Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

[MONI77]

CHCIALAM POROZMAWIAC Z KIMS NA TEMAT ''JAK WYCHODZIC Z DOMU Z AGORAFOBIA'' MOZE KTOS PODZIELIL BY SIE WLASNYMI DOSWIADCZENIAMI,JAK SIE MOTYWOWAC Z ZROBIC GDY WYSTAPI ATAK ITP

[DELFINEK]

Witak Moni...widze ze zalozylas juz swoj temat...dzieki.....

a jak wychodzic z agrofobia....to najpierw trzeba miec odpowiednie leki przeciwlekowe....ja biore takie przed kazdym wyjsciem ale noie moge ci napisac co to jest bo to uzaleznia...ale lekarz napewno da ci tgaki ze pokonasz strach/\..
ja juz z tym walcze od 30 lat ...i raz lepiej raz gorej jest....byl okres ze pre pare lat nie wychopdzila wogle z domu..wyjscie na schody na klatke i panika ...kolatanie serca...mokra cla...i w tyl zwrot do domu i tu bylmoj azyl moja cicha przystan..tu sobie siedzialam..lezalam..plakalam....
ale gdy zobaczylam ze moje nogi juz odmawiaja posluszenstwa...i jestem roslina powiedzialam =dosc.....pierwszy moj spacer po wyjsciu to pare krokow z mezem na podworku i slabo bardzo slabo ..ale wiedzilam ze musze to zrobic dla siebie musze chodzic ....
wejscie do windy ..jazda autobusem..przejscie przez jezdnie to bylo nie do pokonania....ale musisz malymi kroczkami zaczac....najpierw z kims ..pomalutku...zaczac wychodzic i nie myslec ze zemdlejesz ze bedzie zbiegowisko ze kazdy widzi ze sie boisz ..musisz isc pewnie i powtarzac sobie jest dobrze ..dam rade ....wiem trudne to jest ale do zrealizowania jestem tego zywym przykladem.....ale musisz miec kogoa kto ci pomoze ...wtedy gdy jest ktos boku czujesz sie pewniej.....
ja w tym roku nawet winda jezdzilam ////i choc secre w gardle mialam to jechala i nic sie nie stalo////jechalam autobusem i tez przezylam////ron=bilam zalupy w duzym sklepie....i przezylam.....ale ja zawsze jeste z mezem...sma rto wychodze na spacer z psem pod blok/////i do skepiku niedalko domu....ale w towarzystwie ide juz nawet daleko od domu....i wracam i juz sie mnie boje..

a wiec monii ..najpierw lekarz i odpowiednie leki....a potem juz sama musisz postanowic co zrobisz ze swoim zyciem....czy bedziesz roslina w domu czy bedziesz chodzic i pokarzesz bliskim i sama sobie ze to nie takie straszne ....
a gdy chwyci cie atak na ulicy.,...mietowka do buzi....oddechy ...postoj chwile i powtarzaj ..nic zlego sie nie dzieje...dam rade ....i DASZ RADE NAPEWNO....pozdrawiam,....

[Gość]

biore leki jestem od nich uzalezniona od 2 lat.wychodze z dziecmi i kilometr ide ale to dla nich ide...mi to sprawia nie przyjemnosc ale robie dobra mine do zlej gry.....myslalam ze kiedys to minie ze bede radosna na spacerku jak dawniej...gdy bylam zdrowa

[MONI77]

TO JA WYZEJ ODPISALAM ZAPOMNIALAM SIE ZALOGOWAC MONI77

[Matt]

niestety bez leków się nie da. Miałem kiedyś taki przypadek w rodzinie. Osoba ta nie chciała sobie pomóc, tzn. pasowało jej siedzenie w domu. Wszystko tak naprawdę zależy od podejścia osoby z tą dolegliwością

[MONI77]

WIEM,CHOC NA POCZATKU BRANIA LEKOW CZULAM SIE FATALNIE ALE BRALAM NA SILE,JESTEM JUZ ZMECZONA POPROSTU MARZE ABY WYZDROWIEC....