze nie mam zadnego zajecia nikogo z kim mogla bym sie spotkac takze bylam nerwowa ;( zrobialm awanture a pozniej gdy on nie wiedziala siedzialam i plakalam ze taka nie chce byc ;( i nadszedl moment w ktorym on powiedzial ze sie meczy ze ja go ograniczam i mam wrocic do polski ;( nie chcialam tego bradzo prosilam sie blagalam wrecz zeby zostac ;( poznowlil mi zostac ale moje zachowanie nie poprawilo sie za bardzo chociaz bardzo sie staralam ... w ostatnim czasie nareszcie znalazlam dobra prace nie jest dobrze platna ale wazne zebym miala zajecie.. widze w jego zachowaniu ze cos jest nie tak nie przytula mnie nie caluje nie odzywa sie czule ciagle sie pytalam " kochasz mnie " a on odpowiedalam albo " no tak " albo " no co ty znowu zaczynasz " okropne to bylo ;( i tak przez okres 2 tyg zylismy razem a jednak osobno.. i wczoraj przed wyjsciem do pracy zostawilam mu wiadomosc w ktorej napisalam ze jego zachowanie w stosunku do mnie jest okropne itd .. prace skonczylam w nocy wiec on wyszedl po mnie na przystanek pyam sie jego jak on mi sie odniesie do tego co napisalam a on znow powiedzial ze sie meczy ze mam wrocic a jesli ja nie wroce to on wroci ;( w domu plakalam stasznie prosilam sie blagalam zeby zostac ze bedzie nam ze soba dobrze ze jest trudny okres miedzy nami ale go pokonamy on powiedzial ze juz nie czuje do mnie tego co czul i rozne inne tego rodzaju rzeczy nawet nie moge tego pisac bo mnie zabija te slowa ;( wyszedl rano do pracy bez slowa.. ;( ja mam dzisiaj wole leze i caly czas mysle co mam zrobic zeby naprawic ta sytuacje ;( i wlasnie dlatego prosze WAS dajcie mi jakies rady jak moge go odzysac co mam zrobic zeby to wszytsko sie polepszylo ;( ?? on jest nawspanialsza dla mnie osoba jaka spotkalam w swoim zyciu jesem gotowa dla niego zrobic i poswiecic wszytsko nie potrafie sie z tym pogodzic ze to miałby byc nasz koniec poprostu nie... ;( bardzo WAS prosze pomozcie mi w jakos sposob co moge zrobic ;((( bardzo go kocham ;((( :-(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna ->

117 __ pod forum nasze: Kącik złamanych serc, nieudana miłość, zawód, płacz z miłości, rozczarowanie miłosne... _____________________________
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin