Autor Wiadomość
Malgorzata_
PostWysłany: Wtorek 15:46:14, 20 Październik 2009, Wtorek , 292     Temat postu:

Trzy opatrznościowe łódki


Kapłan siedział przy swoim biurku koło okna, przygotowując kazanie o opatrzności, gdy usłyszał coś, co brzmiało jak wybuch. Wkrótce ujrzał ludzi biegających w panice tam i z powrotem; okazało się, że pękła tama, rzeka wezbrała i ludzie się ewakuowali.

Kapłan zobaczył, że woda zaczyna już płynąć niżej położonymi ulicami miasta. Troche trudno przyszło mu opanować ogarniająca go panikę, ale powiedział sobie: "Oto jestem tu, przygotowując kazanie o opatrzności i dana jest mi okazja, aby wprowadzić w czyn to, o czym mówię wiernym. Nie ucieknę, tak jak reszta. Zostanę tutaj ufny, ze Boża opatrzność mnie ocali".

Gdy woda sięgała okna, podpłynęła łódź pełna ludzi. "Wskakuj ojcze", krzyczeli. "O nie, moje dzieci:, rzekł kapłan z ufnością. "Wierzę, że Boża opatrzność mnie uratuje".

Wdrapał się jednak na dach, a gdy woda znów się podniosła, nadpłynęła następna łódź pełna ludzi nawołujących, by ksiądz się do nich przyłączył. I kapłan znów odmówił. Teraz wspiął się na szczyt dzwonnicy. Gdy woda zaczęła mu sięgać kolan, przypłynął oficer w motorówce wysłany, aby ratować księdza. "Nie, dziękuję" rzekł kapłan ze spokojnym uśmiechem. "Widzi pan, ufam Bogu. On mnie nie zawiedzie". Kiedy kapłan utonął i poszedł do nieba, od razu zaczął się skarżyć do Boga. "Wierzyłem Ci. Dlaczego nic nie uczyniłeś, żeby mnie ratować?". " No cóż", odparł Bóg. "Wiesz, wysłałem ci te trzy łódki".
Malgorzata_
PostWysłany: Wtorek 15:45:12, 20 Październik 2009, Wtorek , 292     Temat postu:

Boża pomoc na pustyni


Pewien człowiek zabłądził na pustyni. Później, opisując to przeżycie swym przyjaciołom, opowiedział, jak z czystej rozpaczy uklęknął i wołał do Boga o pomoc. "Czy Bóg odpowiedział na twe modły?" zapytano go. "Och nie. Zanim zdążył, pojawił się jakiś badacz i pokazał mi drogę."
Malgorzata_
PostWysłany: Wtorek 15:44:23, 20 Październik 2009, Wtorek , 292     Temat postu:

Miłość

To, co nazywacie przyjaźnią, jest w gruncie rzeczy interesem: Spełnij moje oczekiwania, daj mi to, czego pragnę, a będę cię kochać; odmów mi, a moja miłość nabierze goryczy i przemieni się w odrazę i obojętność.
Malgorzata_
PostWysłany: Wtorek 15:43:09, 20 Październik 2009, Wtorek , 292     Temat postu:

Teodycea


Pewien człowiek, widząc świat pełen okrucienstwa, uniósł swoją gorycz ku niebu: "Panie, czemu pozwalasz na cierpienie, i głód niewinnych? Czemu nie stworzysz czegoś, co temu zaradzi?"
Bóg odpowiedział: "Stworzyłem przecież ciebie"
Malgorzata_
PostWysłany: Poniedziałek 13:15:24, 31 Sierpień 2009, Poniedziałek , 242     Temat postu:

Sokrates i wiersz

Skokrates oczekując w wiezieniu poranka swojej egzekucji, słyszał, jak jego współwiezień opiewał piekną pieśn.
Sokrates błagał go, żeby go nauczył tych słów.
" Dlaczego?" zapytał śpiewak.
"Żebym mógł umrzeć znając jedną rzecz więcej", padła odpowiedź wielkiego człowieka.
Malgorzata_
PostWysłany: Poniedziałek 13:13:51, 31 Sierpień 2009, Poniedziałek , 242     Temat postu:

Budda i bandyta

Pewnego razu zagroził Buddzie śmiercią bandyta zwany Angulimal. "Bądź zatem łaskaw spełnić moje ostatnie życzenie", powiedział Budda. "Odetnij tę gałąź z tego drzewa."

Jedno ciecie mieczem i było zrobione! "Co teraz?" zapytał bandyta. "Teraz spróbuj przyłożyć tą gałąź, żeby nie było śladu odcięcia." Bandyta roześmiał się. "Musisz być szalony, jeśli uważasz, że ktokolwiek może to zrobić."

"Wprost przeciwnie, to ty jesteś szalony, jeśli sądzisz, że jesteś potężny, bo możesz ranić i niszczyć. To jest zadanie dla dzieci. Wielcy wiedzą jak tworzyć i leczyć."
Harison
PostWysłany: Sobota 11:22:13, 22 Sierpień 2009, Sobota , 233     Temat postu:

nie z ksiazki tego autora ale pouczajace Wink
Harison
PostWysłany: Sobota 11:21:04, 22 Sierpień 2009, Sobota , 233     Temat postu:

O talerzu dla babci

Pewna starsza pani mieszkała za miastem wraz z córką i wnuczkiem.
Mijały lata, a jej ręce stawały się coraz słabsze i słabsze, podobnie jak jej wzrok i słuch. Bardzo chciała być użyteczna, ale choroby i starość spowodowały, że miała niezręczne i niepewne ruchy. Tak więc babunia tłukła naczynia, gubiła sztućce, rozlewała wodę i potrawy.

Pewnego dnia jej córka, rozdrażniona tym, że matka zbiła jeszcze jeden cenny talerz, posłała chłopca, by kupił drewniany talerz dla babci.

Chłopiec ociągał się, ponieważ wiedział, że to upokorzyłoby jego babunię. Głucha na jego wywody matka zmusiła go do posłuszeństwa.

Ale chłopiec wrócił do domu nie z jednym, lecz z dwoma drewnianymi talerzami.

- Przecież ci mówiłam, żebyś kupił jeden! - zgromiła go matka. - Czy nie zrozumiałeś?

- Owszem - odrzekł chłopiec - ale drugi kupiłem dla ciebie, kiedy będziesz stara.


AD__ON
PostWysłany: Sobota 9:13:39, 22 Sierpień 2009, Sobota , 233     Temat postu: Przebudzenie -A.De.Mello

Zawsze gnębi nas problem zła. Istnieje niezwykle sugestywne opowiadanie o małym
chłopcu wędrującym wzdłuż brzegu rzeki. Spostrzega krokodyla złapanego w sieć. Krokodyl
odzywa się do niego:
– Czy zlitujesz się nade mną i uwolnisz mnie? Być może wyglądam fatalnie, ale wiesz, to
nie moja wina. Tak mnie stworzono. Bez względu na mój wygląd bije we mnie serce matki.
Przybyłam tutaj w poszukiwaniu pożywienia dla moich małych i wpadłam w pułapkę.
Na to chłopiec:
– Gdybym pomógł ci uwolnić się z tej pułapki, złapałabyś mnie i pożarła.
Na co krokodyl:
– Czy myślisz, że zrobiłabym to swemu dobroczyńcy i wyzwolicielowi?
Chłopiec daje się przekonać i zdejmuje sieć, a krokodyl go łapie. Uwięziony pomiędzy
szczękami krokodyla mówi:
– A więc tym mi odpłacasz za mój dobry uczynek? Krokodyl odpowiada:
– No tak, synu, nie odnoś tego tak wyłącznie do siebie. Taki jest świat. Takie są reguły
życia.
Chłopiec protestuje, wobec czego krokodyl składa propozycję:
– Zapytajmy kogoś, czy nie mam racji?
Wtem chłopiec spostrzega ptaka siedzącego na gałęzi i pyta:
– Ptaku, czy krokodyl ma rację?
Ptak odpowiada:
– Krokodyl ma rację. Spójrz na mnie. Pewnego razu wracałem do gniazda niosąc
pożywienie dla moich małych. Wyobraź sobie moje przerażenie, gdy zobaczyłem węża
wspinającego się po cichu po pniu wprost ku gniazdu. Byłem całkowicie bezradny. Wąż
pożerał moje małe, jedno po drugim. Krzyczałem i piszczałem, ale bezskutecznie. Krokodyl
ma rację, takie jest prawo życia, tak skonstruowany jest świat.
Na co krokodyl:
– No widzisz.
Ale chłopiec nie rezygnuje i prosi:
– Zapytajmy jeszcze kogoś innego.
Krokodyl zgadza się. Na brzegu rzeki pasie się stary osioł.
– Ośle – mówi chłopczyk – czy krokodyl ma rację? Osioł odpowiada:
– Tak, ma całkowitą rację. Spójrz na mnie. Całe życie pracowałem ciężko dla mego pana i
ledwo miałem co jeść. Teraz kiedy jestem stary i bezużyteczny, pan wypuścił mnie i tak oto
wędruję po świecie, czekając, aż jakiś dziki zwierz zakończy dni mego życia. Krokodyl ma
rację, takie jest życie, tak jest skonstruowany świat.
Krokodyl na to:
– No widzisz.
Chłopiec nie ustępuje:
– Daj mi jeszcze jedną, ostatnią szansę. Zapytajmy kogoś raz jeszcze. Pamiętaj o tym, jak
byłem dobry dla ciebie.
Krokodyl się zgadza. Chłopiec widzi przebiegającego królika i pyta:
– Króliku, czy krokodyl ma rację?
Królik siada i zwraca się do krokodyla:
– Powiedziałeś tak temu chłopcu?
Krokodyl mówi:
– Tak.
Na co królik:
– Poczekaj chwilę, musimy to przedyskutować. Krokodyl na to się zgadza.
– Jakże możemy dyskutować, skoro trzymasz tego chłopca w paszczy? – stwierdza królik.
– Wypuść go, musi wziąć udział w naszej naradzie.
A na to krokodyl:
– Jesteś sprytny, króliku. Jak go wypuszczę, to mi ucieknie.
Królik w odpowiedzi:
– Myślałem, że jesteś rozsądniejszy. Gdyby chciał uciekać, jedno uderzenie twojego ogona
zabije go.
Krokodyl zgadza się z królikiem i wypuszcza chłopca.
Królik krzyczy:
– Uciekaj! – i chłopiec daje nogi za pas.
Wówczas królik zwraca się do chłopca:
– Czy nie przepadasz za mięsem krokodyla? Czy ludzie z twojej wsi nie lubią smacznych
posiłków? Tak naprawdę, to do końca nie wypuściłeś krokodyla z sieci. Tkwi w niej jeszcze.
Dlaczego nie pójdziesz do swej wsi i nie zawołasz swych ziomków?
Chłopiec tak czyni.
Mieszkańcy wioski przybywają z siekierami, włóczniami i kijami i zabijają krokodyla.
Chłopcu towarzyszy jego pies. Dostrzega królika, łapie go i zagryza. Chłopiec przybywa zbyt
późno. Umierający królik mówi:
– Krokodyl miał rację, takie jest prawo życia.

To moje ulubione..
Malgorzata_
PostWysłany: Czwartek 13:56:00, 09 Lipiec 2009, Czwartek , 189     Temat postu: OPOWIESCI Z KSIAZEK ANTONIEGO DE MELLO

Kradzież

Pewien człowiek zgubił siekiere. Podejzewał o kradziez syna sąsiada, zaczął go obserwować. Syn sąsiada chodził tak, jakby ukradł siekiere, miał taki wyraz twarzy, jakby ją ukradł, jego ruchy i postawa, i wszystko, co robił, było takie, jak u człowieka, który ukradł siekiere.

Po kilku tygodniach człowiek odnalazł swoją siekiere w rowie za swoim domem. Raz jeszcze przyjrzał sie synowi swojego sąsiada i nie dostrzegł w jego zachowaniu nic takiego, co jest właściwe złodziejom siekier.



Jak odróżnić dzień od nocy?

Pewien Guru spytał swoich uczniów, w jaki sposób mogą określić, kiedy kończy się noc, a zaczyna dzień. Jeden powiedział: "Gdy widzę w oddali zwierzę i mogę powiedzieć, czy to krowa, czy koń." "Nie", rzekł guru. "Gdy patrząc na drzewo w oddali, można powiedzieć, czy jest to drzewo neem czy mango." "Znów źle", rzekł guru. "No więc w jaki sposób?" spytali uczniowie. "Gdy spojrzawszy w twarz jakiegoś człowieka, rozpoznasz w nim brata; gdy spojrzysz w twarz jakiejś kobiety i zobaczysz w niej siostrę. Jeśli nie będziesz mógł tego uczynić, niezależnie od tego, jaki czas wskazuje słońce, oznacza to, ze nadal panuje noc.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group