Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...
Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Złość męskości szkodzi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 114 _forum_ wpisujmy swe znaleziska netowe linki na temat lecznia depresji i innych podobnych... ascendii... antropofobii itp. nie jestes juz sam...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malgorzata_
wielki mistrz pisarstwa stopnia IX *3300



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 4640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Niedziela 8:14:25, 05 Lipiec 2009, Niedziela , 185     Temat postu: Złość męskości szkodzi

Jeżeli mężczyzna się boi, to okazuje złość. Jeżeli czuje się bezradny lub wzruszony, to też okazuje złość. Wydaje mu się bowiem, że złość pasuje do obrazu mężczyzny.

Być mężczyzną to dziś nie lada wyzwanie. Z jednej strony olbrzymia konkurencja, a z drugiej oczekiwania czasem nie do spełnienia. Na dodatek coraz mniej mamy atrybutów, których posiadanie dawało kiedyś poczucie nie tylko pewności, lecz także męskości. Nie wystarczy urodzić się chłopcem, mężczyzną trzeba się stać! Oto dziesięć przykazań „prawdziwego mężczyzny”:
•Bądź silny! Rozwijaj siłę zarówno ciała, jak i umysłu. Kształtuj mięśnie i pokonuj trudności.
•Bądź ambitny. Twoje plany, marzenia, zainteresowania powinny przekraczać przeciętny poziom; bądź zauważalny, rozpoznawalny i wyjątkowy.
•Bądź dominujący. Masz przewagę fizyczną, więc powinieneś występować po stronie tych, którzy dyktują reguły i warunki.
•Nie poddawaj się. Musisz dać z siebie jak najwięcej, niezależnie od kosztów i konsekwencji, bowiem słabość jest zarezerwowana dla płci odmiennej.
•Bądź stanowczy i nieugięty. To jest miara siły twoich zamiarów, poglądów, przekonań.
•Miej inicjatywę. Musisz przeć do przodu. Nie wolno ci się zatrzymać. W najtrudniejszej sytuacji zawsze powinieneś znaleźć wyjście, a najlepiej poprowadzić za sobą innych.
•Bądź wielki. Miarą wielkości jest ignorowanie błahych, codziennych spraw, a zajmowanie się tylko tymi naprawdę ważnymi.
•Bądź racjonalny. Stąpaj twardo po ziemi. Uwzględniaj tylko rzeczy namacalne i konkretne. Nie trać czasu na wyobrażenia i odczucia.
•Bądź wyrazisty. W męskiej tożsamości nie ma miejsca na dwuznaczności albo niejasny obraz tego, co cię odróżnia od słabej płci.
•Bądź mężczyzną. Stawiaj czoła przeciwnościom, pokonuj je, nie pokazuj słabości, uczucia zostaw dla kobiet i nie zapomnij o pozostałych dziewięciu przykazaniach.
Jak pisze Piotr Oleś („Charaktery” nr 11/1999), w psychologii powszechnie przyjmowana jest koncepcja, zgodnie z którą na męskość składają się: pewność siebie, ambicja, stanowczość, brak cierpliwości w zetknięciu z przeszkodami lub przeciwnościami, gotowość do przejmowania inicjatywy, upór i wytrwałość w dążeniu do celu. Osoby o tym typie emocjonalności cenią działanie i jego konkretne efekty, chętnie podejmują trudne wyzwania, w których mogą się sprawdzić.
Amerykański psycholog Harrison G. Gough twierdzi, że ludzie o dużym nasileniu męskości wybierają w opisie siebie następujące określenia: agresywny, ambitny, kłótliwy, asertywny, roszczeniowy, dominujący, silny, niecierpliwy, uparty, wygadany, nieustępliwy, wierzący w siebie, z inicjatywą. Zaś ci, których charakteryzuje brak męskości, pomijają powyższe cechy, a opisują siebie jako osobę subtelną, uprzejmą, łagodną, skromną, cierpliwą, usłużną, umiarkowaną, wrażliwą, nieśmiałą, o miękkim sercu, uległą, bojaźliwą, ufną i naturalną.
Wydaje się, że współcześnie elementy kształtujące tradycyjne tożsamości płciowe, związane z charakterystyką przypisaną rolom kobiety i mężczyzny, coraz bardziej wymagają zmian i elastyczności w ich pojmowaniu. To, co kiedyś było naturalną konsekwencją strategii przetrwania, na przykład walka, polowanie czy zdobywanie, dziś wydaje się przeszkodą w osiągnięciu tożsamości, a także poczucia spełnienia i zadowolenia. Mężczyźni nie muszą już polować, walczyć (chyba że inni mężczyźni rozpoczęli wojnę), ale z drugiej strony muszą stworzyć warunki społeczne potrzebne do realizacji ważnych elementów ich tradycyjnej tożsamości. Muszą, bo przyswoili sobie powyższe przykazania, a także dlatego, że inni tego od nich oczekują.
Jakie są koszty utrzymywania takiego obrazu siebie? Po pierwsze, trzeba coś zrobić ze sferą emocjonalną. Uczucia bowiem mogą skutecznie torpedować starania o to, aby czuć się w pełni mężczyzną. Lęk, strach, wstyd, zwątpienie, wzruszenia, słabość, bezsilność lub bezradność są niebezpieczne. Mogą nie tylko uniemożliwić realizację zadań, lecz także podważać istotę tożsamości męskiej. Takie uczucia są domeną świata kobiecego. Podejrzenie, że te emocje w mężczyznach się pojawiają, sprawia, że natychmiast uruchamiają oni mechanizmy obronne, aby je zatrzymać i powrócić do stanu gotowości, gdy „zwarci i silni” stawią czoła kolejnym wyzwaniom.

Im bardziej wyrazisty jest wzorzec męskiej tożsamości, tym uboższa paleta zachowań wynikających ze wspomnianych emocji. Jeżeli mężczyzna się boi, to okazuje złość. Jeżeli czuje się bezradny, to okazuje złość. Jeżeli jest smutny lub wzruszony, też okazuje złość. Wydaje mu się, że złość jest lepszym (bo bardziej akceptowalnym – wiadomo: chłop głodny to chłop zły) uczuciem, lepiej pasującym do obrazu mężczyzny. Wynika to z treningu opartego na założeniu, że mężczyzna zawsze musi dać sobie radę, pokonać trudności, być silny, nie może płakać jak baba – słowem: musi spełniać owe dziesięć przykazań.

To ograniczenie sfery emocjonalnej sprawia, że wrażliwość interpersonalna zostaje zarezerwowana dla świata kobiecego. Zanika wymiana emocjonalna. John Gray w książce „Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus” opisuje męskie strategie radzenia sobie z problemami. Marsjanin izoluje się i wchodzi do jaskini, natomiast Wenusjanka szuka kontaktu i wymiany. Co on robi w tej jaskini? Przede wszystkim doprowadza się do porządku, to znaczy tłumi niedozwolone uczucia (lęk, wstyd, poczucie winy), a potem sam szuka rozwiązania zaistniałego problemu. Każda próba pomagania mu kończy się niepowodzeniem, bowiem szukanie i przyjmowanie pomocy jest dowodem słabości, a ta należy do świata kobiecego.

Wrażliwość trzeba rozwijać. Potrzebuje ona dobrego rozeznania się we własnych przeżyciach i kontaktu ze swoimi emocjami. To z kolei wymaga wymiany interpersonalnej i otwartego ujawniania swoich potrzeb i preferencji. Jak możemy oczekiwać wrażliwości od „prawdziwego mężczyzny”, gdy marnie się on porusza w sferze emocji, a jego wymiana z ludźmi jest zadaniowa i ograniczona do pokazywania tylko tego, czego się od niego oczekuje, czyli siły, umiejętności radzenia sobie, pokonywania trudności itp.?

Wymiana interpersonalna polega na dzieleniu się tym, co jest właściwe i dla mnie charakterystyczne. Kobiety nieustannie dzielą się radościami i smutkami, sukcesami i porażkami (bo kobiecie wolno ponosić porażki i mówić o nich). Bardziej niż mężczyźni koncentrują się na sobie, dlatego lepiej funkcjonują w sferze emocji. Bardziej interesują się sobą i innymi ludźmi, relacje międzyludzkie są częstym tematem ich rozmów i zainteresowań. Ich wymiana ma wymiar także fizyczny. Często się dotykają i nie budzi to dwuznacznych skojarzeń ani zdziwienia.
W przypadku mężczyzn wymiana zazwyczaj ma charakter zadaniowy lub jest mocno nasycona rywalizacją. Zdarzają się im przyjaźnie długoletnie i znaczące, one chronią ich przed izolacją i pustką. Niemniej jednak mężczyźni zazwyczaj nie wchodzą w pełne i otwarte kontakty z innymi ludźmi. Musieliby zaniechać wysiłków podtrzymujących tradycyjny męski wizerunek. Często podejmują kontakty z kobietami na fali motywacji seksualnej, a z innymi mężczyznami na fali konkurowania. Zdarzają się wprawdzie sytuacje, w których mamy do czynienia z tzw. męską solidarnością, niestety nie zawsze w słusznej sprawie.

Mężczyźni nie dotykają się. Starają się zachować odpowiedni dystans, aby nikt nie miał wątpliwości co do ich niekwestionowanej męskości. Czasem pod wpływem alkoholu pozwalają sobie na „robienie niedźwiedzia” i składanie deklaracji typu: „Bracie, ja cię kocham, ty mordo moja”. Wtedy to dopuszczalne, bowiem dla wszystkich jest jasne, że chłopaki sobie popili! Ale niech któryś spróbuje zrobić to po trzeźwemu! Faceci się nie dotykają, ten rodzaj wymiany jest zarezerwowany dla kobiet. Czy mężczyźni nie potrzebują tego, czy raczej to nie uchodzi, bo nie wypada, a co gorsza podważa męską tożsamość? Dotyk jest sposobem udzielania wsparcia, sygnałem bliskości, czasem zrozumienia i podtrzymania na duchu. A mężczyzna nie potrzebuje tego, bo sam sobie poradzi.
Jakie są konsekwencje opisanego stanu? Emocje stanowią łącznik między osobą a jej otoczeniem. Wyrażają indywidualne ustosunkowanie się do tego, co spotykamy i w czym uczestniczymy. Są swego rodzaju energią, która manifestuje się w konkretnych zachowaniach. Jeżeli ta energia nie znajduje ujścia, to kumuluje się, powodując wzrost napięcia, albo ulega przekształceniu, przenosząc się na inne formy rozładowania. Nieraz dochodzi do tzw. implozji, czyli wybuchu wewnętrznego, który dla zdrowia może być kosztowny. Długotrwałe nadmierne napięcie przyczynia się do chorób psychosomatycznych, czasami do przedwczesnej śmierci. Może też prowadzić do agresji i przemocy wobec innych.

Współczesny mężczyzna znalazł się między młotem a kowadłem. Z jednej strony został wychowany w duchu dziesięciu przykazań, a z drugiej oczekuje się od niego wrażliwości, emocjonalności, dzielenia się i odpuszczania sobie. A może zrewidować dotychczasowy zestaw oczekiwań wobec mężczyzny i zamiast siły i stanowczości kształtować wartości uniwersalne: uczciwość, wrażliwość i współdziałanie? Może porzucić dawne zasady społeczne mówiące o tym, że istnieje płeć słaba i silna, a ta ostatnia jest dominująca? Nie trzeba rezygnować z bycia silnym i stanowczym, choć nie każdy i nie zawsze może takim być. Chodzi o to, aby nie stało się to wartością samą w sobie, od której zależy męska tożsamość. Mężczyzna ma prawo nie radzić sobie, być słabym i czasem kogoś poprosić o pomoc. I nie ujmuje to jego męskości. Kobiety od ponad stu lat próbują wywalczyć dla siebie należyte miejsce. Mężczyźni zaś jakby zapomnieli o tym, że ten proces jest dwustronny i pociąga za sobą konieczność znalezienia dla siebie nowej tożsamości. Może czas na sformułowanie dziesięciu przykazań współczesnego CZŁOWIEKA?


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 114 _forum_ wpisujmy swe znaleziska netowe linki na temat lecznia depresji i innych podobnych... ascendii... antropofobii itp. nie jestes juz sam... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin