Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...
Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

olo..................
Idź do strony 1, 2, 3 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olo
pisarz stopien I , 100 postow.



Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy

PostWysłany: Środa 14:59:27, 30 Sierpień 2006, Środa , 241     Temat postu: olo..................

moze tutaj cos napisze...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Środa 17:04:01, 30 Sierpień 2006, Środa , 241     Temat postu:

===============


olo witaj na forum........

naoisz cos....



========================================


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olo
pisarz stopien I , 100 postow.



Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy

PostWysłany: Środa 21:58:04, 30 Sierpień 2006, Środa , 241     Temat postu:

Co ja mogę pisać..? Obcy..wychodzący z ciągu alkoholowego po 10 latach abstynencji..zdołowany..bez chęci na dalsze trwanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Czwartek 10:33:05, 31 Sierpień 2006, Czwartek , 242     Temat postu:

===============


dobrze ze tyle choc napisales.............


moze napiszesz wiecej........

jest tutaj wielu podobnych tobie.......


=====================================


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Sobota 5:13:32, 02 Wrzesień 2006, Sobota , 244     Temat postu:

=================================



olo..........

dzieki ze zgodziles sie byc moderatorem na naszym forum.....


=====================================================


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Wtorek 16:41:08, 05 Wrzesień 2006, Wtorek , 247     Temat postu:

za zgoda olo, przenislem , powielilem ( z tematy nasza tworczosc) jego piekny i ciezki tekst tutaj w ola temacie............admin.



=============================================


Refleksje późnonocne.


Czy zastanawiacie się czasem nad swoim życiem? Nie nad samym byciem..nad bezrozumnym trwaniem, a raczej nad samą jego istotą?
Czy czasem każdemu myśleć o rzeczach strasznych, gdy się nad nimi dłużej zastanowić, przerażających..ale w jakiś przewrotny sposób pociągających? O śmierci..o niebycie?

Czy ktoś z was nie ma czasem poczucia, że jego życie ucieka przed nim w sposób nieubłagany..ostateczny? że mógł zrobić tak wiele..a jednak nie uczynił nic?
Że zaprzepaścił każdą szansę, jaką dał mu los? Że tracił każdą podsuwaną mu przez ślepe przeznaczenie okazję, by coś zrobić..coś stworzyć..poprawić?
Bo przecież nie były to znaki dawane od Boga..wszak On jest miłosierny...
Czasem myślę że popadam w obłęd..próbując uporządkować myśli , które kłębią mi się pod czaszką.

Czasami wstyd mi, że jestem takim tchórzem..gdyż mogąc zrobić coś..może najważniejszego w życiu, nie potrafiłem się na to zdobyć.

Przeznaczenie? Moje przeznaczenie piszę sobie sam..i mówię to, gdyż każda moja akcja powoduje reakcję. Na każdy czyn - przychodzi odpowiedź od życia. Wszystko, co robię czyni mnie tym, kim jestem. Wszystko, co czynię innym - powraca do mnie. Zawsze.

Czasem zazdroszczę ludziom, potrafiącym samym określić czas swojego trwania. Ludziom, którzy czując, że przyszedł ich czas, mówią życiu: "bye"
Ale..przecież jestem tchórzem..więc pozostaje to tylko w mojej głowie. Nie w sercu..bo ono jest zimne jak lód.

Ale kim ja właściwie jestem?
Czy ktokolwiek z otaczających mnie ludzi może powiedzieć że mnie zna..że znał mnie kiedykolwiek?

Szczęście..miłość..nienawiść i gniew. Uczucia. Czymże są? Czy to one odróżniają mnie od zwierzęcia? To tylko puste, nic nie znaczące słowa, dla człowieka, który nich nie poczuł, który nie próbował ich pojąć.
A jeśli ich nie czuję? Jeśli nie nauczyłem się kochać..czy nienawidzić? Czy jestem człowiekiem?

A wiecie jak czuje się ktoś...pusty? Wypalony od środka? Czy ktoś z was wie, co to za uczucie? Ja..wiele razy..od dawna wmawiam sobie, że coś czuję.
Ale..nie czuję nic. Od zawsze.

W sumie czym jest nasze całe życie? Powielaniem genomu..przedłużaniem trwania gatunku, który tak naprawdę nie powinien nigdy zaistnieć w Edenie.
Co robimy? Rodzimy się..uczymy patrzeć na świat oczyma innych ludzi, naszych nauczycieli. Dorastamy, marząc i w którymś momencie dostajemy to, na co zasłużyliśmy. Gonimy za kasą, wmawiając sobie, że tak trzeba..że to dla nas i naszych bliskich. Starzejemy się i umieramy. Ale..przecież dając inne życie..nasze traci rację bytu. Zrobiliśmy swoje.
Jesteśmy zbędni.


Szczęście? To dom z ogródkiem? Kochająca żona i gromadka dzieci?
Każde z nas ma swoją definicję szczęścia. Każde z nas pragnie czego innego. Ja..spokoju. A wy? Czego pragniecie?

Wciąż coś wali się nam na głowy..ale my uparcie idziemy dalej. Czepiamy się resztek nadziei..i wmawiamy sobie, że tak widać miało być. Że Bóg/los tak widać chciał. Podnosimy się i nawet jeśli cierpimy - mówimy sobie, że to minie. A co, jeśli nie mija?

==============

Po raz kolejny obejrzałem dziś "Cienką, czerwoną linię". I zapewne jeszcze kiedyś to zrobie.
Przeraża mnie to, co czynimy sobie nawzajem. Wojna..wciąż trwa, odkąd zaczęliśmy być ludźmi. Wojna..ale nie toczona przy pomocy samolotów i czołgów - ta wojna, którą toczymy ze sobą co dzień. I nieprawda, że "pantha rhei". Niektóre rzeczy przeżyją nawet nasz gatunek.

Rozmawiam z ludźmi..i wiem, że w pogardzie mają pokolenie Korczaków. Że słowa, które powinny coś znaczyć - nie znaczą nic..a jeśli nawet nam się tak wydaje - życie szybko odziera nas ze złudzeń.
Prawda? Fałsz? Można być szczęśliwym? Ile czasu? Kto precyzyjnie poda mi datę połowicznego rozpadu mojego szczęścia? Ile czasu zabierze tobie zapomnienie nienawiści do ludzi, którzy zrobili ci krzywdę?
Ile czasu trwają te tzw. "uczucia"?

Jesteśmy śmiertelni. To, co się raz straciło - nigdy nie wraca.Nie zatrzymasz raz wypowiedzianych słów, nie cofniesz złego, czy dobrego.
Nie jesteśmy bogami..choć chyba czasem tak myślimy.

Ostatnio próbowałem zapić myśli. Bardzo próbowałem. Ponad dwa miesiące. Gó.wno mi z tego przyszło. Mam ich coraz więcej..i coraz bardziej mnie pociągają. Dlatego nie było mnie z wami. Nie było mnie dla nikogo..ale najbardziej pragnąłem, żeby nie było mnie dla mnie samego. I właśnie wtedy, na granicy jawy i kompletnego upojenia coś próbowało się przebić. Coś ulotnego..nieuchwytnego..już od dawna zapomnianego..


Gdy wszystko staje się na powrót szare - nic nie ma znaczenia. Krążę po pokoju jak wielka, bezrozumna ćma a moje myśli są ciężkie i bolą.
Chodzę i myślę, ale wszystko zlewa się w jeden wielki bełkot szaleńca.


Kiedyś, na ścianie jednej z niezliczonych cel, jakie widziałem w życiu, ktoś wydrapał koślawe słowa:
:To ludzie ludziom zgotowali ten los". Ten bezimienny więzień pozwolił przetrwać mi najgorsze...bo wzbudził nie nadzieję..lecz wściekłość.


Czas, jak szemrzący strumień, przecieka przez palce. Można próbować go zatrzymać..lecz jakbyś się nie starał..kiedyś wyschnie ostatnia kropla, jaką trzymasz w dłoni.

=============

Może kiedyś dopiszę kolejny rozdział. Może nikt nie skasuje tego.
Może..









===================================================
===================================================




Wiecie, czym jest więzienie? Wiecie, jak to jest być uwięzionym w czterech ścianach, które czasami zdają się zaciskać się wokół was? Wiecie, jak wygląda czterdziestowatowe słońce..i szary horyzont widziany przez brudne szyby?

Kiedyś..dawno temu obiecałem komuś bardzo dla mnie ważnemu, że to napiszę. Nie publicznie..ale dziś nie ma to żadnego znaczenia.

"Świat
skurczony do dwunastu kroków
Czterdziestowatowe słońce i brudnoszary horyzont.
Rękami nieba dotykam sinego..."

Chcecie się dowiedzieć?

===========


Jedna, biała karteczka..

.....

Wystarczy, że poświęcisz jeden, jedyny dzień swojego życia. Tylko jeden..masz ich w końcu jeszcze tak wiele..prawda?
W sumie..to dość proste. Starczy zamknąć na klucz drzwi swojego mieszkania..odłożyć do szuflady czy powiesić na gwoździu i po prostu o nim zapomnieć.

OK..to zaczynamy.
Musisz wstać o 6 rano.
Podejdź do swojej domowej biblioteki i wybierz jedną książkę. Najlepiej taką, której nigdy nie miałeś ochoty przeczytać.
Włącz radio i ustaw na jedną, dowolnie wybraną falę. Ale - pamiętaj - nie wolno ci jej zmieniać.
Umyj się w zimnej wodzie, idź do kuchni zrobić sobie śniadanie. Masz do wyboru salceson, serek topiony lub pasztetową. Możesz wybrać 100gramów jednego z nich. Pokrój czerstwy chleb, posmaruj go cienko najgorszą margaryną, przygotuj kanapki..

W tzw. międzyczasie zagotuj wodę i zaparz sobię kawę zbożową "Turek" z cukrem. Spróbuj teraz zjeść to, co sobie przygotowałeś. Posprzątaj po śniadaniu, umyj kubek. Posprzątaj pokój, powycieraj kurze. Umyj zlew i muszlę klozetową.

Teraz masz czas wolny do godz. 9. Och..oczywiście możesz przeznaczyć go na czytanie książki..ale radziłbym ci jednak zostawić ją na później.
Nie wolno ci wyglądać przez okno. Najlepiej je zasłoń.
Ale możesz pospacerować po pokoju.
Krok, krok, krok, krok - okno.
Odwrót.
Krok, krok, krok, krok - drzwi.
Zobaczysz sam, jak to wciąga po pewnym czasie.
Drzwi. Okno. Drzwi. Okno. Lewa.
Możesz patrzyć na zegarek...ale to wcale nie przyśpieszy jego wskazówek. Przeciwnie..wtedy czas biegnie wolniej.
Usiądź. Pomyśl o tym, co mógłbyś zrobić, gdybyś nie był zamknięty w domu. Mógłbyś na przykład iść na ryby. Albo do kina. Albo na piwo.
Ale nie możesz. Jesteś zamknięty.

Patrzysz na zegarek.Dochodzi dziewiąta. Wyjdź do przedpokoju, załóż buty, kurtkę Otwórz drzwi. wyjdż. Zamknij. Wyjdź na dwór.
Rozejrzyj się dookoła. Jeśli jest obok coś, co możesz okrążać, trawnik, piaskownica - to dobrze. O to chodzi.
Zacznij chodzić wokół. Niech twój krok będzie miarowy, spokojny. Masz na to przecież aż 60 minut. Całą godzinę.
Chodzisz cały czas dookoła. Staraj się nie rozglądać, najlepiej wbij wzrok w ziemię. Chodź i myśl. O czymkolwiek, najlepiej o tym, co będziesz robił, gdy skończysz spacerować.
Możesz liczyć kroki, przypadające na jedno okrążenie. Jeden, drugi, trzeci..dziesiąty.
I od nowa - jeden, dwa, trzy.
Na jedno okrążenie trawnika wypada ci 60 kroków. Minuta marszu. 60 okrążeń na godzinę. Ale robisz dopiero 30 okrążenie. Przed tobą jeszcze pół godziny marszu.

Popatrz w niebo. Niebieskie, postrzępione obłokami. Właśnie przeleciało stadko szarych, rozświergotanych wróbli. Usiadłu obok ciebie. Myślisz że chyba dobrze być wróblem. Może latać gdzie chce i jak chce. I chyba jest szczęśliwy, bo skacze jakoś tak...radośnie.

Robisz pięćdziesiąte okrążenie. Włąściwie jeśli chcesz, możesz zmienić kierunek na przeciwny. Tylko...po co?
Jeden, dwa, trzy..
Jeszcze trzy okrążenia. Dwa. Jedno.
Przystajesz i po raz ostatni dziś patrzysz w niebo.

Wracasz do domu. Otwierasz drzwi. Wchodzisz. Zamykasz na klucz.
Zdejmij buty i kurtkę.Idź do pokoju. Masz czas wolny do godziny 13.
Wsłuchaj się w muzykę płunącą z raqdia. Dziwne...ale nigdy nie miałeś czasu, żeby posłuchać wiadomości. A tyle się przecież dzieje na świecie. Walki w Sarajewie. Podwyżki cen ropy na światowych giełdach.Obrady sejmu.
Słuchasz..myślisz.
Możesz zamknąć oczy i marzyć. Jeśli..potrafisz.
Patrzysz na zegar. Wpół do jedenastej.Wstań. Pospaceruj. Wiesz - drzwi - okno.Zegarek. Jedenasta.
Usiądź, spróbuj zanucić melodię płynącą z radia.Leci blok informacyjny. Dowiadujesz się gdzie i po co był przemier Pawlak. Jaką gafę językową popełnił ostatnio Prezydent.Dlaczego górnicy z jakiejśtam kopalniod tygodnia siedzą pod ziemią.
Koniec wiadomości. Zapowiadają że teraz wystąpiXawier Jakiśtam, z koncertem fortepianowym Bacha.
Opus..suita..nokturn, coś tam.
Próbujesz słuchać..ale jest to chyba ponad twoją wrażliwość..Wyłączasz radio. Bierzesz do ręki talię kart., od wieków leżącą w jakiejś szufladzie.
Układasz pasjansa.As, dziewiątka, walet, król. Nie, nie tak.
As, król, dziewiątka, dama. Nie wychodzi.
Myślisz, że ostatnio nic ci nie wychodzi...
Odkładasz karty.

Idź do kuchni, znajdź coś z wczoraj, odgrzej, zjedz. Spróbuj się zdrzemnąć.
Szesnasta trzydzieści.. Usiądź, weź do ręki książkę. Czytasz..
Przenosisz się z bohaterem na bezludną wyspę, łowisz ryby, hodujesz kozy. Budujesz dom, a nad tobą błękitne niebi. Pod nogami złocisty, gorący piach.Jesteś szczęśliwy. Czytasz.
Ostatnia strona..Rozglądasz się.
Pokój.

Patrzysz na zegar. Dwudziesta.
Wstajesz, spacerujesz. Krok - pół metra. Czyli 1000 kroków to tyle, ile miałeś do przyjaciela z sąsiedniego bloku.
3000. To tyle ile dzieli cię od parku, ze stawem, po którym pływają łabędzie. Jesteś w parku. Uśmiechasz się smutno.
Okno...

Wychodzisz do łazienki. Rozbierasz się. Myjesz się..szybko, bo woda jest lodowata. Ale..nic to. Myjesz dokładnie twarz, ręcę, nogi. Myjesz zęby, szorując dokładnie każdy zakątek jamy ustnej. Płuczesz. Zawsze podobało ci się płukanie zębów - to ptasie przechylanie głowy przy nabierabiu wody do ust i długie gulgotanie.
Grrrrbulrrbull!

Wycierasz się, wieszasz ręcznik. Załatwiasz potrzeby fizjologiczne. Wychodzisz z łazienki, gasisz światło. Patrzysz na zegar. Dochodzi dwudziesta pierwsza.

Podchodzisz do ściennego kalendarza i z ulgą zrywasz kartkę.
Jedną, małą, biała kartwczkę. 24 godziny twojego trwania.
Twój eksperyment dobiegł końca.

Mój, to jeszcze dwa tysiące kartek..

----------------------------


Areszt Śledczy w Warszawie, Rakowiecka 37, pawilon 2/2 cela nr 17

Dawno temu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Wtorek 16:59:35, 05 Wrzesień 2006, Wtorek , 247     Temat postu:

witamy nowego admina na naszym forum: olo
dzieki ze zgodziles sie nam pomagac....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Czwartek 0:21:22, 07 Wrzesień 2006, Czwartek , 249     Temat postu:

dzieki olo ze poswieciles mi dzisaj troche czasu.....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olo
pisarz stopien I , 100 postow.



Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy

PostWysłany: Czwartek 0:27:41, 07 Wrzesień 2006, Czwartek , 249     Temat postu:

Nie ma o czym gadać. Wpadaj kiedy chcesz..pomarudzić.. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
stefan
administrator, zalozyciel forum



Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 13038
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice warszawy
Płeć: Mezczyzna

PostWysłany: Czwartek 0:41:08, 07 Wrzesień 2006, Czwartek , 249     Temat postu:

oki.....olo...

insatujac skeypa i urzywajac tylko czat-skeypa
mozesz smialo catowac z osobami z pokoju......

na twoich laczch nie przejdzie tylko obraz i dzwiek...
czat pojdzie....

oj.......pomarudze ci.........dzisaj przyjade........moze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 1 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin