Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...
Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

co ze mną będzie... ?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
who_am_i
pisarz powyzej 7 postow



Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Poniedziałek 20:29:10, 27 Październik 2008, Poniedziałek , 300     Temat postu: co ze mną będzie... ?

witam
od razu uprzedzam nie jestem najlepszy w pisaniu z wielu powodów więc nie przywiązujcie zbyt wielkiej uwagi do błędów...
w każdym bądź razie początkiem moich problemów najprawdopodobniej był alkoholizmu ojca miałem wtedy ok. 14-15lat kiedy zaczęły się na dobre moje problemy... z nauką, zamykaniem się w sobie...
w dodatku zakochałem się nieszczęśliwie w koleżance z klasy... może i coś z tego by wyszło gdyby nie pewna osoba która mnie oczerniła ale po dużej części to też moja wina...
zanim na dobre przeszło mi to uczucie minęło dużo czasu
później przyszedł czas kiedy już myślałem że jestem na dobrej drodze żeby coś w swoim życiu zmienić jednak przyszły nowe problemy z którymi nie mogłem sobie dać rady właśnie przez nie straciłem wszelkie ambicje, resztki pewności siebie, chęci do życia...
całkiem niedawno poznałem pewną dziewczynę w której się zakochałem z wzajemnością (przynajmniej na początku) ta osoba bardzo wiele mi pomogła... niestety po prawie rocznej znajomości nadal coś do niej czuje i nie potrafię zapomnieć o tym wszystkim a ona już kogoś ma i wiem że już nigdy z tego nic nie wyjdzie...
parę dni temu pokłuciliśmy się i zerwałem znajomość bo dłużej nie mogłem wytrzymać tego jak byłem zwodzony i tak bardzo źle się z tym czuję... mimo wszystko cały czas czuje jak by to przeze mnie tak to wszystko wyszło a bardzo się starałem... Sad
z dnia na dzień jest ze mną coraz gorzej... jestem właśnie w maturalnej klasie nie mogę zebrać myśli, uczyć się - nawet nie mam już na to chęci wszystko jest mi coraz bardziej obojętne
mam coraz częściej takie dni kiedy naprawdę chce ze sobą skończyć miałem nawet kilka prób samobójczych... coraz bardziej zamykam się w sobie mam coraz większe problemy z: rodziną, sobą, zdrowotne... naprawdę już nie wiem co mam robić...
jestem samotny ale na to już chyba nic nie poradzę czuje że nie mogę nic w tym kierunku zmienić aż głupio przyznać że mam 19 lat i jak do tej pory nikogo nie miałem
boje się też że będę taki sam jak mój ojciec że zniszczę komuś życie tak jak on to robi cały czas...
nie wiem w ogóle co dalej ze mną będzie... czasem też boje się że przyjdzie taki dzień kiedy nie będę umiał powstrzymać swoich myśli samobójczych i skończę ze sobą na dobre Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malgorzata_
wielki mistrz pisarstwa stopnia IX *3300



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 4640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Środa 11:14:19, 29 Październik 2008, Środa , 302     Temat postu:

witaj who_am_I,

Nie wierzysz w siebie, masz niska samoocene, do tego mysli samobojcze, to wystarczajacy powod, aby zasiegnac fachowej porady lekarskiej.

Moja rada, to wybierz sie prosze do psychologa, jestes w maturalnej klasie i jest to dla Ciebie bardzo wazny rok...Moze w szkole macie psychologa? Jesli nie, to porozmawiaj z mama i wspolnie ustalcie
termin wizyty u specjalisty....

Zycze Ci wiecej wiary w siebie, od nikogo nie jestes gorszy, jestes po prostu inny...

Pozdrawiam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
I_am_the_one
pisarz powyzej 70 postow



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z nikąd.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Środa 16:24:54, 29 Październik 2008, Środa , 302     Temat postu:

Witaj.
Gdybym powiedziała, że wiem co czujesz, skłamałabym, ponieważ nigdy nie wiadomo, co tak naprawdę czuje drugi człowiek i jak odbiera pewne sprawy. Ale mogę Cię zapewnić, iż doskonale DOMYŚLAM się co czujesz, w pewnym stopniu Cię rozumiem. W pewnym, bo raczej chodzi mi tutaj o Twoją niespełnioną miłość i zerwanie znajomości.
Rok temu miałam podobną sytuację. Zakochałam się bez pamięci w kimś, myślałam że z wzajemnością. Były spotkania, obietnice, wspaniałe chwile. Jednak jak później się okazało "to nie miało być tak". Chłopak dał mi do zrozumienia że nic dla niego nie znaczę. Leczyłam się z tej miłości przeszło 10 miesięcy, łudząc się że może jednak coś z tego będzie, wciąż robiąc sobie zbędne nadzieje. Poczułam się wykorzystana i oszukana, straciłam zaufanie do ludzi, ten chłopak nie tylko był kimś kogo kochałam, ale równeż był najlepszym przyjacielem. Jemu powierzałam wszystko. Kiedy go straciłam poczułam się tak, jakbym umarła, ale nie do końca. Zaczęłam się ciąć, myśleć o śmierci. Wszystko straciło dla mnie sens. Płakałam nocami, nie chciałam wychodzić z domu. Po pewnym czasie jednak rozpacz malała, pozostało tylko rozgoryczenie. Teraz jakoś z tym żyję.
Rozumiem Cię, wiem jak ciężko jest człowiekowi, któego miłość została odrzucona bądź z pewnych względów nie może zostać spełniona. Jestem rok młodsza od Ciebie. To smutne, że ludzie tacy jak my, młodzi, załamują się w pewnym momencie i nie potrafią sobie dać z niczym rady. Ja już czuję się przegrana. Codziennie dławię się w smutku.

Pozdrawiam Cię ciepło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
who_am_i
pisarz powyzej 7 postow



Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Środa 22:15:59, 29 Październik 2008, Środa , 302     Temat postu:

dziękuje Wam za odpowiedź
co do psychologa mogą być problemy, kiedyś na poważnie o tym myślałem, ale nie wiem czy sam dam rade do niego pójść...
jeśli wciągnę w to swoją mamę, może z tego wyjść więcej problemów, ona wie, że coś jest ze mną nie tak
problem tylko w tym, że może i ma dobre intencję, ale tylko słyszę teksty typu: "weź się w garść" "nie powinieneś tak postępować..." "nie zdasz w tym roku jeśli będziesz tak wszystko olewał" itd. co tylko pogarsza wszystko
na moim ojcu znowu nie mogę polegać pod żadnym względem, on już jest w takim stanie, że wszyscy w domu muszą przed nim chować pieniądze...
jedynie jest szansa, że z moją siostrą uda mi się coś załatwić...

wracając do tej miłości... rzeczywiście sytuacja była podobna, przed nikim innym jeszcze się tak nie otworzyłem, jak przed tą dziewczyną i z nikim jeszcze tak nie umiałem rozmawiać, na początku nawet byłem pewien, że coś z tego wyjdzie...
a dzisiaj dostałem od niej taki tekst na gg: "...cały czas się nad sobą użalasz i nic nie próbujesz zmienić widocznie chcesz taki pozostać bo gdybyś chciał to mógłbyś..." Sad
tyle razy co ja próbowałem cokolwiek zmienić... to całe moje postanowienia trwały góra 2-5 tygodni, a może to prawda i rzeczywiście podświadomie tego chcę...
wolę nie wykluczać żadnej możliwości...

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
I_am_the_one
pisarz powyzej 70 postow



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z nikąd.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czwartek 8:53:02, 30 Październik 2008, Czwartek , 303     Temat postu:

A nie przyszło jej do głowy, ze moze po prostu nie masz sily? Teksty typu "weź się w garść nic nie dają" sama wiem to doskonale.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malgorzata_
wielki mistrz pisarstwa stopnia IX *3300



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 4640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czwartek 10:11:37, 30 Październik 2008, Czwartek , 303     Temat postu:

A dlaczego mialbys sie zmieniac? Pozostan soba....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
who_am_i
pisarz powyzej 7 postow



Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czwartek 23:24:13, 30 Październik 2008, Czwartek , 303     Temat postu:

prawdę mówiąc, jest wiele rzeczy które muszę koniecznie zmienić w sobie
nie chodzi mi tu już o charakter, ale głównie o moje podejście do życia
z czasem zacząłem widzieć cały świat na czarno, za łatwo się poddaje i prawie zawsze jestem pesymistycznie nastawiony na wszystko...
jak zwykle wiem co powinienem zrobić, ale brakuje mi motywacji i wytrwałości żeby zmienić cokolwiek... to takie błędne koło...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Malgorzata_
wielki mistrz pisarstwa stopnia IX *3300



Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 4640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Piątek 9:17:48, 31 Październik 2008, Piątek , 304     Temat postu:

witaj,

To dobrze, ze zastanawiasz sie nad tym, to juz poczatek drogi...

Prawdziwy jest ten cytat:

"Jesteś jedyną osobą na świecie, która może wykorzystać Twój potencjał." Zig Ziglar

I obys wykorzystal swoj potencjal, tego Ci zycze....

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Halcion
pisarz stopien I , 100 postow.



Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aus Ausland

PostWysłany: Sobota 15:07:25, 01 Listopad 2008, Sobota , 305     Temat postu:

Cały świat w czarnych kolorach...
Skąd ja to znam...
Przez ostatnie 2 miesiące
o niczym innym nie myślałem tak intensywnie,
jak o odebraniu sobie życia.
To stało się już moją obsesją...
Dlatego wiem, jak potrafią zaboleć słowa typu
"weź się w garść", "nie lamentuj", etc...
Wiem, jak mało pociechy przynoszą słowa typu
"wszystko się ułoży, wszystko będzie dobrze"...
Niby cierpienia są do siebie podobne -
ale tylko z zewnątrz...
Bo tak naprawdę każdy z nas inaczej na nie reaguje,
inaczej je znosi.
Wiadomo, że konieczna jest pomoc.
Odpowiednia i fachowa pomoc.
Po to są nam dani specjaliści, aby z ich usług korzystać.
Dlatego rozmowy, czasem konieczne są też leki...
Czasem jest jednak tak, że duchowo upada się
na dno den.
Dusza przeżywa taki quasi "kolaps grawitacyjny",
podobnie jak gwiazda w kosmosie umiera
i zapada się w sobie tak, że powstaje czarna dziura...
Ja przeżyłem coś takiego.
Wiedziałem, że nie ma dla mnie ratunku
i że chyba tylko samobójstwo uwolni mnie
od tej psychofizycznej zapaści.
Przedwczoraj byłem u mojego stałego spowiednika.
Po 10-ciu miesiącach wojny z Bogiem i ludźmi.
I wszystko się we mnie uspokoiło.
Nie mówię, że jest już w 100% idealnie –
ale na pewno w znacznej części nastąpiła przemiana.
Odstąpiły ode mnie złe myśli,
zwiększyła się nadzieja.
Że będzie lepsze jutro.
Że nie jestem już sam.
Wiem, trzeba chcieć.
Trzeba do tego dojrzeć wewnętrznie.
Bo iść na siłę nie ma sensu.
Ja dojrzewałem 2 miesiące.
I to była już chyba moja ostatnia deska ratunku.
Nie pomogła medycyna, nie pomogli ludzie.
Ale pomógł Bóg.
Oczywiście leki muszę brać,
ale zanika we mnie ten chroniczny lęk,
koszmarne wyrzuty sumienia, mieszanina
letargu z napadami furii,
Chęć odebrania sobie życia...
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
who_am_i
pisarz powyzej 7 postow



Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Niedziela 1:58:02, 02 Listopad 2008, Niedziela , 306     Temat postu:

wczoraj, kiedy czytałem objawy depresji, nagle mnie oświeciło...
od paru lat myślałem właśnie, że ta: niechęć, niemoc, brak wiary w siebie i to podejście do życia wynika z tylko mojego charakteru a nie z depresji...
tak długo w tym tkwie, że nawet już zapomniałem jaki byłem dawniej, jak to jest być szczęśliwym z tego co się ma, a nie dołować się tylko tym co nie wychodzi w życiu, czego mi brakuje...
dodatkowo takie myślenie napędzało moją depresje, kiedy widziałem co się ze mną dzieje, jak bardzo jestem beznadziejny itd...
domyślam się, że nie mogłem się zmienić bo wszystkie moje próby były samotne, bez niczyjej pomocy i bez kogoś kto mógłby mi pomóc w jakikolwiek sposób
nie wiem jeszcze jak to będzie wyglądało, ale muszę być dobrej myśli Smile

teraz tylko nie wiem co mam zrobić z Tą dziewczyną, na której mi tak zależy...
nadal utrzymuje z nią znajomość, co trochę mnie męczy, ale kiedy ją "zerwałem" wcale nie było lepiej, w końcu jest moją najlepszą przyjaciółką...
jednak cały czas dobija mnie ten fakt, że kiedyś chciała ze mną być, co nawet przyznała mi kiedyś w rozmowie, ale wszystko się zepsuło przez głupie nieporozumienie...
ostatnio nawet przed tym kiedy chciałem zerwać tą znajomość, dała mi do zrozumienia, że to już nie ma szans Sad
w takich momentach chciało by się cofnąć czas...
ogólnie męczy mnie też samotność, chciałbym mieć kogoś ale...
właśnie tu zaczynają się problemy...
- nie wiem, czy byłbym w stanie się po tym wszystkim za angażować w cokolwiek
- nie wiem, czy mógłbym się zakochać w innej osobie, widząc tylko rzeczy których mi w niej brakuje, z tej osoby którą kocham...
- za bardzo przyzwyczajam się do ludzi
- może też i brak doświadczenia, bo ponad 5 lat żyłem w takim stanie jak bym w ogóle nie istniał, przez co przegapiłem coś ważnego w życiu...
- nie umiałbym być z kimś, kogo nie kocham
- ////nie cenzuralne slowo///administrator//// się tylko w kimś, kogo poznam "od wewnątrz"

niby da się żyć bez tego, tylko nie wiem czemu każdego dnia męczy mnie takie uczucie, jak by mi bardzo czegoś brakowało, to coś w rodzaju pustki i samotności, którą najmocniej odczuwam dopiero wtedy, gdy mijam jakąś pare na ulicy...
czy mi to kiedyś samo minie ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Strona Główna -> 111 _ DEPRESJA _ FORUM _ GLOWNE _ PUBLICZNY POKOJ CZATOWY DEPRESJA NA _ WWW.CZAT.ONET.PL ___ piszemy tutaj o sobie, pomagamy wzajemnie... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin