Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...
Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

___________INFORMACJE DLA RODZINY CHOREGO NA DEPRESJĘ_______
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 444 _____ INFORMACJE _ DLA _ RODZINY _____ CHOREGO _ NA ____ DEPRESJE ________________
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Piątek 2:37:41, 19 Styczeń 2007, Piątek , 18     Temat postu:

W Warszawie działa wspólnota Anonimowych Depresantów - dla uzależnionych od smutku


Piotr Chmieliński

Można wyjść z depresji


Spotykają się, aby przezwyciężyć depresję. Muszą spełnić tylko jeden warunek - chcieć przestać się martwić.



Chłodny, jesienny wieczór. Sala w parafii św. Kazimierza przy ulicy Chełmskiej zapełnia się ludźmi. W różnym wieku, różnych zawodów. Siadają wokół ogromnego, prostokątnego stołu z zapalonymi świecami, herbatą i ciastem.

KAŻDY PRZYNOSI SWOJĄ DEPRESJĘ

Rozmawiają, uśmiechają się, ktoś nawet opowiada dowcip. Na pierwszy rzut oka nie widać, że są uzależnieni od smutku, l że każdy przyniósł na spotkanie swoją depresję, za którą często kryje się bolesna historia zranień, doznanych strat, krzywd i upokorzeń. Niektórzy są w trakcie psychoterapii, biorą leki, nieraz już kilka lat - Ale to nie zawsze pomaga. Dla nich ta wspólnota jest jedyną szansą uwolnienia się od chorego myślenia. Depresja bowiem to uzależnienie od chorego sposobu myślenia, uciekanie w smutek i izolację, strach przed życiem - mówi czterdziestokilkuletnia Dominika ze wspólnoty AD.

Na początku mityngu wszyscy biorą się za ręce.

- Jestem Małgorzata, depresantka - przedstawia się prowadząca spotkanie. Przypomina, że dozwolone są tylko wypowiedzi o własnych prze­życiach i doświadczeniach. Nie wolno oceniać innych, krytykować.

Mityng przebiega według programu 12 kroków, na wzór Anonimowych Alkoholików. Bo jest to uniwersalny program duchowy dla wszystkich uzależnionych. - Użalanie się nad sobą - mówi prowadząca - nigdy nie doprowadzi do spokoju. Musimy, lak jak zdrowiejący alkoholicy, przyznać, że to my mamy problem i nic nie pomoże obwinianie innych. Jeżeli zatrzymamy się na smutku, nasza depresja tylko się pogorszy.

Głos zabiera elegancka kobieta w średnim wieku. Przyznaje, że często depresję wykorzystuje, aby odciąć się od rzeczywistości -Jest to dla mnie wygodne. Siedzę w domu, patrzę przez okno na spieszących się ludzi. Cieszę się, że nie muszę się ubierać, z nikim rozmawiać.

Inni dzielą się doświadczeniami z walki ze smutkiem, pracą nad poprawieniem relacji z bliskimi i światem zewnętrznym. Dzięki temu wiedzą, że nie są sami ze swoją depresją. Wiedzą, że tytko od nich zależy, czy nawiążą nowe przyjaźnie i nauczą się pozytywnych zachowań.

MITYNGI SĄ OTWARTE

Na każdym mityngu czytane jest Credo Anonimowych Depresantów. Pierwszy punkt brzmi: „Ak­ceptujemy i wierzymy, że jakkolwiek obecnie wszystko może wydawać się beznadziejne, to właśnie teraz jest odpowiedni moment na podjęcie decyzji o zdrowieniu. Nie jesteśmy bezradni! Dzisiaj wybieramy lepsze samopoczucie!".

Nadzieję, że z depresji można wyjść, Anonimowi Depresanci chcą przekazać tym, którzy jeszcze są w kleszczach smutku, l chociaż spotkania AD nie zastępują terapii (a są przypadki depresji, które bezwzględnie wymagają konsultacji lekarskiej), to - jak mówią sami członkowie wspólnoty - im częściej chodzą na mityngi, tym czują się lepiej.

Wszystkie mityngi są otwarte. Nie ma żadnych zapisów, nikt nie prowadzi żadnej ewidencji czy „historii chorób". Przyjść może każdy, bez względu na pleć, wiek, wyznanie. Nie trzeba zabierać głosu. Gwarantowana jest też anonimowość.

* Imiona osób wypowiadających się w tekście zostały zmienione.



Sprawdź, czy masz depresję!

Jeżeli więcej niż cztery j z podanych objawów utrzymują się dłużej niż dwa tygodnie istnieje duże prawdopodobieństwo, że chorujesz na depresję.

- Nasilenie lub utrata apetytu

- Zaburzenia snu

- Nadużywanie leków, alkoholu, tytoniu

- Poczucie ciągłego zmęczenia

- Pobudzenie lub spadek aktywności

- Brak zainteresowania codziennymi zajęciami

- Uczucie smutku, beznadziejności, poczucie winy

- Zaburzenia pamięci

- Trudności w podejmowaniu decyzji

- Niechęć do podejmowania ryzyka

- Trudności z uśmiechaniem się lub śmiechem

- Myśli samobójcze



przedruk za "niedziela" nr 40 (6) 02.10. 2005


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Piątek 2:39:09, 19 Styczeń 2007, Piątek , 18     Temat postu:

Statystyki

· depresja stanowi czwarty najpoważniejszy problem zdrowotny na świecie

· w roku 2020 będzie drugim najpoważniejszym problemem zdrowotnym świata

· już teraz depresja stanowi najpoważniejszą przyczynę zaburzeń w życiu ludzi

· 10% populacji dorosłych cierpi na depresję

· 15% populacji po 65 roku życia

· 40% populacji pacjentów szpitali i rezydentów domów opieki po 65 roku życia ma depresję

· kobiety chorują 2-krotnie częściej

· ponad połowa chorych nie korzysta z pomocy lekarskiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Piątek 2:41:30, 19 Styczeń 2007, Piątek , 18     Temat postu:

Depresja-rady dla zdrowych



W te dni jest najbardziej niebezpieczna. Dopada w zimne, szare, smutne popołudnia i poranki. Kiedy świat jest brzydki i wydaje się być nieprzyjaznym i złym. Depresja zbiera teraz swoje okrutne żniwo... nie chcę jednak pisać o depresji dla tych, którzy na nią cierpią. Chciałabym zmienić postrzeganie ludzi zdrowych na tych, którzy są chorzy. Jednym z większych problemów „depresyjnych” jest brak zrozumienia przez otoczenie. To boli, to zabija.... Wiem z autopsji. Niestety.

Zauważyłaś w swoim otoczeniu kogoś, kto jest ciągle smutny, a może nagle wybucha niekontrolowaną złością? Wpada w panikę, albo niepohamowany płacz, histerię, której nie umie zatrzymać? Nie musi to znaczyć, że to człowiek przewrażliwiony, czy ma „nierówno pod sufitem”. Nie odwracaj się od razu od niego. Ktoś taki może mieć depresję i potrzebuje pomocy otoczenia. W tym Twojej!

Człowiek z depresją jest inny niż wszyscy wokół. Może jest bardziej smutny, albo z nastroju euforii wpada nagle w smutek i płacz. Może być też niemiły dla Ciebie, chociaż, uwierz mi, wcale tego nie chce. Z miłej, spokojnej, zrównoważonej dziewczyny nagle robi się rozdygotana, zapłakana „mazgaja”? Nie oceniaj jej źle. Zapytaj, dlaczego tak jest. Powiedz, że chcesz pomóc. Spróbuj wskrzesić w sobie empatię i tolerancję. Wiem, że przebywanie z człowiekiem cierpiącym na depresję może być męczące i większość chorych też zdaje sobie z tego sprawę. Ale czy tylko dlatego my, chorzy, mamy stać się odludkami, odejść od społeczeństwa, zamknąć się w domu i pogrążać się w chorobie? To nas zabije! Wielu z nas to naprawdę weseli, pogodni ludzie, którzy kochają życie, ludzi, są otwarci i przyjaźni. To choroba zmienia psychikę, okrutny rak duszy, który zabiera całą radość z życia, nie pozwala cieszyć się niczym, każe zapomnieć co to znaczy szczerze śmiać się i być szczęśliwym. Depresja niszczy chorego i zniszczy doszczętnie, jeśli środowisko się od niego odwróci. „Depresyjny” potrzebuje Twojego wsparcia! Nie odwracaj się. Posłuchaj, powiedz, że może na Ciebie liczyć, zaciągnij do lekarza, jeśli sam nie chce, nie może, albo nie wie, że trzeba. Pomóż. Jesteś potrzebna.

Czego nie robić? Nie mówi, że „inni mają gorzej”. Nie przypominaj, że komuś umarło dziecko, albo ktoś cierpi na raka, a depresja to przecież zwyczajne marudzenie. Pamiętaj, że to choroba śmiertelna. Może zabić. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ilu ludzi chorych na depresję miało próby samobójcze. Nie wiesz, komu się uda... Nie mów także „trzeba być twardym”. Czy powiedziałabyś cierpiącemu na białaczkę, żeby był twardy? Depresja jest bardzo groźną chorobą. Może trwać latami, a nieleczona zabija. Nie zapominaj o tym. Proszę. Nie mów „rusz się, zrób coś, nie leń się”. Cierpiący na tę chorobę nie mają często siły ruszyć się z łóżka, nie chcą nawet wyjść do łazienki, żeby się umyć. To nie lenistwo. To choroba. Nie bądź też „dobrą ciocią”, która na wszystko pozwala i wiecznie głaszcze po główce. Chory potrzebuje wsparcia, ale nie tolerowania wszystkich jego „wybryków”. Nie bój się powiedzieć, że jest Ci przykro, kiedy wybucha agresją, ale powiedz też, że rozumiesz, dlaczego tak jest. Staraj się zrozumieć, ale nie toleruj choroby. Walcz z nią. Bądź cierpliwa i wyrozumiała, ale nie toleruj wszystkiego. Chory czasem nie zdaje sobie sprawy, że rani Ciebie tym, co robi... Wiem, że trudno znaleźć taki „złoty środek”. Nikt od Ciebie nie wymaga, żebyś była doskonałym psychologiem. Bądź po prostu mądrym przyjacielem. To trudne. Ale dzięki temu możesz uratować komuś życie. To nie jest pusta fraza, to prawda.

Depresja, chociaż może być śmiertelna, jest chorobą uleczalną. Ale bez pomocy przyjaciół, bliskich, otoczenia choremu będzie bardzo trudno z niej wyjść. Nie zapominaj o tym...


Aleksandra Zumkowska

archiwum działu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Piątek 2:44:29, 19 Styczeń 2007, Piątek , 18     Temat postu:

Jak żyć z domownikiem, który cierpi na depresję?

Dariusz Wasilewski, psychiatra z Centrum Zdrowia Psychicznego w Warszawie: ' Trzeba go traktować jak każdą osobę chorą. Bo depresja jest chorobą, tak jak zawał. Gdy stan jest ciężki, niech chory po prostu leży w łóżku.Od zawałowca nic nie wymagamy, traktujmy więc tak samo chorego na depresję.

Nie musimy narzucać mu swojej obecności, wystarczy być blisko, podnosić na duchu, pilnować, by przyjmował leki.

Leki? Czyli wcześniej potrzebna jest wizyta u lekarza?

Tak, u psychiatry. Można zamówić wizytę domową albo pojechać na konsultację. Do psychiatry nie trzeba mieć skierowania.

Depresję trzeba leczyć, bo to poważna choroba, która w wielu przypadkach prowadzi do samobójstwa.

A jeżeli chory nie chce iść do lekarza? Mam go namawiać?

Tak. Można powiedzieć: "Wydaje mi się, że gorzej sobie radzisz. Niepokoję się, chciałbym, żeby zobaczył cię lekarz". Jeżeli to nie podziała, niech spróbuje chorego namówić ktoś, kto jest dla niego autorytetem: zaprzyjaźniony lekarz, przyjaciel... Ludzie w depresji potrzebują wsparcia, trzeba im dać do zrozumienia, że chcemy ich wysłać do lekarza, bo troszczymy się o nich.

Co jeszcze mogę zrobić?

Przede wszystkim nie udawać, że nic się nie dzieje. Trzeba sobie powiedzieć jasno: mamy w rodzinie problem, chorą osobę, ale ta choroba minie i za jakiś czas wszystko wróci do normy.Trzeba powiedzieć choremu, że wiemy, iż on cierpi i w tym cierpieniu jesteśmy z nim. Ważne jest, by zarazić go wiarą, że depresja jest przemijająca i nie pozostawia śladu. I wspierać w leczeniu: pilnować, żeby brał leki, spotykał się z lekarzem. Jeżeli wystąpią skutki uboczne, które powodują niektóre lekarstwa, trzeba natychmiast powiadomić lekarza. Samowolne przerwanie przyjmowania leków jest często przyczyną nawrotów choroby.

Najbliżsi powinni jak najwięcej dowiedzieć się o tej chorobie, by zrozumieć, co czuje bliska im osoba, jakie są objawy choroby, by w razie nawrotów je rozpoznać. Rodzina musi sprawić, żeby chory nie czuł się dla nikogo ciężarem, okazywać dużo cierpliwości, serdeczności i wyrozumiałości.

Bliscy chorego często nie dają sobie rady ze swoimi emocjami, reagują napadami złości i irytacji ("Nie po to haruję, żebyś tu leżała i chorowała"). Myślę, że wtedy może im bardzo pomóc rozmowa z psychologiem, który wytłumaczy, na czym polega ta choroba, jaki może być jej przebieg, pomoże nam zrozumieć własne zachowania. Można też rozmawiać z innymi osobami, które mają w domu chorego na depresję i w ten sposób uzyskiwać wsparcie.

Czy należy walczyć z biernością i apatią chorego?

Trzeba starać się zrozumieć, że człowiek chory na depresję może nie być w stanie podnieść się z łóżka, wykonać najprostszej czynności, choć pozornie nic mu nie dolega. Czasami słyszę, że to kpina, czyste lenistwo, chęć robienia na złość. Wtedy tłumaczę, że dla osoby w ciężkiej depresji wyjście do łazienki jest takim wysiłkiem, jak dla kogoś po ciężkim zawale albo wylewie. Nie można więc formułować kategorycznych żądań: musisz, powinieneś, bo istotą tej choroby jest to, że on nie może, nie jest w stanie niczego zrobić. Zamiast "musisz", lepiej mówić "Może byś spróbował...". Można proponować wspól-ne wyjście do kina czy do znajomych, ale nie można oczekiwać, że choremu sprawi to radość. Nie wolno go do tych rozrywek przymuszać, bo to może wzbudzić w nim poczucie winy, lęk, może go to utwierdzić w przekonaniu, że się do niczego nie nadaje.

Kiedy zachęcać do aktywności?

W miarę poprawy samopoczucia. Trzeba pamiętać, by proponować czynności na miarę jego sił. Jeżeli boi się wychodzić z domu, to nie można oczekiwać, że zapłaci rachunek na poczcie. Wtedy sukcesem będzie, że on pójdzie do łazienki i umyje zęby.

W miarę polepszania się stanu chorego można go zachęcać do trudniejszych czynności, na przykład ugotowania obiadu. Warto wtedy ofiarować pomoc. Oczywiście może odmówić. Może nie wierzyć we własne siły albo może tych sił jeszcze nie mieć. W pierwszym wypadku można delikatnie mobilizować, w drugim trzeba odpuścić. Jak rozpoznać ten moment? To wszystko jest kwestią wyczucia, obserwacji, wzajemnego zrozumienia. Czasami tę gotowość widać w żywszym spojrzeniu. Kiedy chory wykona najprostszą czynność, należy go pochwalić. To może znaczyć, że depresja zaczyna się cofać.

Depresji często towarzyszą myśli i próby samobójcze. Jak o nich rozmawiać?

Rzeczywiście, dziewięć na dziesięć osób dotkniętych depresją miewa myśli samobójcze. Często lęk przed samobójstwem jest tak duży, że trudno tę myśl wypowiedzieć wprost. Chorzy dają więc sygnały, np. gromadzą większą ilość leków lub ostre przedmioty, wspominają o śmierci, odwiedzają rodzinę i zaczynają się z nią żegnać. Czasem to my musimy delikatnie wywołać temat, powiedzieć choremu, że wiemy, jak bardzo cierpi, i wiemy, o czym myśli. "Widzę i rozumiem, jak bardzo źle się czujesz. W takim stanie człowiek może być tak zmęczony, że chciałby nie istnieć". Często wtedy możemy usłyszeć potwierdzenie.


Jak na nie reagować?

Trzeba mobilizować chorego, by podjął kurację, bo leczenie stopniowo wygasza te myśli. Warto wiedzieć, że jeżeli stan jest poważny i istnieje zagrożenie życia, to zgodnie z Ustawą o ochronie życia psychicznego można chorego leczyć wbrew jego woli. Wystarczy wezwać pogotowie, które ma w takiej sytuacji obowiązek zawieźć chorego do szpitala psychiatrycznego. Tam zbada go dyżurny psychiatra, później jego opinię o pozostawieniu chorego w szpitalu zatwierdza jeszcze ordynator i sąd rodzinny.

Jeżeli myśli samobójcze pojawią się u osób już leczonych, trzeba natychmiast skontaktować się z lekarzem. W takich przypadkach nie ma miejsca na żadne domowe sposoby typu dyżury przy chorym, chowanie ostrych przedmiotów... Tylko psychiatra może ocenić, jak duże jest ryzyko podjęcia próby samobójczej i jak mu zapobiec.

Współmałżonkowie osób przeżywających depresję czują się czasami odrzuceni.

Zarówno kobiety, jak i mężczyźni w depresji odczuwają spadek lub całkowity zanik zainteresowania seksem. Zdarza się, że zdrowy partner ma pretensje do chorego, że nie współżyją ze sobą tak często jak kiedyś. Bardzo często zdrowi szukają winy w sobie, uważają, że przestali być atrakcyjni dla chorego partnera. A trzeba do tego podchodzić jak do objawu choroby, a nie aktu złej woli.

To odrzucenie nie dotyczy tylko sfery seksualnej. Trzeba zrozumieć, że osoba przeżywająca depresję jest zamknięta w swoim dramatycznym świecie, w którym sprawy bliskich zepchnięte są na margines. Dlatego nie ma sensu opowiadać mu o naszych kłopotach z dziećmi czy zwycięstwach w pracy. Oczywiście, taki brak wsparcia, zainteresowania sprawami rodzinnymi może być dla osoby zdrowej trudny do zaakceptowania. Ale trzeba pamiętać, że wynika to tylko z choroby, która mija.

Rozmawiali ' Marta Pietrzykowska i Jacek Tomczuk

Co to jest depresja

Depresja jest chorobą, leczy się ją farmakologicznie, a cierpiąca na nią osoba dostaje zwolnienie lekarskie. Zwykle zwolnienie trwa kilka tygodni, może się jednak przedłużyć. Psychiatra może zadecydować o konieczności leczenia szpitalnego, jeśli jest zagrożenie, że chory podejmie próbę samobójczą. Chandra czy przemęczenie tym różnią się od depresji, że nie zakłócają codziennego funkcjonowania - nie przestajemy zajmować się pracą, rodziną. O depresji możemy mówić wtedy, kiedy wypadamy z życiowych ról. Nie dajemy sobie rady z czynnościami, które dotychczas wykonywaliśmy z łatwością, np. obowiązkami domowymi, pracą. Depresja to totalna apatia, smutek, niemożność doznania radości, poczucie, że życie jest pozbawione sensu, wreszcie pojawienie się myśli samobójczych. Jeżeli stan taki trwa dłużej niż dwa tygodnie, można mówić o depresji. Często bliskim i samemu choremu trudno jest ją rozpoznać, bo na pierwszy plan wysuwają się dolegliwości somatyczne. Bywa, że pacjenci brak apetytu, utratę wagi i złe samopoczucie tłumaczą grypą. Często do tego dochodzą inne objawy - ucisk w głowie, problemy z sercem, z żołądkiem. W Polsce nie ma danych, ile przypadków depresji udaje się wyleczyć. Lekarze mówią jednak, że zdecydowaną większość.

Co bym zrobił, gdybyś miał depresję

Centrum Badań Marketingowych Indicator zapytało Polaków, co by zrobili, gdyby bliska im osoba cierpiała na depresję:

40 proc. powiedziałoby: "idź na urlop",

31 proc. - "weź się w garść",

18 proc. - "samo przejdzie, wszystko będzie dobrze".

Żadnej z powyższych rzeczy nie wolno robić - można w ten sposób zaszkodzić choremu!

33 proc. powiedziałoby bliskiej osobie, by poszła do lekarza,

22 proc. skierowałoby ją do psychologa,

7 proc. do psychiatry.

To trzy właściwe zachowania.

Badanie przeprowadzono w lutym na reprezentatywnej próbie 1200 dorosłych Polaków


Historie:

Jem chipsy

Kobieta, 33 lata: W depresji najgorszy nie jest ból, tylko poczucie beznadziei. Z bólem można żyć, ale po co, skoro nie widzisz szansy na zmianę sytuacji?

Nie wychodziłam z łóżka, nie jadłam, nie wstawałam. Przez pierwsze dni czasem dzwoniłam do przyjaciół, ale wydawało mi się, że mnie zbywają, że są szorstcy, że ich nie interesuję. Potem już tylko leżałam w tym łóżku. Pragnęłam kontaktu z kimś, ale nie miałam siły wyciągnąć ręki po słuchawkę. Zaczęłam myśleć, żeby ze sobą skończyć, leżałam zastanawiając się, jak to zrobić. Mój mąż otworzył książkę telefoniczną i znalazł telefon psychiatry współpracującego z Laboratorium Psychoedukacji. Zadzwonił, umówił mnie na wizytę, ubrał, wpakował w samochód, zawiózł, wepchnął do pokoju. Psychiatra powiedział, że to depresja i przepisał leki. Biorę je cztery razy dziennie. Jeszcze nie do końca wiem, co się dzieje ze mną i wokół mnie, ale mogę już wychodzić z domu.

Czekając na ulgę

Mężczyzna, 27 lat: Przyjaciel chciał pożyczyć ode mnie 100 złotych. Zapukał do drzwi. Nie otwierałem. Wiedział, że jestem w domu, wiedział, że niedawno zostawiła mnie dziewczyna, i wiedział, że kiedyś leczyłem się na depresję. Wyważył drzwi. Trafiłem do szpitala - najpierw do zwykłego, gdzie mnie odratowali, potem do psychiatrycznego. To była moja druga próba samobójcza i drugi pobyt w szpitalu. Tak jak za pierwszym razem poczułem tu wielką ulgę: że żyję, że niedługo zaczną działać lekarstwa i znów będę się dobrze czuł. Na święta chcieli mi dać przepustkę, ale wolałem zostać w szpitalu, czekając, aż leki zaczną działać i poczuję tę ulgę. Wolałem czekać w szpitalu, bo zdarzyło mi się to już drugi raz i nie wiem, czy nie dopadnie mnie znowu.

Z dnia na dzień

Mężczyzna, 30 lat: To się stało z dnia na dzień. Renata nagle zaczęła się źle czuć. W nocy słyszałem, jak przewraca się z boku na bok, pytałem: "Co, nie możesz zasnąć?", a ona coś burczała. Wstawała zmęczona i przygnębiona. Jeśli udało jej się zasnąć, śniły jej się koszmary. Cierpiała. Zaczęła mówić, że nic nie ma sensu. Mówiłem: "Weź się w garść, przecież wszystko jest dobrze, przecież nie masz żadnych problemów". Kilka tygodni wcześniej dostała się na studia, zaraz miał się zacząć nowy rok akademicki. Nie zdążyła już pójść na uczelnię. Po jej śmierci wszyscy - rodzina, jej przyjaciółki - próbowaliśmy zrozumieć, co się stało, dlaczego tak cierpiała, dlaczego postanowiła się zabić. Wszyscy powtarzali, że przecież niczego jej nie brakowało. Psycholog, z którym rozmawiała mama Renaty, powiedział, że Renia miała typowe objawy klinicznej depresji. Ale nikt tego nie wiedział. Myślałem, że depresja sama mija.

DEPRESJA JEST CHOROBĄ. LECZ DEPRESJĘ

Depresja jest jedną z głównych przyczyn zaginięć. To ciężka choroba, niekiedy zagrażająca życiu. Trzeba ją leczyć, można ją wyleczyć. Tę ważną wiadomość przekazuje nam Fundacja ITAKA (pomagająca zaginionym i ich rodzinom), która we współpracy z Centrum Zdrowia Psychicznego organizuje w marcu akcję informacyjną na ten temat. "Gazeta Wyborcza" przyłączyła się do akcji. Kampanii patronuje prof. dr hab. Stanisław Pużyński - krajowy konsultant w dziedzinie psychiatrii, wybitny specjalista w leczeniu depresji (wywiad z profesorem opublikowaliśmy w "Magazynie Gazety" 1 marca). Akcję wspierają frimy: Sanofi-Synthelabo i AMS SA.ITAKA zaprasza na swe strony internetowe, stworzone dzięki dotacji z Fundacji im. Stefana Batorego:



Telefon Zaufania ITAKI (022) 654 70 70


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Piątek 2:48:39, 19 Styczeń 2007, Piątek , 18     Temat postu:

Problemy i zadania rodziny

Utrudnione może być wykonywanie czynności dnia codziennego (bo np. chory zasypia nad ranem, a wstaje po południu). Ograniczeniu mogą ulec kontakty towarzyskie (bo trudno wyjść na imieniny do znajomych, kiedy istnieje obawa, że chory niedopałkiem papierosa zaprószy ogień). Może się obniżać status materialny rodziny (bo chory nie tylko nie dokłada swojej pensji do wspólnego budżetu, ale sam nieroztropnie wydaje pieniądze). Choroba może utrudniać plany osobiste i zawodowe (bo choremu trzeba poświęcić czas, zamiast spożytkować go na rozrywkę, własny rozwój czy inne zadania). Dom, niegdyś w miarę spokojny i radosny, dający poczucie bezpieczeństwa, staje się miejscem męczącym, smutnym, pełnym niepokoju i niepewności.

A mimo to rodziny nieraz w sposób nadspodziewanie udany radzą sobie z przeciwnościami losu i trudami dnia codziennego. Mogłoby się więc wydawać, ze skoro członkowie rodzin osób chorych psychicznie są tak zaprawieni w codziennych trudach i mają tak duże doświadczenie własne, to nie są im potrzebne wskazówki czy rady "osób z zewnątrz". Samo jednak życie przeczy takim przeświadczeniom.

Pracując przez wiele lat z rodzinami pacjentów, przekonaliśmy się, że przy całej, swojej mądrości i dobrej woli niejednokrotnie szukają odpowiedzi na nurtujące je problemy, a otrzymywane rady i powstające w toku dyskusji pomysły, jak postępować z chorymi, podejmują z korzyścią dla siebie i swoich bliskich. To zachęca do przedstawienia pewnych reguł postępowania. Taką zasadą podstawową, zarówno dla rodziny, jak i terapeutów, może być przesłanie płynące z modlitwy Marka Aureliusza, który przed blisko dwoma tysiącami lat zwracał się do Boga tymi słowami: "Boże, daj mi pogodę ducha, abym godził się z tym, czego zmienić nie mogę. Daj mi odwagę, abym zmienił to, co zmienić mogę i zmienić trzeba. Daj mi mądrość, abym zawsze potrafił odróżniać jedno od drugiego".

Pułapka nadmiernego poświęcania się

Zazwyczaj członkowie rodziny wykazują gotowość do "poświęcania się". Rezygnują ze swoich dawnych przyzwyczajeń i przyjemności na rzecz chorego. Takie postępowanie dobre jest na krótką metę, z czasem może to prowadzić do przewlekłego zmęczenia, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Rodzic czy współmałżonek staje się przygaszony, smutny, jakby "wypalony". Brak efektów nasila frustrację: "Poświęciłam wszystko, a nie tylko nic to nie dało, ale nawet nie usłyszałam dobrego słowa". Smutek i zniechęcenie narasta.

Tymczasem każdy człowiek nie tylko ma prawo, ale i obowiązek dbać o siebie. Dobrze jest, gdy opiekun pacjenta dba o siebie, gdy utrzymuje kontakty ze swoimi przyjaciółmi i znajomymi, gdy podtrzymuje swoje dawne zainteresowania i hobby, gdy czasem robi sobie jakąś drobną przyjemność.

Powstaje pytanie, czy taki styl życia jest możliwy; skoro dziecko czy współmałżonek cierpi na chorobę psychiczną. Otóż paradoks tej sytuacji polega na tym, że chory potrzebuje pomocy, a lepsza będzie pomoc od tego, kto jest w miarę wypoczęty i pogodny, a nie zmęczony i przygnębiony. W tym momencie "egoizm" (dbanie o siebie samego) nie jest sprzeczny z altruizmem wobec bliskiego, a wręcz jest warunkiem tej postawy.

W myśl tej strategii dobrze jest realizować swoje dawne; hobby i zainteresowania. Obowiązkowy jest odpoczynek i relaks, najlepiej w formie czynnej. Co pewien czas należy (bez poczucia winy!) korzystać z urlopu od licznych zadań domowych.

Szczególnego rodzaju sposobem zadbania o swoje prawa i własną sieć społeczną może być udział w klubach zrzeszających krewnych pacjentów. Członkowie takiego klubu służą sobie wzajemnym .wsparciem emocjonalnym. Chociaż wspólnym mianownikiem jest problem chorego dziecka czy innego członka rodziny, to jednak możliwość wymiany doświadczeń w atmosferze otwartości i życzliwości pozwala też samemu opiekunowi przełamać izolację społeczną i dodaje mu siły.

Tego typu kluby, rozpowszechnione w krajach zachodnich, w Polsce na razie nie są popularne. (Działający od kilkunastu lat tego typu Klub Rodziców przy Klinice Psychiatrii Dorosłych Collegium Medicum w Krakowie jest przykładem, że i na gruncie polskim taka forma samopomocy jest potrzebna.) Wraz z upływem czasu w rodzinie zachodzi proces adaptacji do nowej sytuacji. Po wielu miesiącach, kiedy objawy utrzymywały się mimo licznych wysiłków terapeutycznych, przyjęcie do wiadomości faktu, że ukochany bliski choruje psychicznie (a nie np. udaje czy ma przejściowy kryzys) może być punktem zwrotnym. Jest to przeżycie bolesne, lecz często konstruktywne. Bliscy pacjenta wypracowują sobie własne sposoby i styl postępowania. Osobę chorą udaje im się zaakceptować wraz z jej objawami. Rodzina pogodzona z sytuacją może radzić sobie spokojnie, skutecznie, w sposób najbardziej dostosowany do sytuacji. Nie musi to oznaczać kapitulacji wobec choroby, ale zapobiega ciągłemu napięciu i zniecierpliwieniu. W miejsce chaosu pojawia się roztropność. Wraz ze spadkiem napięcia w rodzinie osoba chora odczuwa ulgę i w większym stopniu może uczestniczyć w szukaniu najlepszych rozwiązań.

Nadmierna odpowiedzialność

U opiekunów, których wielokrotne wysiłki nie powiodły się, może pojawić się skłonność do zaniechania dalszych wysiłków. Objawy czy zaburzone zachowania zostają "wpisane" w rodzinę, a jednym ze skutków tej sytuacji może być "nadodpowiedzialność". Poczuwający się do odpowiedzialności za wszystko opiekun może przyjmować za pewnik, że istniejący stan jest trwały i absolutnie niezmienny. W dodatku - w ramach owej nadodpowiedzialności może on chcieć wyłączyć pacjenta z zadań i z udziału w normalnym życiu rodzinnym. Tymczasem występowanie objawów przewlekłych nie oznacza, że nic nie można zmienić czy poprawić. Postawa "Dajmy mu spokój, ochrońmy go od naszych kłopotów" nie jest efektywna. Milczenie czy niejasności w porozumiewaniu się mogą nasilać napięcie i niepewność, a nie ujawnione konflikty czy trudności rodzinne i tak dotrą do pacjenta. Jest bowiem znaną prawdą, że udawanie i zakładanie "masek" na dłuższą metę nie jest możliwe.

Inną konsekwencją nadodpowiedzialności głównego opiekuna może być jego skłonność do wyłączania pozostałych domowników (zwłaszcza rodzeństwa pacjenta) ze spraw związanych z chorobą i leczeniem, a nawet izolowania od samego chorego. Przyświeca temu idea ochraniania, a czasem nawet obawa, by objawy nie "udzieliły się" innym. Tymczasem, lepiej jest, gdy żywy, codzienny kontakt z pacjentem utrzymują wszyscy członkowie rodziny. Wzajemne "dawanie i branie" w rodzinie uruchamia u każdego ukryte możliwości i sprawia, że u chorego może dojść do korzystnych zmian w stanie zdrowia. Wyobraźmy sobie dwudziestoletnią pacjentkę, zamkniętą w swoim pokoju, o której można by pomyśleć, że wymaga tylko, by jej nie przeszkadzano. Nieraz, ku zdumieniu domowników, okazuje się, że zabawa z pięcioletnim synkiem brata ożywia ją i przynosi jej radość. W kontakcie z małym dzieckiem potrafi być wesoła i spontaniczna; dziecko na zabawie ze swoją ciocią też nie traci.

Opisana tu zasada włączania całej rodziny odciąża pojedynczego opiekuna od męczącej odpowiedzialności i zapobiega sztucznemu podziałowi rodziny na "trzy części": pacjent - opiekun - odizolowana reszta rodziny. Gdy wszyscy członkowie rodziny tworzą wspólną sieć, łatwiej o pomysły i mądre strategie.

Zmienianie pacjenta "na siłę" ("Bądź rozmowny w towarzystwie", "Uśmiechaj się częściej") jest znacznie mniej skuteczne niż poprzez stwarzanie warunków, w których rozmowność czy uśmiech na twarzy pojawiają się spontanicznie, a nie jest wymuszony. Gdy mowa jest o zmianie, zawsze trzeba pamiętać o wielokrotnie już tu wspomnianej "zasadzie małych kroków". Każdy taki krok pacjenta należy dostrzegać i cieszyć się nim. Radość okazana bliskiemu będzie dla niego wzmacniającą nagrodą.

Zrozumieć swego bliskiego w jego indywidualności

Jak pogodzić, że z jednej strony zachęca się do akceptowania istniejącej sytuacji, a z drugiej - do zmian? Każdy człowiek jest inny i wymaga zindywidualizowanego spojrzenia i podejścia. Potrzebna jest wrażliwość, a więc umiejętność dostrzeżenia swojego bliskiego (z uwzględnieniem tych zmian, które wynikają z choroby i leczenia): Co lubi, czego nie lubi? Co robi z przyjemnością, a co go złości i irytuje? Przy kim czuje się bezpiecznie, a kogo się lęka? Kto jest dla niego autorytetem, a wobec kogo się buntuje? Jakie są jego dobre, a jakie niepożądane nawyki? Jakie są jego silne strony, a co go osłabia i sprawia trudność? Na jakie sytuacje reaguje napięciem, a jakie odprężają go i uspokajają? Oto pytania, na jakie opiekunowie powinni sobie odpowiedzieć.

Zadania za trudne są stresem ponad siły. Brak zadania prowadzi do apatii i wycofania. Znalezienie złotego środka między tymi biegunami możliwe jest wtedy, gdy opiekunowie "uczą się" od swego bliskiego. W nim samym w dużym stopniu tkwi odpowiedź na pytanie, jak pomagać.

W ten sposób powyższe ,,ABC" odzwierciedla maksymę Marka Aureliusza: punkt A dotyczy problemu, jak zadbać o siebie, by utrzymać pogodę ducha; punkt B dotyczy prób zmiany tego, co niekorzystne, a punkt C dotyczy umiejętności realistycznego rozróżnienia między tym, co podlega zmianie, a tym, co należy zaakceptować.

Grupy wsparcia

Warto wspomnieć o specyficznym źródle wsparcia i pomocy, jakie dla rodziny stanowią Stowarzyszenia Rodzin i Pacjentów. W` Polsce zaczęły się one rozwijać kilkanaście lat temu, kiedy to rodziny pacjentów chorych na schizofrenię zaczęły organizować się w grupy samopomocy Następnie powstało ogólnopolskie Stowarzyszeń Rodzin i Pacjentów. Ich przedstawiciele nie tylko bronią własnych interesów lokalnie, ale także reprezentują swoje środowisko na kongresach psychiatrycznych i kontaktują się z analogicznymi organizacjami poza Polską. Stanowią dla siebie sieć wsparcia, a wobec psychiatrów i władz administracyjnych bronią własnych Szczególnie takie, opisywane wyżej, formy pracy jak turnusy rehabilitacyjne, obozy terapeutyczne, dzienne domy samopomocowe czy warsztaty terapii zajęciowej są terenem zaangażowania Stowarzyszeń.



* * *

Informacje zaczerpnięte z: "Możesz pomóc. Poradnik dla rodzina pacjentów chorych na schizofrenię i zaburzenia schizotypowe"

Bogdan de Barbaro, Krystyna Ostoja-Zawadzka, Andrzej Cechnicki, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2005


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Piątek 2:50:12, 19 Styczeń 2007, Piątek , 18     Temat postu:

DDA DDA - Dorosłe Dzieci Alkoholików (ang. ACoA lub ACA - Adult Children of Alcoholics) - grupy wsparcia wyrosłe z ruchu AA. Opierają się na założeniu, że ludziom z określonymi problemami najlepiej pomogą spotkania z osobami o podobnych trudnościach. Stworzono je z myślą o osobach, które dorastały w domu, gdzie przynajmniej jedno z rodziców było alkoholikiem i w związku z tym wykształciły cechy ułatwiające egzystowanie w takiej rodzinie, lecz które skutecznie utrudniają życie poza nią.


Około 1976 roku w Nowym Jorku cztery lub pięć osób, opuściło Alateen i zaczeło uczęszczć na Al-Anon jako osoby dorosłe. Nie mogąc się odnaleźć w grupie gdzie byli odpowiednicy ich rodziców, postanowili założyć własną grupę Al-Anon, którą nazwali "Hope for Adult Children of Alcoholic" (Nadzieja dla Dorosłych Dzieci Alkoholików). Spotkania odbywały się w budynku Smithers na Manhattanie. Rozpoczynęcie i zakończenie spotkania było takie samo jak w Al-Anon, lecz reszta spotkania została zmieniona. Do grupy został zaproszony przez Cindy jako gość, Anonimowy Alkoholik 50cio letni Tony A. Zaprosiła go ze względu na jego wypowiedzi w których mówił o wpływie dorastania w domu alkoholika na jego dorosłe życie. Różnica wieku pomiędzy nimi była znaczna gdyż uczestnicy byli dwudziestolatkami. Bariera wieku jednak znikała gdy zaczynali mówić o doświadczeniach i uczuciach wyniesionych z domów rodzinnych. Identyfikowali się z nim, i został on stałym uczestnikiem grupy. Po pół roku zamiast wzrostu liczby uczestników grupy czego oczekiwali wcześniej, dopiero co rozwijająca się grupa zaczynała się kurczyć do trzech lub czterech osób. Grupa była bliska zamknięciu. Tony zaprosił osoby z AA do dołączenia się do grupy jako osoby które też mieli rodziców alkoholików. Na pierwsze spotkanie przyszło 17 osób na trzecim było ponad 100 osób. Byt grupy stał się na tyle pewny, że część osób utworzyło drugą grupe "Generations" (Pokolenia) ze spotkaniami na St. Jean Baptiste Church. Grupie tej przewodniczył Tony A., który ciągle też uczęszczał na spotkania pierwszej grupy. Grupa istaniała bez formalnego określenia, kto do niej może należeć. Po pół roku Tony A. za nomową grupowiczów napisał "The Laundry List" w których opisał cechy Dorosłych Dzieci Alkoholików. Ten dzień można uznać za początek istnienia ideii grupy Dorosłcych Dzieci Alkoholików. Na bazie tej listy rozpoczęto wkrótce spotkania w Kaliforni i Teksasie.


W 1979 roku w amerykańskim Newsweek'u opublikowano artykuł o tym, że mieszkanie z alkoholikiem jako członkiem rodziny powoduje długo terminowe dysfunkcyje zachowanie. Był to pierwszy artykuł w czasopiśmie o zasięgu krajowym.


W Polsce jako pierwszy o problemach dorosłych dzieci alkoholików zaczął mówić Jerzy Mellibruda w połowie lat osiemdziesiątych. Wtedy też (jesienią 1986 roku) powstały pierwsze grupy samopomocowe DDA. Początkowo nie opierały się na systemie 12 Kroków, dopiero nieco później odwołano się do tej metody oraz do pracy nad cechami DDA (wg metody Mellibrudy). Od początku lat dziewięćdziesiątych w Polsce prowadzi się szkolenia dla osób pragnących prowadzić grupy DDA.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Piątek 2:51:16, 19 Styczeń 2007, Piątek , 18     Temat postu:

Depresja Depresja jednobiegunowa - zaburzenie psychiczne charakteryzujące się objawami, które można następująco pogrupować:
- symptomy emocjonalne: obniżony nastrój - smutek i towarzyszący mu często lęk, utrata radości życia (począwszy od utraty zainteresowań, skończywszy na zaniedbywaniu potrzeb biologicznych); czasem dysforia (zniecierpliwienie, drażliwość);
- symptomy poznawcze: negatywny obraz siebie, obniżona samoocena, samooskarżenia, pesymizm i rezygnacja, (w skrajnych wypadkach mogą pojawić się także urojenia depresyjne);
- symptomy motywacyjne: problemy z mobilizacją do wszelkiego działania, które może przyjąć wręcz formę spowolnienia psychoruchowego; trudności z podejmowaniem decyzji;
- symptomy somatyczne: zaburzenie rytmów dobowych (m.in. zaburzenia rytmu snu i czuwania), utrata apetytu (ale w depresji łagodnej czasem obserwuje się wzrost a nie spadek wagi ciała chorego), osłabienie i zmęczenie, utrata zainteresowania seksem, czasem skargi na bóle i złe samopoczucie fizyczne.


Typy depresji
- depresję epizodyczną (epizody depresyjne (F32)) - trwa krócej niż dwa lata i charakteryzuje się wyraźnym początkiem;
- zaburzenia depresyjne nawracające (F33) - powtarzające się epizody depresji bez objawów wzmożonego nastroju i zwiększonej energii w przeszłości (zob. mania)
-- depresję endogenną - uwarunkowana biologicznie; ostrzejsza w przebiegu od egzogennej;
-- depresję egzogenną (depresja reaktywna) - poprzedzona stresującym zdarzeniem.
Niektórzy badacze twierdzą, iż w rzeczywistości mamy tu do czynienia z tą sama depresją jednobiegunową, a powyższy podział tak naprawdę odzwierciedla podział na depresję ostrą i łagodną.
- depresję przewlekłą (dystymia (F34)) - trwa co najmniej dwa lata, a remisja nie trwa dłużej niż dwa miesiące.
- depresję poschizofreniczną (F20.4) - przejawia się w epizodzie depresyjnym po psychozie schizofrenicznej. Objawy schizofreniczne, występują, lecz nie dominują już w obrazie klinicznym.
Na depresję częściej chorują kobiety niż mężczyźni, zwykle rozwija się ona później niż depresja dwubiegunowa.
15% pacjentów z ciężką depresją umiera wskutek samobójstwa, 20-60% chorych na depresję próbuje sobie odebrać życie, 40-80% ma myśli samobójcze.


Modele teoretyczne depresji oraz rodzaje terapii
Według modelu neurochemicznego przyczyną depresji może być niedobór pewnych amin biogenicznych (substancji neurochemicznych wspomagających przekazywanie impulsów nerwowych w synapsach między neuronami). Hipotezy na temat neurochemicznego podłoża depresji dotyczą głównie spadku poziomu norepinefryny (inaczej noradrenaliny; hipoteza katecholaminowa) oraz serotoniny (hipoteza serotoninowa). Obniżenie poziomu tych amin biogenicznych powoduje pojawienie się deficytów motywacyjnych.


Norepinefryna (bądź serotonina) wyprodukowana w jednej komórce nerwowej jest uwalniana do synapsy, gdzie stymuluje drugą komórkę. Aby powstrzymać tę stymulację norepinefryna (bądź serotonina) musi zostać zdeaktywowana:
- albo przez reabsorpcję do neuronu presynaptycznego
- albo przez jej zniszczenie.


Leki antydepresyjne powstrzymują te procesy, nie dopuszczając do spadku poziomu norepinefryny i serotoniny. Biorąc pod uwagę mechanizm działania, wyróżniamy następujące grupy leków antydepresyjnych:
- leki trójpierścieniowe - zatrzymują dostępną norepinefrynę (bądź serotoninę) w synapsie przez blokowanie reabsorpcji (tzw. hamowanie nieselektywne wychwytu zwrotnego) - np. amitryptylina, doksepina, imipramina, klomipramina.
- leki czteropierścieniowe - mianseryna.
- leki hamujące selektywnie wychwyt serotoniny (SSRI), np. fluwoksamina, fluoksetyna (nazwa handlowa: Prozac) lub paroksetyna.
- SNRI - wenlafalsyna.
- inhibitory MAO - które opóźniają rozkład chemiczny amin biogenicznych przez hamowanie monoaminoksydazy, enzymu które jest za owo rozbijanie odpowiedzialny - np. moklobemid.
Działanie leków przeciwdepresyjnych zaczyna się dopiero po wielu dniach, a wyraźna poprawa widoczna jest dopiero po 4-6 tygodniach.
Czasem w leczeniu depresji stosuje się neuroleptyki.


Rzadką metodą terapii w bardzo głębokiej depresji są elektrowstrząsy. Obecnie aplikuje się ECT zwykle jednostronnie - tylko do półkuli niedominującej, w której nie ma ośrodków mowy. Elektrowstrząsy prawdopodobnie zwiększają ilość dostępnej norepinefryny oraz innych amin biogenicznych, ale jednocześnie wywołują rozliczne efekty uboczne.
Neuroanatomiczna teoria depresji głosi, że przyczyną tego zaburzenia jest nadmierna aktywność prawego płata czołowego.


Teorię o organicznym charakterze depresji wspierają następujące fakty:
- depresja często pojawia się po okresie naturalnych zmian fizjologicznych u kobiet (np. po porodzie)
- silne podobieństwo objawów depresji u przedstawicieli różnych kultur
- wysoka skuteczność biologicznych metod terapii (preparatów trójpierścieniowych, inhibitorów MAO, elektrowstrząsów)
- depresja pojawia się jako skutek uboczny stosowania pewnych leków (np. leków hipotensyjnych, przeciwnowotworowych, przeciwparkinsonowskich, kortykosteroidów, neuroleptyków, estrogenów i progesteronu i niektórych antybiotyków).


Model psychodynamiczny
W modelu psychodynamicznym uważa się, że depresja (tak jak i inne zaburzenia) ma swoje źródła w nierozwiązanym konflikcie z przeszłości.
Pierwsze modele teoretyczne depresji w ujęciu psychoanalitycznym przedstawili w artykule „Żałoba i melancholia” Karl Abraham (1911) oraz Zygmunt Freud (1917).
Freud uważał, że przyczyną depresji jest skierowanie całej agresji do wewnątrz, w efekcie czego dochodzi do obniżenia samooceny, samooskarżeń, czy wręcz samobójstwa. Osoba depresyjna w dzieciństwie skierowała swoją miłość na drugą osobę i doznała rozczarowania. W efekcie identyfikuje się z utraconym obiektem, „włącza” go w obszar swojego ego. Złość odczuwana pierwotnie wobec utraconego obiektu zostaje skierowana na samego siebie. Kolejne doświadczenia straty i odrzucenia reaktywują uczucia związane z utratą pierwotnego obiektu.
Wg Melanii Klein (teoria relacji z obiektem) jakość relacji matki i dziecka w pierwszym roku życia decyduje o tym, czy w przyszłości jednostka będzie miała skłonności do depresji. Zdaniem autorki każde dziecko przechodzi przed pierwszym rokiem życia okres, w którym szczególnie silnie przeżywa złość - reakcję na frustracje w kontakcie z matką, oraz strach, będący z kolei reakcją na przeżywany gniew (tzw. pozycja depresyjna). Jeżeli uczucia gniewu i strachu w relacji z matką są silniejsze niż doświadczane uczucie miłości, pojawiają się patologiczne sposoby rozwiązywania „pozycji depresyjnej”, do których jednostka może powracać w życiu dorosłym.
Część psychodynamicznych teorii depresji akcentuje istnienie określonych typów osobowości depresyjnej, które kształtują się w dzieciństwie. Generalnie typy te charakteryzują się nadmiernym poleganiem na zewnętrznych źródłach samooceny, gratyfikacji oraz nadawania znaczenia własnym działaniom (koncepcja Arietiego, Rado, Fenichela - ci dwaj ostatni kładą także akcent na narcystyczne elementy osobowości depresyjnej oraz narcystyczne zranienie we wczesnym dzieciństwie).
Z kolei nurt związany z Edwardem Bibringiem podkreśla, że kluczowym czynnikiem w rozwoju depresji jest bezradność w osiąganiu celów - zaburzenie to pojawia się, gdy ego czuje się bezradne w zaspokajaniu swoich aspiracji; przyczyną tego stanu rzeczy mogą być stawiane nierealistyczne oczekiwania oraz przeżycie silnego poczucia bezradności, najprawdopodobniej w fazie oralnej.
Teorie psychodynamiczne więc za punkt wyjścia uznawały utratę ważnego obiektu i ewoluowały w kierunku spostrzegania ogólnego braku podstaw dobrego funkcjonowania i samopoczucia (w tym braku stabilnego poczucia własnej wartości) - czyli słabości ego, czemu często towarzyszy nadmiernie krytyczne, niestabilne superego.
Terapia pschodynamiczna depresji odwołuje się do typowych dla psychoanalizy czynników leczniczych (a więc usuwania przeniesień, uświadamiania treści nieświadomych, usuwania obron przez interpretację), gdzie podstawowym mechanizmem zmiany jest wgląd. Treścią pracy są z reguły narcystyczno-oralne potrzeby miłości, opieki, akceptacji.


Model poznawczo-behawioralny
Teorie poznawczo-behawioralne depresji zakładają, że osoba depresyjna przyswoiła sobie nieadaptacyjny wzór reagowania, który można zmienić w procesie uczenia się nowych umiejętności. Celem leczenie jest modyfikacja specyficznych zachowań i myśli, w których upatruje się przyczynę depresji. Zdecydowanie najsłabszym punktem poznawczych teorii jest wyjaśnianie somatycznych symptomów depresji.
Szczególną popularnością cieszy się model zaproponowany przez Aarona T. Becka. Jego zdaniem zachowanie jednostki zależy od typu informacji, jakie docierają do niej z zewnątrz oraz sposobu, w jaki ona te informacje przekształca i interpretuje. U podłoża depresji zdaniem Becka leżą nieracjonalne schematy poznawcze, które mają źródło w dzieciństwie i są rezultatem traumatycznych wydarzeń, powtarzanych negatywnych osądów (najczęściej przez rodziców) oraz przez naśladowanie depresyjnych modeli. Podstawowy schemat poznawczy w depresji to tzw. triada poznawcza: negatywne myśli o sobie, o świecie i o przyszłości. Takie poglądy są przyczyną niskiej samooceny oraz emocjonalnych i fizycznych objawów charakterystycznych dla depresji. Drugim mechanizmem depresji są systematycznie dokonywane błędy logiczne w procesie wnioskowania, które sprzyjają pogorszeniu się samopoczucia i uniemożliwiają obiektywną ocenę sytuacji przez jednostkę.
Terapia zgodna z ujęciem Becka jest krótkoterminowa, dyrektywna, ustrukturalizowana i ukierunkowana przede wszystkim na przekształcenie schematów poznawczych. Korzysta się w niej z technik behawioralnych.


Inne teorie poznawczo-behawioralne:
- teorie samokontroli (O’Hara i Rehm) - wskazują jako przyczynę depresji specyficzne deficyty w zakresie samoobserwacji, samoewaluacji oraz samowzmacniania; terapia przypomina w ogólnych zasadach terapię w podejściu Becka.
- teorie oparte na pojęciu wzmocnienia (Lewinsohn) - upatrujące przyczyny depresji w niskim poziomie pozytywnych zewnętrznych wzmocnień; jako jeden z typów terapii proponuje się tu trening umiejętności społecznych.
Żaden z powyższych modeli nie wyjaśnia wszystkich zjawisk związanych z depresją.


Depresja jako zespół objawowy
Zespół depresyjny - występuje najczęściej w przebiegu choroby afektywnej i obejmuje następujące objawy: obniżenie nastroju, spowolnienie toku myślenia, spowolnienie ruchowe. Zespół ten bywa też nazywany depresją prostą. Zespół ten poza depresją jednobiegunową i dwubiegunową obserwuje się w psychozach inwolucyjnych (depresja inwolucyjna), psychozach przedstarczych i starczych, czasem w schizofrenii, w psychozach reaktywnych.




Depresja dwubiegunowa Zaburzenie afektywne dwubiegunowe (F31), Zaburzenie maniakalno-depresyjne, psychoza maniakalno-depresyjna, depresja dwubiegunowa, (dawniej: cyklofrenia) - zaburzenie psychiczne charakteryzujące się cyklicznymi, naprzemiennymi epizodami manii i depresji.


Przyczyna tej choroby nie jest znana, prawdopodobnie ma ona podłoże genetyczne. Dotyka równie często kobiety, co mężczyzn. Początek choroby jest nagły - rozwija się w ciągu kilku godzin lub dni i nie poprzedzają go widoczne ważne zdarzenia. Zwykle pierwszy epizod ma charakter manii. Pierwszy atak choroby ma miejsce najczęściej między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia. Stan maniakalny ma tendencję do nawrotów; długość epizodu waha się od kilku dni do kilku miesięcy. Depresyjny komponent choroby dwubiegunowej przypomina depresję jednobiegunową, ale jej przebieg jest zwykle cięższy.


Choroba dwubiegunowa jest dla chorego niezwykle wyniszczająca, często uniemożliwia kontynuację pracy, utrzymania znaczących relacji; bardzo często towarzyszy jej nadużywanie alkoholu. Bardzo wysoki jest także wskaźnik samobójstw i prób samobójczych wśród osób cierpiących na zaburzenie maniakalno-depresyjne (wyższy niż wśród osób cierpiących na depresję jednobiegunową).


Chorobę maniakalno-depresyjną z powodzeniem leczy się przy pomocy soli litu, który niestety ma poważne skutki uboczne - szczególnie źle wpływa na układ krążenia, pokarmowy oraz centralny układ nerwowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Piątek 2:52:54, 19 Styczeń 2007, Piątek , 18     Temat postu:

...

polecam...

[link widoczny dla zalogowanych]


...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Niedziela 13:23:52, 28 Styczeń 2007, Niedziela , 27     Temat postu:

guess what's there Smile
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Niedziela 13:24:08, 28 Styczeń 2007, Niedziela , 27     Temat postu:

admin: 2007-02-06:
Pozdrawiam Was...

Skasowano spam reklamowy.

Prosze nie klikac w te linki,
nie podpisane przez naszych znajomych uzytkownikow,
moga zawierac wirusy. Linki podejrzanych nikow tez moga zawierac spam.
Posty mozna czytac ale klikasz w linki na wlasna odpowiedzialnosc.

Zamieszanie z nie usuwaniem spamu a kasowaniem spowodawane
jest przykrymi zajsciami z przed kilkunastu dni.
Zostalo to opisane na forum naszym, w odpowiednich tematach.

Poszanowanie wzajemne oraz dopomaganie sobie,
to najwazniejasza zasada, opoka, pokoju depresja na portalu [link widoczny dla zalogowanych]
jak rowniez naszego tutaj forum, na portalu www.fora.pl

Forum pracuje teraz w trybie awaryjnym, przepraszam.
Prosze o spokojne pisani w w swych tematach.
Dbamy o to by naprawic ten stan.

Prosze o wzajemne wybaczanie sobie bledow,
pomaganie wzajemne w smutku i depresji polega tez na wybaczaniu. Prosze uczmy sie tej umiejetnosci.
2007-02-06


Dokonano nastepnych zmian aby zabezpieczyc forum przed spamem.
07:25 2007-02-06, 2007-02-08


2wer55wew567gfjnadm0
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 444 _____ INFORMACJE _ DLA _ RODZINY _____ CHOREGO _ NA ____ DEPRESJE ________________ Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin