Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...
Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

toco mnie boli

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tao_tao
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 23:55:27, 08 Październik 2007, Poniedziałek , 280     Temat postu: toco mnie boli

może w porównaniu z innymi ten problem jest nieważny i mało znaczący ale muszę to jakoś z siebie wyrzucić. mam 19 lat i mam dziewczynę, o rok młodszego aniołka. kocham tę istotkę jak nikogo innego na ziemi. to w gruncie rzeczy dobry człowiek. ma swoje wady ale kto ich nie ma? problem w tym ze nie pasujemy do siebie charakterami. pod tym względem jesteśmy jak ogień i woda. ja jestem raczej zamknięty w sobie ona otwarta i towarzyska. jednak od 3 lat jesteśmy razem i jest mi z nią dobrze.
ostatnio przez przypadek wpadło mi w ręce zdjęcie na którym moja ukochana obściskiwała się z kimś innym. kiedy mam szczególnie stresową sytuację zaczynam się trząść i tak siedziałem i gapiłem się w to zdjęcie a ręce chodziły mi jak u rasowego alkoholika. bolało. żeby zabić ból moje łapy pokryłem kolejnymi bliznami. w końcu zebrałem się w siebie i do niej poszedłem. wtedy byłem już spokojny. emocje nie pomagają w takich rzeczach. rozmawiałem. widziała co to za zdjęcie. powiedziała że to była chwila, stało sie i że tego żałuje. płakała. bolało ją to wiedziałem ze załuje żałuje ze to się stało. a ja głupi. siadłem obok niej i zacząłem ją pocieszać, mówić ze nic się nie stało, ze wszystko jest dobrze, ze trochę bolało i trudno.
powiedzcie mi jedną rzecz. czy ja jestem normalny? czy to normalne ze człowiek który ufał dziewczynie, walnięty takim obuchem może puścić to w niepamięć? ja sam sobie się dziwiłem kiedy mówiłem ze ją nadal kocham i od tego jestem żeby stać przy niej i jej wybaczać czasem znieść trochę bólu.czy ja dobrze zrobiłem?
zastanawiałem się czy to chodziło o mnie? czy to miała być zemsta albo jakaś kara. proponowałem nawet zebyśmy na jakiś czas ze sobązewali żeby mogła ocenić czy lepiej jej jest beze mnie.szukałem w sobie winy ale jej nie znalazłem. kiedy jej to mówiłem jakaś część mnie wyła z bólu i gniewu ale ją uciszyłem. nie mogłem pozwolić żeby cierpiała. nastepnego dnia jakby nigdy nic normalnie z nią rozmawiałem, ba nawet dostała ode mnie kwiaty. zeby nie obwiniała się cały czas i żeby się nie męczyła. chciałem jej pokazać że jestem przy niej. ale tak nie może być. nie chce więcej takich sytuacji. co ja mam teraz zrobić? caly czas rzucam się w obie strony i tnę po łapach.znowu zacząłem palić. powiedzcie co o tym myślicie. może znajdę w tym jakies wyjście.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Wtorek 1:52:42, 09 Październik 2007, Wtorek , 281     Temat postu: Re: toco mnie boli

tao_tao napisał:
może w porównaniu z innymi ten problem jest nieważny i mało znaczący ale muszę to jakoś z siebie wyrzucić. mam 19 lat i mam dziewczynę, o rok młodszego aniołka. kocham tę istotkę jak nikogo innego na ziemi. to w gruncie rzeczy dobry człowiek. ma swoje wady ale kto ich nie ma? problem w tym ze nie pasujemy do siebie charakterami. pod tym względem jesteśmy jak ogień i woda. ja jestem raczej zamknięty w sobie ona otwarta i towarzyska. jednak od 3 lat jesteśmy razem i jest mi z nią dobrze.
ostatnio przez przypadek wpadło mi w ręce zdjęcie na którym moja ukochana obściskiwała się z kimś innym. kiedy mam szczególnie stresową sytuację zaczynam się trząść i tak siedziałem i gapiłem się w to zdjęcie a ręce chodziły mi jak u rasowego alkoholika. bolało. żeby zabić ból moje łapy pokryłem kolejnymi bliznami. w końcu zebrałem się w siebie i do niej poszedłem. wtedy byłem już spokojny. emocje nie pomagają w takich rzeczach. rozmawiałem. widziała co to za zdjęcie. powiedziała że to była chwila, stało sie i że tego żałuje. płakała. bolało ją to wiedziałem ze załuje żałuje ze to się stało. a ja głupi. siadłem obok niej i zacząłem ją pocieszać, mówić ze nic się nie stało, ze wszystko jest dobrze, ze trochę bolało i trudno.
powiedzcie mi jedną rzecz. czy ja jestem normalny? czy to normalne ze człowiek który ufał dziewczynie, walnięty takim obuchem może puścić to w niepamięć? ja sam sobie się dziwiłem kiedy mówiłem ze ją nadal kocham i od tego jestem żeby stać przy niej i jej wybaczać czasem znieść trochę bólu.czy ja dobrze zrobiłem?
zastanawiałem się czy to chodziło o mnie? czy to miała być zemsta albo jakaś kara. proponowałem nawet zebyśmy na jakiś czas ze sobązewali żeby mogła ocenić czy lepiej jej jest beze mnie.szukałem w sobie winy ale jej nie znalazłem. kiedy jej to mówiłem jakaś część mnie wyła z bólu i gniewu ale ją uciszyłem. nie mogłem pozwolić żeby cierpiała. nastepnego dnia jakby nigdy nic normalnie z nią rozmawiałem, ba nawet dostała ode mnie kwiaty. zeby nie obwiniała się cały czas i żeby się nie męczyła. chciałem jej pokazać że jestem przy niej. ale tak nie może być. nie chce więcej takich sytuacji. co ja mam teraz zrobić? caly czas rzucam się w obie strony i tnę po łapach.znowu zacząłem palić. powiedzcie co o tym myślicie. może znajdę w tym jakies wyjście.




tao ... witaj na forum...

piszesz blachy problem...
mysle ze nie ma bachych problemow w waszym wieku...
kazdy problem sercowy nastolatka jest dla nie go bardzo powzny...
piszesz ze jestescie 3 lata z soba... to b dlugo w tym okre4sie zycia...
piszesz ogien i woda....
mozna sie dopasowac na zasadzie przciwenstw...
pieszesz ze wybaczas...
zycie polega na wybaczaniu to sztuka wybaczac...

mysle i domniemuje ze najprawdopodobiej planujecie wspolne dalsze zycie.... slub...
moze o tym rozmawialiscie....
jestem zdania ze nalezy sie poznac n aile mozna przed slubem...
po slubie zazwyczaj wychodzi jakoby inna torzsamosc juz malzonkow mieszakajacych pod jednym dachem... zazwyczaj nie zawsze....
pod jednym dachem zyje sie czasem trudno...
w nazeczenstwie pewne wspolne sprawy nie istnieja pewne obowiazki...

okazywanie uczuc to bardzo wazna sprawa...
poniewaz ltumienie uczuc moze sie skonczyc nawarstweniem sie spraw bloachych zgola i waznych nie omowionych wspolnie co pozwolilo by zalatwic te sprawy w zalazku ...
nie pozwolici rosnac w samotnosci problema...
reasumujac uwazam ze nalezy rozmawiac o wszystkim do tzw. bolu...
czasem nie latwo lae wydaje mi sie ze nalezy rozmawiac...

wady i zalety ....tak mamy je wszyscy ...pytanie o nasza milosc...
kochmy czlowieka calego jak kochamy... nie tylko zalety ale tez wady , ulomosci inne nalezy przyjmowc... oczywiscie wady i zalety sa indywidualne w pewnym stopniu dla danego czlowieka....
rozjasniajac watek wg mnie co dla jednegomczlowieka moz wydawc sie wada nie jest wada dla drugiego czlowieka... moga byc tez tzw. wady ogolne ktore to sa cecha wiekszej grupy osob...
ogolnie jednak wada w twym przypadku...teoretyzujac... wada to wasze wspolne interakcje majace na was wplyw negatywny z osobna...podkreslam teoretycznie...
taak... wady ma kazdy...
znacie sie ok 3 lata ... w awszym wieku to szmat czasu...
jak wyzej pisalem poznanie sie wzajmne to bardzo istotne...
i tak poznawac sie bedziecie cale zycie.... ja zyc ze soba bedziecie...
czego wam zycze...

pisze ogolnie i teoretycznie... wybacz...
wroce do poczatku na chwiele i podkresle ze wypada i nalezy rozmawiac ...omawiac.... dyskutowac... pewne swe indywiduale i wspolne poglady...
mysle ze wam sie to udaje...
to ze jestescie na swoj sosob (jak kazdy) uczuciowi ...werbalni ...to normalne...
twe pytanie o twa normoalnosc...
mysle ze jestes normolny poniewaz umiesz wybaczac...
wybaczanie to bardzo wazna... pozytywna cecha wspoistnienie ludzkiego a w milosci tym bardziej...
mozemy byc zaslepieni miloscia ... ale czyz milosc nie jest piekna... spontaniczna i niezakurzona milosc nastolatkow... werbalizujaca sie fonntanami roznych uczuc...

coz moge napisac... mysle ze jestes normalny...
epizody ktore opisales ....uderzjace w ciebie jak mniemam nie sa czeste a nawet rzadkie... wybaczanie jest jak najbardziej na miejscu...
tym brdziej ze strona druga wykazuje odpowiednia skruche ....
3 lata to bardzo dlugo w waszym wieku...

piszesz ze szukales w sobie winy... nie znalazles...
dodam czysto teoretycznie iz czasem azali czesto sami nie dostrzegamy swych wad... tutaj rozmowa pomaga i ocena otwartego przyjciela...

mysle ze jestes jak najbardziej normalny... to normalne ze wybaczyles...
bardzo zdrowe wybacznie...

jednak jesli podobne sytuacje beda sie powtarzaly czasto nalezy sie powaznie zastanowic...


pozdrawiam...



...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
~ania89
pisarz stopien III 400 postow



Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 479
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wtorek 6:15:26, 09 Październik 2007, Wtorek , 281     Temat postu:

Kochasz ją i na tym polega miłość. Sam musisz określić jej granice. Kochasz ją i to jest piękne.

Szczęścia życzę i pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Amarant
mistrz pisarstwa stopien IV 500 postow



Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 533
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wtorek 19:37:36, 09 Październik 2007, Wtorek , 281     Temat postu:

z miłości robi się różne rzeczy....
i wybaczać jej wszystko możesz jeszcze przez długi czas, lecz Ciebie będzie to ranić....
jesteś spokojny, skryty, nerwowy, nie pokazujesz, co Cię boli, boisz się zostać samotnym....
tak znam to....
ale skoro miałeś to szczęście być z kimś tak długo, to może warto teraz zawalczyć...
powiedz, jej że ją kochasz
i powiedz, co Cię boli w jej zachowaniu.
bo póki będziesz te uczucia tłumił, ten związek nie będzie dobry....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin