Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

[przeszlosc_mord_dusz]

Witam was wszystkich mam 25 lat i chciała bym podzielić się z wami jednym problemem który mnie bardzo dotyka osobiście, Jestem w z związku już prawie 2 lata, Bardzo się kochamy w październiku bierzemy ślub! mój przyszły mąż ma 2 dzieci z poprzedniego małżeństwa. Dziewczynkę 5 lat i chłopczyka 7lat. Dzieci są pod opieką ojca sam je wychowuje, wygrał sprawę rozwodową i zabrał byłej żonie dzieci. Jego była nie interesuje się dziećmi zostawiła je ale sądownie ma przyznane że może je zabierać 2 razy w miesiącu na piątek , sobotę i na niedziele. Mam bardzo dobry kontakt z dzieciakami spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu, bardzo je kocham i z tego co widzę po dzieciakach bardzo mnie kochają i czują się świetnie w moim towarzystwie. Po ślubie wprowadzają się do mnie. mieszkam w domku i robimy sobie remont. Swoje własne gniazdko.Bardzo się kochamy i pragniemy stworzyć prawdziwą pełną kochającą się rodzinę. Jest jednak pewna przeszkoda była żona buntuje dzieci przeciwko mnie. Mówi im że jestem obca i żeby do mnie się nie tuliły nie rozmawiały zemną i wogule stawia mnie w bardzo złym świetle. dzieci jak są ze mną są radosne,szczęśliwe tulą się do mnie i pragną bym była blisko nich. Spędzamy razem wakacie święta i nawet sylwestra wyjeżdżamy razem jak jest urlop i kasa na to pozwala. Ale zauważam że jak wracają od Matki to są zlęknione i przez ok 2 dni nie lgną do mnie są oschłe bardziej dziewczynka nie okazuje emocji. Jak to piszę płakać mi się chce i jest mi z tym źle!!! Chłopiec piszę ze mną na gg że mnie kocha i czasami napiszę cytuję MAMO bardzo cie kocham. Daje im całą siebie bo bardzo je kocham a tamta matka ich bardzo nam życie utrudnia wyzywa krzyczy straszy wygaduje głupoty że mnie nie stać na swoje i że nigdy nie będe dla nich matką. JA Nie chcę nic na siłę robić.Wiem tyle że ja jestem ok i pragnę dobra dzieci mimo że ich nie urodziłam. Czasami przerastają mnie te wszystkie sprawy z tą ex żoną mojego przyszłego męża. Jestem zrozpaczona i nie wiem co mam robić.....

[Ekscentryczka]

Witaj serdecznie na forum przeszlosc_mord_dusz .

Rozumiem Twoj zal i gorycz, sama jestem obecnie w podobnej sytuacji... Uwazam jednak, ze powinnas duzo rozmawiac z dziecmi, tlumaczyc im, ze sa dla Ciebie wazne, ze je kochasz, dac im poczucie bezpieczenstwa i cieplo. Pokaz przeciwna postawe do postawy ich bilogicznej matki, nie mow o niej, a jesli beda powtarzaly Ci, co ona im mowi staraj sie to racjonalnie tlumaczyc. Dzieci na dzien dzisiejszy sa zagubione, chca miec wlasne zdanie, tula sie do Ciebie, pisza, ze kochaja, a jednak maja pewne obawy przed tym slyszac od bilogicznej matki ostrzezenia i wyrzuty. Osobiscie uwazam, ze z czasem nabiora pewnosci co do Twoich dobrych intencji, przekonaja sie, ze slowa matki nie maja odzwierciedlenia w rzeczywistosci i nie beda miec wplywu na ich zachowania. Musisz jednak dac dzieciom czas, z jednej strony ufaja Tobie, a z drugiej strony maja matke z ktora rowniez sa zwiazane emocjonalnie i kazda strona pokazuje inna postawe wzgledem jednej sytuacji, dzieci nie wiedza juz komu maja wierzyc. Ich matka krzywdzi je zachowujac sie w ten sposob i odbierajac im mozliwosc by cieszyly sie dziecinstwem w pelni. Dzieci maja jednak to do siebie, ze duzo pamietaja, dorastaja do wlasnego zdania i wnioskow, wiec ich bilogiczna matka winna sie bac stawiac mury tam, gdzie powinny byc mosty...

Zycze Ci sily i wytrwalosci oraz przesylam moc usciskow Dzieciaczkom

[Kreatywna]

Zalamana ..powtorze to co juz wiesz ...nie ta Matka co urodzila ,ale Ta co wychowala ..Podziwiam Cie szczerze ,za wszystko co robisz dla tych dzieci ..nie kazdy potrafi przelamac wewnetrzna bariere i pokochac czaste ,ktora tak naprawde nie jest jego wlasna .Wiem ,ze jest Ci bardzo ciezko ..i zapewne dlugo bedziesz bila sie z takimi uczuciami ...pamietaj jednak ,ze nawet takie male dzieci ..potrafi odroznic dobro od zla ,falsz od pozornej prawdy ...i "kiedys"dokonaja trafnego wyboru .....cierpliwosc Twoja bedzie wynagrodzona ..jednak musisz uzbroic sie w cierpliwosc ..Powtarzaj Im kim sa dla Ciebie (iskierkami radosci ,sloneczkami w pochmurny dzien )nie zapominaj jednak o biologicznej matce ..nigdy nie stawiaj jej w zlym swietle ....mimo ,ze ona probuje nimi manipulowac .Zobaczysz ,ze ktoregos dnia same zrozumieja i nagrodza Cie czyms co maja najszczerszego ...dziecieca bezinteresownoscia ,ufnoscia i wielka miloscia .Wiem ,ze dasz rade ...duzo w Tobie ciepla ..pozdrawiam serdecznie ..

[soul_asylum]

Witaj serdecznie...

Cokolwiek chcialbym powiedziec,to juz zostalo powiedziane.
Ex...i Kreacja tak cudownie to napisaly.
Nic dodac,nic ujac...
Pozdrawiam milo i ciesze sie,ze jestes na forum...
Przesylam milion dla Ciebie i Twoich dzieciakow.
Zycze Wam wszystkim wiele szczescia.Pamietaj,ze tutaj zawsze znajdziesz przychylnych Tobie ludzi...

____________________
"...usta zamykaja sie wtedy,gdy maja do powiedzenia cos waznego."

Paulo Coelho

[anty-depresant]

Ja uwazam, ze najlepiej bedzie jak bedziesz robic to co robilas do tej pory, w koncu bez powodu nie nazwalyby Cie MAMĄ. Jesli chodzi o zachowanie bilogicznej matki to nie usprawiedliwiaj go przed dziecmi, same to z czasem zrozumieja i staraj sie postepowac tak by Twoje czyny przeczyly jej slowom, to jest rozalona kobieta i probuje Cie tylko sprowokowac.

[soul_asylum]

Witaj...
Dlaczego sie nie odzywasz?
Co u Ciebie,opowiadaj co z dzieciakami.

____________________
"...usta zamykaja sie wtedy,gdy maja do powiedzenia cos waznego."

Paulo Coelho

[sama_nicość]

pozdrawiam Cię serdecznie :*

[golka]

bedzie dobrze,MUSI BYC DOBRZE...

[DELFINEK]

Witaj ...powiem Ci tak i napewno kazdy powie to samo
NIE TA MATKA CO URODZILA ALE TA CO WYCHOWALA
Ta co dala milosc i poczucie bezpieczensrtwa
Ta co nie spi po nocach gdy sa chore
Ta ktora jest z nimi na codzien
I ta ktora wie co dziecku w danej chwili jest potrzebne ..
Bedzie dobrze ale musisz byc silna i razem z przyszlym mezem zadbac o to by dzieciom nie zabraklo ciepla i milosci ...:)pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego...

[grazyna_50]

delfinek ma racje,pozdrawiam