Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

[edwardcullen95]

Cześć , mam 17 lat i już od pewnego czasu bardziej zastanawiałem się nad sensem życia.Mam rodziców i kolegów w tym może z 1-2 takich którym coś można powiedzieć reszta to ....,wszystko wskazuje że mam niby szczęśliwe życie ale tego nie odczuwam.Po prostu wszystko jest dla mnie monotonne , nie uczę się najlepiej nie mam dziewczyny i nie jestem zbytnio lubiany. Co do dziewczyny to szczerze boję się zakochać nie mam ochoty przechodzić przez ból bo większość dziewczyn to wiecie sami nawet pewnie by nic nie odczuły łamiąc komuś serce ;p chodzi mi o puszczalstwo ich -.-, po prostu uważam ze wszystko minię i nie ma potrzeby tego zacząć (miłość , koledzy) niektórzy mogą napisać życiem trzeba się cieszyć brać co najlepsze ale ja w tym temacie tak nie uważam ,nie jestem chuliganem tylko zwykłą przeciętną osobą ,nie wyróżniam się z tłumu i nie mam zamiaru.Nie mam żadnego celu istnienia można tak powiedzieć.Podupadłem też trochę na wierze w Boga ponieważ zacząłem myśleć realistycznie.Po prostu nie mam ochoty żyć dla mnie i tak wszystko wydaje się być nie potrzebne całe te istnienie nie ma sensu . Pewnie ktoś kto to przeczytał napiszę czy czuje się dobrze -tak wszystko ze mną w porządku , po prostu nie widzę niczego interesującego w mojej egzystencji
Wątpliwe żeby ktoś mi w tym z was pomógł ale dziś miałem humorek o tym napisać ,podsumowując - nie mam celu życia ,znudzony jestem nim , czują odrazę do ludzi dla mnie to większość to najgorsze ścierwo jakie żyje ,w szczególności puszczalskie panny.
Co tam jeszcze napisać hymm,uważam że 2012 nie bd końca świata ,prawdopodobnie nasza rasa do tego się przyczyni w dalszej przyszłości.
No dobra chyba starczy sry dla tych którzy nie rozumieją co pisze jestem trochę zmęczony i może nie wychodzić mi formowanie mojej wypowiedzi