Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

ZMĘCZONY80

Witam. jestem po trzydziestce od wielu lat na lekach(z przerwami) nie potrafię ułożyć sobie życia, znaleźć pracę na dłużej, ktra by mi odpowiadała. Wszystko coraz bardziej traci sens, coraz częściej zadaje sobie pytanie PO CO? Jest to moja pierwsza wizyta na tym forum, widzę, że nie jestem sam-jednak każdy jest inny, niepowtarzalny, chodź fizycznie możemy reagować tak samo, to psychika jest bardziej skomplikowana. Myślę o odstawieniu lekÓw, ile można je jeść-ale tyle razy je rzucałem i wracałem do nich...potrzebuję pomocy...po co jutro mam rano wstać? po co wieczorem kłaść się spać-a jak już śpie-to po co opuszczać ten bajeczny świat?. Mam nadzieję że ktoś się odezwie-będę chociaż wiedział, że ktoś doczytał ten tekst do końca.

DELFINEK

Witam...odczytalam do konca.... Smile

ja jestem przed szesdziesiatka i tak jak Ty zachorowalam majac 28 lat....i od tej pory biore leki..kazdego dnia ....i prosze nie odstawiaj lekow bo nie mozna...mozesz isc do psychiatry i mozesz zmienic leki jezeli te ktore bierzesz nie daja efektu ..nie raz trzeba pare miesiecy zeby dobrac lek a drugie pare zeby zaczal dzialac.... Smile

co ci moge radzic ...musisz nauczyc sie zyc z ta choroba ...wiem ze ciezko jak siada psychika i wszystko wydaje sie nierealne nie do pokonania ....ale taka jest ta choroba choc wielu z nas pokonalo ja na zawsze ..moze i tobie sie uda .. Smile

ja mialam takie dni ze nie wychodzilam z domu na krok przez rok caly dlugi rok...ale sie nie poddalam i przy pomocy bliskich i lekow zczelam wychodzic ...choc do dzis daleko sama nie odchodze od domu...a z meze czy corka ide daleko .....zyje jak tysiace osob z ta choroba ....rano gdy wstaje to pytam siebie po co ...ale potem w ciagu dnia jest lepiej ....nauczylm sie cieszyc kazdym dniem ..bo wiem ze sa ludzie brdziej chorzy od nas ..nowotwory...zawaly.itd... Sad

kiedys jeden chlopak mia lna forum takie motto...I NIBY WSZYSTKO TAK NORMALNIE ZA CHWILE ZBUDZI MNIE SZARY SWIT ..TYLKO DLACZEGO JA Z TAK WIELKI STRACHEM NIE PORAFIE ..... Sad

napisz cos wiecej o sobie ..czy pracujesz...czy masz rodzine ...co robisz w wolnych chwilach...pozdrawiam i zycze dobrego spokojnego wekendu...marta.. Smile

ZMĘCZONY80

Bardzo dziękuję droga Marto za słowa otuchy. To wiele dla mnie znaczy, że odpisałaś, że poświęciłaś chwilę ze swojego życia by napisać do mnie, jeszcze raz dzięki. Ludzie często nie doceniają czasu jaki im poświęca drugi człowiek, a czas to coś bardzo cennego-bo życie mamy tylko jedno. Poświęcając komuś chwilę czasu np. odpowiadając na maila, dajemy tak naprawdę cząstkę siebie samego, przez kilka minut nasze myśli są z kimś innym, komu chcemy pomóc, pocieszyć, doradzić, podzielić się swoją opinią tak jak my to czujemy i jest to BEZCENNE.
Teraz parę słów o mnie, pozwólcie, że posłużę się kilkoma cytatami, które chyba najlepiej oddadzą moje Ja.

...Nic mi się nie chce
Ciągle bym tylko spał
Seks mnie nie łechce
Nic mi się nie chce - jestem sam
Tyle już gram
Co z tego mam
Tyle lat gram- jestem sam
Nie dla mnie gwar srebrny pył
Nie dla mnie splendor i sława
Nie dla mnie ta cała zabawa
Nie dla mnie te wszystkie brawa nie dla mnie nie dla mnie nie dla mnie
Jestem sam''

Każdy GRA, zakłada maskę i występuje w teatrze życia, pokazujemy siebie takich jacy chcemy być widziani, a nie tacy jacy na prawdę jesteśmy, gramy również przed najbliższymi, ukrywając swoje uczucia, stan zdrowia...
Chyba o to chodzi....jestem sam, ponieważ skutecznie wszystkich od siebie odsunąłem, to jedno co mi się w życiu udało Sad

Zawsze stałem gdzieś z boku, cichy, niewidoczny, marnuję swoje życie i najgorsze w tym wszystkim jest to , że mam tego pełną świadomość- mimo to nie potrafię nic z tym zrobić.Wiecie jak to boli?Znacie to uczucie?
Ważne jest by zostawić po swoim istnieniu jakiś ślad, ważne by wyrazić siebie w jakiejś formie, coś osiągnąć, zostawić, ponieważ nie wyrażeni-znikniemy..cicho...bezpowrotnie...
Odnośnie leków, wiem, że nie można samemu odstawiać, ogólnie przez te wszystkie lata zapoznałem się z bardzo wieloma lekami-ich skutkami ubocznymi, skutkami odstawiennymi, uważam, że posiadam sporą wiedzę na temat leków psychotropowych-lata praktyki robią swoje.
uprzedzając pytania typu może prowadzi cię kiepski lekarz... Jest to urodzony psychiatra, bardzo oczytany, na czasie ze wszystkim( z lekami również), obierzy świat, jeździ na sporo konferencji naukowych. Przez te lata stał się dla mnie pewnym GURU, co nie znaczy że ufam mu bezgranicznie.

Jeszcze trzy cytaty-wszystkie to słowa piosenek( jak ktoś lubi zgadywać, to akurat ma zagadkę Smile

,,W życiu piękne są tylko chwile''

,,Za czym kolejka ta stoi?
Po szarość, po szarość, po szarość
Na co w kolejce tej czekasz?
Na starość, na starość, na starość
Co kupisz, gdy dojdziesz?
Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie
Co przyniesiesz do domu?
Kamienne zwątpienie, zwątpienie

Bądź jak kamień, stój wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc.''

,,Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy''

Jestem ciekawy czy teraz ktoś miał tyle cierpliwości by doczytać moje myśli-ponieważ to o czym myślałem, przelałem tutaj...gdzie są osoby, które mnie rozumieją.
Jeżeli jeszcze czytasz to gratuluję wytrwałości.
Pozdrawiam serdecznie.

DELFINEK

witaj..wlasnie ..wazne sa jeszcze te dni ktorych jeszcze nie znamy... Smile

widzisz slowa to tak jak bys o mnie pisal....bo j juz w tej kolejce stalam ..mlodosc swoja juz mam za soba ..i cale mlode lata przechorowalam ....i czeklalam w tej kolejce a gdy juz do mnie nadeszla to przyszla starosc ....i wlasnie w ta noc ciemna gdy starosc mnie dognia ja jestem jak kamien..teraz dopiero ucze sie zycia ..wiem jak wyglada slonce ..snieg ..wiem ze jest zimny bo moge do dotknac ...wiem ze moje zycie to byla choroba ..ale i byly super chwile pelne radosci ze zycie jest jednak piekne...mnie tez kiedys bliscy mieli dosc ...mysleli ze udaje ze nie chce wychodzic ..bo nie chce pracowac..ze nie chce zajmowac sie corka ...nawet mama we mnie zwatpila ...mowila mi tak..:masz rece ..masz nogi nie jestes sparalozowana to chodzi rob..: a to tak bolalo bardzo...tak bolalo i zamykalam sie w sobie w swoim kaciku i tam lzy sie laly ....ale nadszedl dzien i powiedzialam dosc ....pomogl mi bardzo maz ...bylo wiele lekow ..jedne dzialaly przez rok inne przez 5 lat a znowu inne byly nie do brania,,,wiesz potem lekarz trafil n lek ztarej generacji tez stary psychiatra ..profesror,,ma prywatny szpital ..a mnie wzial pod opieke ..przychodzil do domu nie bral kasy..i ten lek srtary jak swiat on wlasnie teraz postawil mnie na nogi..dzis nawet bylam z mezem w parku...zajrzyj do GALERII jest na forum tam wstawie zdjecie z tego spaceru ..
jedna moja rada nie odrzucaj bliskich ..walcz o nich ..bo oni ci pomoga ...rozmawiaj z nimi o swojej chorobie ...wal prosto z mostu co ci jest ... Sad

wyplacz sie czasem jak dziecko ..wiem mezczyzni nie placza ale to pomaga ...

ZMĘCZONY80

Piękne zdjęcia wstawiłaś do galerii, naprawdę super, że korzystasz z pięknej pogody.
Pozdrawiam serdecznie

Black_Bird

Jestem... Przeczytałam posty do końca... Pisz ile się da, wyrzuć to z siebie... Jesteśmy wszyscy z Tobą.

ZMĘCZONY80

Witam Was serdecznie.Wczoraj była niedziela-a ja tak nie lubię niedzieli, zapytacie dlaczego? Przecież każdy kocha niedzielę, bo to dzień wolny od pracy, można iść na spacer, przyjeżdżają goście-a no właśnie goście odtrąciłem od siebie wszystkich kumpli, znajomych, tylko jeszcze dalsza rodzina nie zrozumiała ,że nie lubię jak przyjeżdżają.Wkurzają mnie zaraz pytaniami typu: kiedy ty się wreszcie ożenisz, a skąd masz dziewczynę i inne standardowe pytania odwiecznie powtarzane przy każdej wizycie , jak by to był jakiś cholerny rytuał. A i w niedzielę ludzie chodzą do Kościoła, większość znanych mi osób nie wie tak na prawdę po co tam chodzi-ale oczywiście się nie przyznają do tego, i przy ostrej dyskusji(o ile mają jakieś argumenty) zawsze kwitują to że jestem niedowiarkiem, już nie wiem co mówię, diabeł mnie opętał-te ostatnie jest najlepsze:) nawet można się uśmiechnąć. Wprawdzie nikt ze spytanych o czym było kazanie nie jest wstanie choćby z grubsza nakreślić tematu, to każdy za to wie jak wszyscy dookoła byli ubrani, kto z kim przyszedł(czy za rączkę), kto jak się zachowywał(włączając w to pozycję w jakiej stał, albo gesty jakie wykonywał, a może ktoś opędzał się przed natarczywym owadem- i już wierne owieczki okrzykneły go po tej niedzieli, że coś z nim jest nie tak , bo macha jakoś dziwnie rękoma). Ale dość o niedzieli, to temat rzeka, wiara tym bardziej, z resztą te forum chyba nie zachacza o takie sprawy. A jak by się kto pytał to nie, nie byłem w niedzielę w Kościele.
Wczoraj nie miałem siły ani weny pisać, patrzyłem sobie w sufit i słuchałem polskich ballad rockowych. Może ktoś uzna moje wypowiedzi za mało ciekawe, ale to już jego problem.
Czy moje tematy są coll i trendy, pewnie nie ale to cały ja. Nigdy nie szedłem za modą, nie trafiały do mnie trendy, które akurat były na topie.
A dziś? Obierałem właśnie czosnek do ogórków kiszonych, teraz capią mi całe ręce, ale może to odstraszy komary w nocy? zobaczę jutro rano:)
Pozdrawiam i miłego wtorku wszystkim życzę.

ZMĘCZONY80

Dzięki Black_Bird za słowa otuchy.
Pozdrawiam,Miłego wtorku DELFINKU I Black_Bird.

,,Chciałbym w sobie mieć taką siłę, tak opanować lęk, pokonać strach
I żeby nigdy się nie skończyło uczucie, które we mnie teraz trwa
Pokonać burzę i skoczyć na dno, nie czekać dłużej, wyjść temu na wprost
Zebrać swe siły i przed siebie biec, i uwierzyć, że może się spełnić

Jeśli kochać, to tak i rozniecić ten w środku żar
Jeśli kochać to wszystko z siebie dać, zdobyć tę miłość
Tę, która tak blisko, zwyciężyć naprawdę choć raz''

ZMĘCZONY80

A mam jeszcze chęć napisać kilka zdań, więc trzeba to wykorzystać, bo jutro już mogę być w dużo gorszej formie. odnosząc się do tekstu piosenki zespołu De mono, który widzicie post wyżej, gdzie jest moja miłość? cholera.... zostałem pominięty w rozdawaniu miłości, zabrakło dla mnie? a może się spóźniłem? jak ktoś ma jakiś pomysł czemu jestem sam to niech napisze. Czy to ja jestem wszystkiemu winien? Każdy jest kowalem własnego losu?

Malgorzata_

witaj,

z miloscia to jest tak, ze przychodzi niespodziewanie, nie znajdziesz jej szukajac na sile...

najpierw pokochaj siebie, tylko kochajac siebie bedziesz mogl naprawde pokochac druga osobe...

O samotnosci madrze pisze Osho:

Wszelkie wysilki podejmowane w celu unikniecia osamotnienia zawodzily i nadal beda zawodzic, poniewaz sa sprzeczne z fundamentalnymi zasadami zycia. Nie jest potrzebne cos, co pozwoliloby ci zapomniec o twoim osamotnieniu. Trzeba, bys stal sie swiadomy swojej samotnosci, ktora stanowi twoja rzeczywistosc. A doswiadczanie jej, odczuwanie jej jest piekne, poniewaz to wlasnie jest twoja wolnosc od tlumu, od innych. Na tym polega twoja wolnosc od obaw przed byciem samotnym."

Pozdrawiam...